• Tadeusz
    28.11.2013 17:40
    A kiedy za kłamstwa odpowie Miller, Lasek, Kopacz, Tusk... Nie ważne kiedy, ale niech nie myślą, że ich to ominie.
  • racjonalny
    28.11.2013 18:35
    Zastanawia mnie co prof. Rońdzie strzeliło do głowy aby przyznać się do blefu w TV Trwam? Gdyby trwał w kłamstwie jak inni "eksperci" Macierewicza, to poseł dalej tworzyłby kolejne brednie o zamachu.
    A tak prof. Rońda podważył "ustalenia" Zespołowi Smoleńskiemu, zaś zespół Laska wykazał zupełny brak naukowości, rzeteleności Macierewicza. Tym samym odsetek wąpiących w katastrofę lotniczą zmalał zdecydowanie.
    Misja prof. Kleibera była próbą zasypania podziałów w społeczeństwie, pod warunkiem, że debata naukowa będzie opierała się na dowodach, faktach, ale Zespół Macierewicza nie miał argumentów. Poseł, jak i J. Kaczyński z PiS-em ponieśli klęskę w promowaniu księżycowych teorii, aby wykazać, że Prezydent Tysiąlecia poległ w zamachu.
    Zdaje się, że prof. Binienda ma też problemy na swojej uczelni, w której pracownicy odcięli się od jego prywatanego zaangażowania w religii smoleńskiej.
    • senność
      28.11.2013 22:20
      Przeczytane w jakimś komentarzu dla Pana "racjonalny"

      "Tu w Anglii, nie mogli zrozumieć, o co mi chodzi z ta polską demokracją, więc im opowiedziałem taką bajeczkę: Wyobraźcie sobie, że Rosjanie podczas II wojny mordują skrytobójczo kilkadziesiąt tysięcy waszych jeńców, nie przyznają się do tego i zwalają winę na Niemców. Po latach prawda wychodzi na jaw, a królowa, wraz z całym sztabem generalnym, szefem Banku Anglii, szefami najważniejszych instytucji państwowych i arcybiskupem Canterbury leci w rocznicę tego mordu do Rosji, żeby uczcić pamięć pomordowanych brytyjskich żołnierzy. Tam samolot królowej rozbija się w niewyjaśnionych okolicznościach. Rząd nie tylko nie podaje się do dymisji, ale powierza śledztwo Rosjanom, którzy ogłaszają, że do sterów dorwała się królowa wraz z naczelnym dowódcą lotnictwa i po pijaku rozbili samolot. Rząd angielski potwierdza tą wersję, BBC i Reuter w komentarzach przypominają ogólnie przedtem znana lekkomyślność i pychę królowej oraz jej zamiłowanie do ginu, wytykają angielskim pilotom nieudolność i braki w wyszkoleniu, ubolewają nad degrengoladą moralną rodziny królewskiej i pijaństwem w silach zbrojnych, a w lotnictwie w szczególności, ale jednocześnie Parlament rekomenduje ministra obrony narodowej do Izby Lordów, a premier składa wniosek o awansowanie szefa Intelligence Service na generała dywizji itd. Nie ma najmniejszego znaczenia, że w sprowadzonej do GB, a zaplombowanej przez Rosjan trumnie królowa ma trzy nogi i jest ubrana we frak i męskie kalesony (niektóre tabloidy nawet nawołują z tego powodu do odmówienia królowej prawa do godziwego pochowku i sugerują, ze królowa miała skrywane inklinacje transseksualne), niektóre ofiary maja po dwie cudze wątroby zamiast jednej własnej, inne kupę śmieci w brzuchu... Nieważne, że cały teren katastrofy zaorano i pokryto betonowymi płytami, ślady zatarto, drzewa wycięto w pień, a wrak samolotu zniszczono i umyto, a na dodatek Rosjanie odmawiają jego zwrotu. Rząd angielski jest tym wszystkim zachwycony, wysyła w świat komunikaty o znacznej poprawie stosunków z Rosja, katastrofę nazywa punktem zwrotnym tych stosunków i nowym otwarciem na dialog z narodem rosyjskim i potwierdza oficjalnie przy każdej okazji, że winę ponosi pijana królowa z trzema nogami. Przez dwa tygodnie nikt ze mną nie rozmawiał, wszyscy się odsuwali, jak od zadżumionego. Po dwóch tygodniach, jeden z Anglików mnie przeprosił. Powiedział, że myśleli, że jestem chory psychicznie i mnie izolowali. Ale zapytali innego Polaka, który im potwierdził to, co mówiłem, a jeszcze inny sprawdził sobie w internecie hasło Katyń i Smoleńsk. Stwierdzili, że nie mieli pojęcia, że coś takiego jest w Europie możliwe. "
    • MacBlacker
      30.11.2013 19:48
      Niech mi jakiś "geniusz" wyjaśni jaka była mechanika zdarzenia powodująca że części statecznika pionowego znaleziono znacznie bliżej punktu początkowego katastrofy niż resztę?
      To tak jak by pan Racjonalny otrzymał solidne popchnięcie (np.nogą) przy czym jego buty poleciały by dokładnie w tym samym kierunku ale z przeciwnym wektorem.
      • Stanisław_Miłosz
        30.11.2013 22:35

        Przykład z racjonalnym wcale nie taki oczywisty. Zależy gdzie by otrzymał to solidne popchnięcie. Jeśli poniżej środka ciężkości (który przeciętnie znajduje się ciutek poniżej poziomu pępka), to tak. Zrobiłby wtedy pełną beczkę, racjonalnym rozumem zaryłby w smoleńskim błocie, a buty poleciały by z przeciwnym wektorem i wcięły by się w brzozę.

