Spodziewam się niedługo kolejnych tłumaczeń "co naprawdę Ojciec Święty miał na myśli", ew. "właściwych" tłumaczeń wypowiedzi Jego Świętobliwości, tylko ile razy można? I to wszystko zaraz po naprawdę dobrym i głęboko budującym wystąpieniu w parlamencie europejskim. Nie odważę się tu pisać czegokolwiek w sposób kategoryczny ale jednak mam coraz częściej dojmujące wrażenie (oby mylne!!!), że ktoś powinien Ojcu Świętemu zwrócić uwagę, aby w miarę możliwości wypowiadał się jednak z kartki, bo Jego spontaniczne wypowiedzi co jakiś czas mogą przyprawić poważny o ból głowy. Smutne.
Swiat milczy w obliczu masowego ludobójstwa naszych braci na Bliskim Wschodzie. Ale czemu milczy także papież, który powinien gromkim głosem przeciwstawić się temu ludobójstwu naszych? W zamian otrzymujemy stek komunałów oraz ...obronę terrorystów przed "terrorem państwa".
A to zdanie: "Żaden kraj nie ma prawa sam powstrzymać agresora" to już w ogóle jest pozbawione sensu.
Warto przeczytać Rhein, co papież Franciszek powiedział w przemówieniu do Parlamentu Europejskiego. Znajdziesz tam czego szukasz. Tak będzie uczciwiej niż mówić, ze papież czegoś tam nie mówi, a jednocześnie zatykać uszy na to co mówi
Czytam bardzo uważnie. w trzech jezykach, bo co i rusz mam wrażenie, że zachodzą jakieś przekłamania w tłumaczeniach, że tak naprawdę papież nie mógł tak powiedzieć. Wracając do inkryminowanego wywiadu, nie zaprzeczysz temu co piszę wyżej, mianowicie że papież nie wziął w obronę chrześcijan, natomiast bierze w obrone terrorystów.
Nie możemy w tym miejscu nie wspomnieć o wielu niesprawiedliwościach i prześladowaniach, jakie codziennie wymierzone są w mniejszości religijne, zwłaszcza chrześcijan, w różnych częściach świata. Wspólnoty i osoby będące przedmiotem barbarzyńskiej przemocy: wypędzani ze swoich domów i ojczyzn; sprzedawani jako niewolnicy; zabijani, ścinani, ukrzyżowani i spaleni żywcem przy haniebnym i sprzyjającym milczeniu wielu.
Czytając uważnie w trzech językach tego fragmentu nie zauważyłeś?
Pozwolę sobie na kilka uwag do wypowiedzi papieskich: 1) Czy Ojciec Święty byłby uprzejmy sklaryfikować pojęcie "konsensus międzynarodowy"? Czy oznacza to wspólne wystąpienie mocarstw, czy też zgodę wszystkich istniejących państw, a może tylko 80% z nich? Ja nie wiem. 2) Czy papież naprawdę uważa, że suwerenne państwo nie ma prawa podejmować żadnych działań antyterrorystycznych na swoim terenie (nawet jeśli wybuchają bomby i giną ludzie), bez owego mętnego "konsensusu międzynarodowego"? 3) Co w wypadku ataku jednego państwa na drugie? Czy również w tym wypadku do podjęcia działań obronnych potrzebny jest "konsensusu międzynarodowy"? 4) Czy mam rozumieć, że papież uważa wszystkie działania podjęte dotąd przeciw Boko Haram, Al-Khaidzie i Państwu Islamskiemu za nielegalne i niegodna, że Kameruńczycy, Nigeryjczycy, Kenijczycy Irakijczycy, Syryjczycy, Kurdowie, Jazydowie i chrześcijanie bliskowschodni (oraz wszyscy inni, których kwestia terroryzmu dotyka) mają natychmiast złożyć broń, bo tak literalnie i logicznie wynika z wypowiedzi papieskiej, a konsensusu międzynarodowego nie widać i nie ma na niego szans? 5) Czy papież nie dostrzega, że zaprzecza w ten sposób sam sobie? Żąda pomocy dla prześladowanych, a jednocześnie stwierdza, że bez "konsensusu międzynarodowego" nie wolno podejmować żadnych działań, poza elementarną pomocą humanitarną (chociaż oczywiście terroryści mogliby zaprotestować, ze to również są działania "antydialogowe" i wrogie wobec nich, i nie byliby pozbawieni pewnej racji).
Portal www.TwojaParafia.pl powstał w hołdzie Papieżowi – Świętemu Janowi Pawłowi II z myślą o zaangażowanie w dzieło szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego. Dołącz do nas !
A to zdanie: "Żaden kraj nie ma prawa sam powstrzymać agresora" to już w ogóle jest pozbawione sensu.
Wracając do inkryminowanego wywiadu, nie zaprzeczysz temu co piszę wyżej, mianowicie że papież nie wziął w obronę chrześcijan, natomiast bierze w obrone terrorystów.
Nie możemy w tym miejscu nie wspomnieć o wielu niesprawiedliwościach i prześladowaniach, jakie codziennie wymierzone są w mniejszości religijne, zwłaszcza chrześcijan, w różnych częściach świata. Wspólnoty i osoby będące przedmiotem barbarzyńskiej przemocy: wypędzani ze swoich domów i ojczyzn; sprzedawani jako niewolnicy; zabijani, ścinani, ukrzyżowani i spaleni żywcem przy haniebnym i sprzyjającym milczeniu wielu.
Czytając uważnie w trzech językach tego fragmentu nie zauważyłeś?
Oby za otwartość na DIALOG chrześcijanie nie zostali kiedyś wypędzeni z Europy.
1) Czy Ojciec Święty byłby uprzejmy sklaryfikować pojęcie "konsensus międzynarodowy"? Czy oznacza to wspólne wystąpienie mocarstw, czy też zgodę wszystkich istniejących państw, a może tylko 80% z nich? Ja nie wiem.
2) Czy papież naprawdę uważa, że suwerenne państwo nie ma prawa podejmować żadnych działań antyterrorystycznych na swoim terenie (nawet jeśli wybuchają bomby i giną ludzie), bez owego mętnego "konsensusu międzynarodowego"?
3) Co w wypadku ataku jednego państwa na drugie? Czy również w tym wypadku do podjęcia działań obronnych potrzebny jest "konsensusu międzynarodowy"?
4) Czy mam rozumieć, że papież uważa wszystkie działania podjęte dotąd przeciw Boko Haram, Al-Khaidzie i Państwu Islamskiemu za nielegalne i niegodna, że Kameruńczycy, Nigeryjczycy, Kenijczycy Irakijczycy, Syryjczycy, Kurdowie, Jazydowie i chrześcijanie bliskowschodni (oraz wszyscy inni, których kwestia terroryzmu dotyka) mają natychmiast złożyć broń, bo tak literalnie i logicznie wynika z wypowiedzi papieskiej, a konsensusu międzynarodowego nie widać i nie ma na niego szans?
5) Czy papież nie dostrzega, że zaprzecza w ten sposób sam sobie? Żąda pomocy dla prześladowanych, a jednocześnie stwierdza, że bez "konsensusu międzynarodowego" nie wolno podejmować żadnych działań, poza elementarną pomocą humanitarną (chociaż oczywiście terroryści mogliby zaprotestować, ze to również są działania "antydialogowe" i wrogie wobec nich, i nie byliby pozbawieni pewnej racji).