Drogi Autorze ! Spróbuję "wpaść" w Twój styl wypowiedzi, piszesz ,że chrześcijanie chodzą w niedzielę do kościoła w piątek nie jedzą mięsa itd. i że to trochę za mało ... i dobrze piszesz...
Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na to ,że obranie powściągliwego, ascetycznego stylu życia to trochę za mało , to wcale nie musi być wyróżnik chrześcijan, to i np. hinduiści to robią. a co ma być owym wyróżnikiem ?
Piszesz o tym ,że kwestie aborcji, in vitro czy legalizacji związków homoseksualnych to za mało ale...
Nie dostrzegasz ,że to w wynika z nauki kościoła płynącej z ambon, tak rzeczywiście mamy do czynienia z kościołem katakumbowym który swoje społeczne ego zawęził do tych kwestii. Nie ma go w ekonomii, że środkami społecznego przekazu kompletnie sobie nie radzi, nie kształtuje obyczajowości itd.
Listy pasterskie biskupów nie są ocenzurowane , można je śledzić , przypominać , tak chrześcijaństwo skarlało oprócz kilku w/w kwestii ono w zasadzie nie istnieje społecznie a to się oczywiście przekłada na postawy szeregowych członków.
Rezultat : chrześcijaństwo w obecnym kształcie nie tylko nie jest wstanie kształtować życia społecznego w krajach misyjnych ale nawet u siebie na własnym terenie kanonicznym ustępuje z wolna miejsca Islamowi. Przykład: Islam znakomicie rozwiązał zagadnienia lichwy we własnych szeregach być muzułmaninem, to np. oznacza pewien rodzaj braterstwa wspólnoty ekonomicznej a w chrześcijaństwie ... hulaj duszo piekła nie ma...taplamy się w grzechu , za wiedzą i akceptacją hierarchii. A co z sądownictwem ? św. Paweł sytuacje taka jak obecna określał jako zgorszenie i co ? eh ! nie będę tego ciągnął.
Tak, masz rację, in vitro i aborcja to za mało ,to zdecydowania za mało.
spoko. do koscila przestajemy chodzic. postem niewielu sie juz przejmuje. natomiast to co najwazniejsze staje sie powszechne - jestesmy dobrymi ludzmi. bo najwazniejsze to byc dobrym czlowiekiem.
Panie Andrzeju. Kluczem życia chrześcijańskiego jest przyjąć całą Ewangelię i dostosować do niej całe życie - każdą jego sferę; stąd prosty wniosek: to należy czynić, a tamtego nie zaniedbać. Tylko w ten sposób będziemy solą i światłem. Z bólem przyznam, że daje się zauważyć w Pana słowach niezdrową selektywność w podejściu do wiary świętej.
Dzisiaj słowo katolik w Polsce znaczy mniej więcej tyle co faryzeusz. Normalnie strach się przyznać że się chodzi do kościoła, bo większość ludzi od razu ma kogoś za faryzeusza w "rydzykowym" stylu. To jest jedna z największych klęsk polskiego "kościoła" minionego 20lecia, że dał sobie dorobić "gębę" Rydzyka.
Spróbuję "wpaść" w Twój styl wypowiedzi, piszesz ,że chrześcijanie chodzą w niedzielę do kościoła w piątek nie jedzą mięsa
itd. i że to trochę za mało ... i dobrze piszesz...
Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na to ,że obranie powściągliwego, ascetycznego stylu życia to trochę za mało , to wcale nie musi być wyróżnik chrześcijan, to i np. hinduiści to robią.
a co ma być owym wyróżnikiem ?
Piszesz o tym ,że kwestie aborcji, in vitro czy legalizacji związków homoseksualnych to za mało ale...
Nie dostrzegasz ,że to w wynika z nauki kościoła płynącej z ambon, tak rzeczywiście mamy do czynienia z kościołem katakumbowym
który swoje społeczne ego zawęził do tych kwestii. Nie ma go w ekonomii, że środkami społecznego przekazu kompletnie sobie nie radzi, nie kształtuje obyczajowości itd.
Listy pasterskie biskupów nie są ocenzurowane , można je śledzić , przypominać , tak chrześcijaństwo skarlało oprócz kilku w/w kwestii ono w zasadzie nie istnieje społecznie a to się oczywiście przekłada na postawy szeregowych członków.
Rezultat :
chrześcijaństwo w obecnym kształcie nie tylko nie jest wstanie kształtować życia społecznego w krajach misyjnych ale nawet u siebie
na własnym terenie kanonicznym ustępuje z wolna miejsca Islamowi.
Przykład:
Islam znakomicie rozwiązał zagadnienia lichwy we własnych szeregach być muzułmaninem, to np. oznacza pewien rodzaj braterstwa wspólnoty ekonomicznej
a w chrześcijaństwie ... hulaj duszo piekła nie ma...taplamy się w grzechu , za wiedzą i akceptacją hierarchii.
A co z sądownictwem ? św. Paweł sytuacje taka jak obecna określał jako zgorszenie
i co ?
eh ! nie będę tego ciągnął.
Tak, masz rację, in vitro i aborcja to za mało ,to zdecydowania za mało.
w niedzielę chodzą do kościoła, w piątek nie jedzą mięsa i są przeciw aborcji, in vitro i legalizacji związków homoseksualnych, to trochę za mało.
Czy ja wiem , o duzej częsci społęczeństwa trudno i to powiedziec
natomiast to co najwazniejsze staje sie powszechne - jestesmy dobrymi ludzmi.
bo najwazniejsze to byc dobrym czlowiekiem.
Normalnie strach się przyznać że się chodzi do kościoła, bo większość ludzi od razu ma kogoś za faryzeusza w "rydzykowym" stylu. To jest jedna z największych klęsk polskiego "kościoła" minionego 20lecia, że dał sobie dorobić "gębę" Rydzyka.