• Kobieta
    01.02.2016 09:56
    Oczywiste jest, że bogaci nie powinni dostawać tych 500 zł. Jeżeli ten dodatek na wpłynąć na poprawę dzietności, to na bogatych to nie wpłynie. Oni nie decydują się na więcej niż 1-2 dzieci, nie z powodu ubóstwa, ale z powodu wygodnictwa (pomijając przypadki niepłodności). Co do kwoty dochodu na osobę, od której przysługiwałby dodatek już na pierwsze dziecko, należałoby uściślić. Bo np. większość rodzin z tego co zarabia płaci raty za kredyt hipoteczny, co najczęściej stanowi około połowy jednej wypłaty. Wtedy realny dochód takiej rodziny jest taki, że żyją poniżej minimum socjalnego, ale 500 zł należało się nie będzie. Co do pracy, aktywizacji - dezaktywizacji zawodowej, no cóż. Ojciec rodziny powinien zarobić tyle, i to nawet na tym najniższym stanowisku, żeby wystarczyło na utrzymanie rodziny, bez konieczności podejmowania pracy przez kobietę po zakończeniu urlopu macierzyńskiego. W tej chwili wiele kobiet nie ma wyboru, są zmuszone iść do pracy i oddać maleńkie dziecko na poniewierkę do żłobka lub obcej niańki. Nikt nie wychowa i nie zajmie się dzieckiem tak dobrze jak matka. Dlatego uważam, że kobieta powinna mieć wybór. Jak czytam te bzdury o zwiększeniu placówek opiekuńczych np. żłobków, to źle mi się robi. W USA kobieta ma prawo nie pracować i zajmować się domem i dziećmi, ma za to opłacane składki emerytalne. Czy u nas nie może być chociaż namiastki tego? Taki PiS prorodzinny, a nie wie że najlepszym miejscem wychowania dziecka jest rodzina, a nie żłobek czy przedszkole? Żłobki i przedszkola, to fabryki patologii i zaburzeń emocjonalnych u dzieci, które zbyt wcześnie oderwano od matki. Wg. psychologów dziecko w wieku do 3-4 lat ma zdolność nawiązania trwałej bliskiej relacji tylko z jedną osobą, z matką. Jeżeli tuła się po żłobkach, niańkach i jeszcze często w żłobku zmieniają się panie, niańki też się zmieniają, to takie dziecko w późniejszym dorosłym życiu ma zaburzoną zdolność do budowania trwałych relacji np. trwałej relacji małżeńskiej. I teraz mamy pokolenie wychowanków żłobków, które nie są w stanie założyć zdrowych rodzin, nie wiedzą czego chcą itp.
    Dajcie od pierwszego dziecka, od dochodu odliczcie kredyt hipotecznym dajcie ojcom zarobić godnie tu w kraju, dajcie kobietom prawo wyboru praca lub wychowanie dzieci i nie potępiajcie, jeżeli któraś zechce realizować to co jest dla zdrowej i dojrzałej kobiety jest największą karierą i spełnieniem, czyli macierzyństwo i wychowanie własnych dzieci w domu. Na razie w Polsce daje się tylko prawo wyboru kobiety w przypadku gdy chce zabić swoje dziecko. Ale kiedy chce je wychowywać, to już pojawia się jakiś sztucznie nakręcony problem. Naprawdę jest wiele kobiet, które są gotowe i chętnie zostawić karierę, nieźle płatną pracę i zająć się porządnie własnymi dziećmi, choćby po to żeby nie przegapić i nie zmarnować w pracy bezcennego czasu ich dzieciństwa. Dzieciństwo naszych dzieci ma to do siebie, że kiedyś minie, prędzej niż nam się wydaje. Ten czas, jeżeli zostanie stracony, jest nie do odrobienia!