        Ale też tylko przy naprawdę solidnym popchnięciu. Przy tylko solidnym zrobiłby tylko półbeczkę i była by tylko półbeczka śmiechu. Coś jak w filmie Chaplina. :(

        A co do mechaniki zdarzenia (statecznik) to pełna zgoda. Ale też tylko przy założeniu, że w jego (zdarzenia) miejscu nie było jakiegoś lokalnego zaburzenia newtonowskiej grawitacji. A tam u ruskich to jak wiemy, wszystko możliwe jest. :(
         

    • mariakaziu
      22.10.2014 22:43
      Nieładnie
    • mariakaziu
      22.10.2014 22:44
      Nieładnie
  • gut
    28.11.2013 20:10
    Ale klapa. :-///
  • Pomian
    28.11.2013 21:25
    Pomian
    Nie będę nawiązywać do wspomnianej w artykule postawy prof. Rońdy, chciałbym natomiast zwrócić uwagę no coś innego - może ktoś mi pomoże rozwiać wątpliwości.
    Otóż Komisja do spraw Etyki w Nauce przy PAN wyraziła słowami swojego przewodniczącego prof. Zolla zdanie następujące: "Komisja do spraw etyki w nauce uznaje za jednoznacznie nieetyczne i naganne pojawiające się w Polsce przypadki publicznego zajmowania stanowiska przez osoby, nawet z tytułami profesorskimi i wyrażania przez nich kategorycznych sądów odwołujących się do wiedzy naukowej, w której nie są specjalistami".
    Przeprowadźmy proste rozumowanie logiczne:
    1. Przyjmijmy, że etyka jest dziedziną nauki, bo tak się zwykło uważać (nie chce mi się sprawdzać, ale chyba formalnie to jest dziedzina filozofii, która jest przecież za naukę uważana?).
    2. Zacytowane wyżej zdanie jest kategorycznym sądem w kwestii dotyczącej etyki w nauce wypowiedzianym przez zespół profesorów - co do tego chyba się wszyscy zgodzimy.
    3. Łatwo sprawdzić, jaki jest skład rzeczonej Komisji - z listy do której dotarłem wynika, że żaden z profesorów w niej zasiadających nie jest etykiem i wygląda na to, że żaden nie prowadził nigdy badań dotyczących etyki (jednego znam osobiście, dwóch innych, że tak powiem, per procura). Ściślej, widzę tam prawnika (prof. Zoll; etyka nie jest przecież dziedziną prawa?), matematyka (prof. Białynicki), historyka-polonistę (prof. Ziejka), dwóch lekarzy, farmakologa, dwu pracowników naukowych politechnik (tam się na pewno nie prowadzi badań nad etyką).
    4. Mamy więc do czynienia w cytowanym zdaniu z wypowiedzianym publicznie przez osoby z tytułami profesorskimi kategorycznym sądem odnoszącym się do dziedziny wiedzy, w której nie są specjalistami. A więc dokładnie z sytuacją, którą Komisja Etyki przy PAN uważa za naganną.
    Delikatnie rzecz ujmując, jest to sytuacja dosyć kuriozalna - ot, taki maleńki paradoks. No chyba, że w moim rozumowaniu gdzieś czai się błąd - może ktoś mnie oświeci? Obawiam się jednak, że mamy tu jednak do czynienia z jeszcze jednym przykładem przekonania o własnej nieomylności i prawie do kategorycznych wypowiedzi w każdej sprawie osób z tytułami profesorskimi znajdującymi się po jedynie słusznej stronie. Taki posmak PRL.
  • senność
    28.11.2013 22:23
    Czemu GN tego nie publikuje?

    http://wpolityce.pl/wydarzenia/68313-tylko-u-nas-prof-ronda-pozywa-agh-wladze-mojej-uczelni-przykladaja-reke-do-medialnego-linczu
  • MacBlacker
    30.11.2013 19:43
    Szkoda tylko że nikt nie zawiesił w obowiązkach dr. hab. Janusza Czapińskiego za bezprzykładnie histeryczną i głupia wypowiedź.
    W końcu psycholog społeczny pouczający w sprawach technicznych fizyków i mechaników to kuriozum samo w sobie.
    • Stanisław_Miłosz
      30.11.2013 22:19

      No właśnie, jednych za wypowiadanie się w "nie w swojej specjalności" się zawiesza, biczuje, a innych honoruje i pompuje na Autorytety. Taka to nowa-stara po(st)-etyka.

      Ale co się dziwić, okrągłostołowa krecha: przebaczamy i prosimy o wybaczenie. Fejginięta-stalinięta i ci z kwitami na hakach dalej na uczelniach prym wiodą. I dyktują co słuszne,

       

      • MacBlacker
        02.12.2013 08:25
        Tak na marginesie Stanisławie
        W Polsce rzekomo ni ma cenzury.Otóż tak samo brzmiący (acz łagodniejszy w tonie) komentarz zamieściłem z PAPowskim serwisie "Nauka w Polsce" i... został zakwestionowany.

        To co nadal mendia będą mi wmawiały że żyjemy w "wolnym państwie"?
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
dzień
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
wiecej »