• Rafał Sudoł
    07.06.2013 08:15
    Z coraz większą troską i jednocześnie zdziwieniem obserwuję to, co dzieje się na naszych ulicach. Pędzący coraz szybciej kierowcy już zupełnie praktycznie nie przestrzegają przepisów, zwłaszcza dotyczących predkości. Jak wspomniałem, coraz większa ilość kierowców wychodzi z założenia, iż bardziej się opłaca złamać przepis, niż dostać mandat, bo ta druga okoliczność jest bardzo mało prawdopodobna. Piractwo drogowe rozprzestrzenia się coraz bardziej, wyprzedzania na podwójnej ciągłej, nie stosowanie się do stopu czy dziesiątki innych niebezpiecznych manewrów są codziennością naszej rzeczywistości. Mam 4-letnią córkę i z coraz większą obawą wyruszam na ulice, gdzie piractwo i cwaniactwo drogowe zagościły w wielu miejscach. Rozumiem ograniczone środki i kadry ale coraz powszechniejsze łamanie KRD jest sygnałem, że trzeba zdwoić wysiłki w celu poprawy bezpieczeństwa na naszych ulicach, czego nie da się osiągnąć bez SYSTEMATYCZNYCH kontroli drogowych i skutecznych sankcji. Jednoczesnie rozumiem rozgoryczenie wielu kierowców, którzy widzą, w jak wielu miejscach tak radary jak i ograniczenia prędkosci są postawione bez jakiegokolwiek logicznego uzasadnien, co jednak nie zwalnia od przestrzegania przepisów drogowych. Dla osoby wierzącej, łamanie przepisów KRD jest po prostu grzechem i to wcale nie błachym. Oby te radary były skutecznym batem na osoby, które nie powinny usiąść za kierownicą samochodu, bo stają się potencjalnym zagrożeniem dla osób jeżdżących prawidłowo i przepisowo. Internet jest pełen przykładów jak kończą się często ekscesy drogowych piratów.I tak naprawdę nie ma znaczenia, jakie przepisy czy zasady się łamie. Nie można traktować przepisów KRD wybiórczo. One przecież są po to, byśmy cało i zdrowo dotarli do celu podróży razem z innymi uczestnikami ruchu drogowego. O pladze jaką sa siadajacy za kółko na podwójnym gazie nawet nie piszę, bo to już powinno być karane naprawdę dotkliwie.
    • vanitas
      07.06.2013 09:24
      A jak tu można przejmować się przepisami, kiedy zwykle ograniczenia prędkości służą wyłącznie temu, żeby dało się tam fotoradar postawić i golić kierowców?
  • Krzysiek
    07.06.2013 10:00
    Mnie kierowcę nazywa się piratem drogowym bo przekroczyłem prędkość: na drodze z dozwoloną prędkością 100 km/h, po znaku ograniczenia do 70 km/h, stoi radar, który zmierzył mi 82 km/h. 100 m dalej znów mogę jechać 100 km/h bo jest koniec ograniczenia prędkości.
    Samo hamowanie ze 100 do 70 jest bardziej niebezpieczne niż płynna jazda.
    Patrząc na zasadność znaków ograniczających prędkość, i regulację świateł na czerwoną falę - ciągle się zastanawiam, KTO TU JEST PIRATEM DROGOWYM?
    Pirat - to jest ten co rabuje na swoją korzyść.
  • vanitas
    07.06.2013 20:49
    Tak po prawdzie - to ten radar nie będzie oszukiwał kierowców - jak dotychczasowe fotoradary. Na youtube jest choćby film na którym jadący na wstecznym TIR jedzie według fotoradaru 90km/h...
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Czwartek
wieczór
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
9°C Piątek
dzień
wiecej »