Jedyną dobrą ustawą może być tylko ustawa całkowicie, bezwzględnie i pod groźbą sankcji karnych zakazująca in vitro i wszelkich innych eksperymentów na zarodkach człowieka.
Tak właśnie Senat - jeśli chce być uczciwy, czyli w zgodzie z naukową prawdą*/, z fundamentami prawa człowieka, z moralnością, z wiarą - powinien okroić rządowo-sejmowy produkt, by pozostał tylko ten zakaz.
*/ Nauka nie wie dziś nawet promila z promila tego, co wiedzieć powinna, by technologie ingerowania w geny były bezpieczne, również z perspektywy wielu pokoleń. Dziś "operatorów" in vitro można porównać do małp z brzytwą. Dosłownie.
Miłoszu, a ja nie widzę przeciwskazań do stosowania metody in vitro.
Większość społeczeństwa jest za, a postęp naukowy sprawia, że metoda jest coraz bardziej efektywna. Fakt, nie leczy bezpłodności, ale jest skuteczną protezą. Jeśli kobieta przy pomocy tej metody urodzi 2-3 dzieci, to na co jej potem płodność?
I jeszcze jedno. Władza nie ma prawa narzucać swiatopoglądowych regulacji obywatelom, którzy maja inne przekonania. To sobie moga robić w każdym kościele osobno, dla swoich członkó. Państwo jest dla wszystkich.
Z idiotami - w sensie klasycznym, p. Wikipedia, Wiktionary, m.in. "From Ancient Greek ἰδιώτης (idiṓtēs, “person not involved in public affairs, layman”), from ἴδιος (ídios, “private”" - nie polemizuję. Szkoda czasu i energii.
Tak właśnie Senat - jeśli chce być uczciwy, czyli w zgodzie z naukową prawdą*/, z fundamentami prawa człowieka, z moralnością, z wiarą - powinien okroić rządowo-sejmowy produkt, by pozostał tylko ten zakaz.
*/ Nauka nie wie dziś nawet promila z promila tego, co wiedzieć powinna, by technologie ingerowania w geny były bezpieczne, również z perspektywy wielu pokoleń.
Dziś "operatorów" in vitro można porównać do małp z brzytwą. Dosłownie.
Większość społeczeństwa jest za, a postęp naukowy sprawia, że metoda jest coraz bardziej efektywna. Fakt, nie leczy bezpłodności, ale jest skuteczną protezą. Jeśli kobieta przy pomocy tej metody urodzi 2-3 dzieci, to na co jej potem płodność?
I jeszcze jedno. Władza nie ma prawa narzucać swiatopoglądowych regulacji obywatelom, którzy maja inne przekonania. To sobie moga robić w każdym kościele osobno, dla swoich członkó. Państwo jest dla wszystkich.
Z idiotami - w sensie klasycznym, p. Wikipedia, Wiktionary, m.in. "From Ancient Greek ἰδιώτης (idiṓtēs, “person not involved in public affairs, layman”), from ἴδιος (ídios, “private”" - nie polemizuję. Szkoda czasu i energii.
Pozdrawiam serdecznie.