  • wues
    01.02.2016 16:10

    Długo się zastanawiałem, czy pisać ten komentarz, bo chciałbym uniknąć niepotrzebnych emocji. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że powinienem jednak podzielić się tym myślę w kontekście powyższej wypowiedzi oraz samego programu 500+. Zacznę od komentarza mojej poprzedniczki. Zgadzam się z większością stwierdzeń, głownie tych dotyczących wychowania dzieci w domu przez mamę. Nie zgadzam się natomiast z pierwszym zdaniem. Nie wiem czy jestem bogaty, czy nie. Moim zdaniem jestem dobrze usytuowany. Mamy czwórkę dzieci ale uważam, że wspomniane wygodnictwo dotyczy jednak wszystkich - nie tylko "bogatych".Zauważyłem, że w Polsce jest ogólna tendencja do traktowania "bogatych" inaczej niż "biednych". Czy bycie "bogatym" jest czymś złym? Kto jest tym "bogatym", ktoś kto zarabia 3000 zł, 5000 zł, 15000 czy dopiero 200000 zł? Zauważcie, że politycy bardzo umiejętnie wykorzystują tę ogólną opinię. Zawsze kierują swoje obietnice do "biednych". W rzeczywistości jest moim zdaniem inaczej. W Polsce faktycznie zarabiamy mniej niz np. w państwach zachnich. Jest również dużo ubóstwa. Jedno z małżonków zwykle nie jest wstanie utrzymać rodziny. Podatki płacimy jednak wszyscy ("biedni" i "bogaci") i to nie tylko progresywny podatek dochodowy, ale również kilka podatków pośrednich (np. VAT). Państwo nie ściaga podatków od "bogatych" tylko tam gdzie się daje ściągać. Najlepiej jeśli będzie to przy okazji sprzedaży podstawowych produktów (VAT), używek (Akcyza), niezbędnych produktów (Akcyza i VAT w paliwach) itd. Program 500+ będzie po prostu sfinansowany z naszych podatków niezależnie od tego co twierdzą politycy. Dlatego zamierzam wystąpić o te pieniądze. Co z nimi zrobię jest moją sprawą, ale chciałbym mieć chociaż szansę do decydowania, czy wydam je na edukację dzieci, jakiś niepotrzebny gadżet czy pomoc ubogim. Ostatecznie, w perspektywie wieczności, żaden polityk nie będzie moim adwokatem na Sądzie Ostatecznym...

    • Kobieta
      01.02.2016 18:03
      Częściowo zgadzam się z panem. Nie miałam na myśli ludzi "dobrze sytuowanych", ale boagatych np. lekarzy których stać na samochody za kilkaset tysięcy, kupowanych za gotówkę itp. fanaberie, bo zarabiają po kilkadziesiąt tysięcy, albo biznesmenom którym powodzi się na poziomie kilkadziesiąt tysięcy dochodu miesięcznie.
      Gratuluję panu czwórki dzieci, to piękne otwarcie na życie. Również nam marzy się taka rodzina, więc jako młode małżeństwo decydujemy się na dziecko, najwyżej będziemy jeść na przemian chleb ze smalcem i dżemem. Niestety, nawet jak jedno ma stała pracę ale do tego kredyt hipoteczny, to nie wystarcza na normalne życie. A nie zawsze ta druga osoba ma możliwość podjęcia pracy, nawet w dużych miastach są ludzie, którzy latami szukają pracy i rozwój rodziny, muszę uzależnić od tego czy będę mieli co dać dzieciom jeść, bo ubrać można się w lumpeksie i siebie i dzieci, ale jedzenie lepsze dzieciom trzeba dać (nie mam na myśli słodyczy), więc dla nas zostanie chleb ze smalcem. I szczerze, wolę ten chleb ze smalcem niż oddać dzieci na poniewierkę do żłobka lub do niańki. A dodatek na pierwsze dziecko należał się nie będzie, bo nasz dochód wyniesie wtedy kilka złotych powyżej poziomu 800zł, od tego trzeba odliczyć ratę kredytu hipotecznego, więc dochód realny wyjdzie jeszcze mniejszy. Owszem można sprzedać mieszkanie i spłacić kredyt, ale gdzie wtedy pójść? Pod most? Więc klasa najbogatsza powinna zastanowić się czy godzi się im występować o te 500 zł, które dla nich są dosłownie "na waciki".
  • matkawiki
    01.02.2016 19:12
    To,co dzieje się w tej chwili,jeżeli chodzi o projekt 500+, budzi we mnie wiele skrajnych emocji.Kiedy słyszę po raz kolejny,że skorzystają na tym wszystkie rodziny, mam ochotę krzyczeć, że to wierutne kłamstwo. Jestem mamą jednego dziecka, pracujemy z mężem uczciwie,płacimy podatki, mamy kredyt na budowę domu i wystarcza nam od 1 do 1 kolejnego miesiąca. Nam pomoc się nie należy, bo mamy zbyt duży dochód.Czy jesteśmy gorszą grupą Polaków, bo świadomie wybraliśmy taką drogę, chcąc zapewnić dziecku jak najlepsze warunki do życia? Pani Premier jest zachwycona tą pomocą dla niby-wszystkich, a nie bierze pod uwagę,że zapłacą za to faktycznie wszyscy- rodziny, które mają dzieci,małżeństwa bezdzietne itd.Czy to jest sprawiedliwość po polsku? Czy moje dziecko ma być dyskryminowane dlatego,że jest jedynakiem? A co z dziećmi z bogatych rodzin,czy one mają inne potrzeby,marzenia i plany na przyszłość niż moje dziecko? Jeżeli już miałaby być jakąś pomoc od państwa, to dla wszystkich dzieci i po równo. Taka forma wsparcia wywołuje niepotrzebne emocje i poczucie bycia gorszym.
  • wues
    01.02.2016 20:33
    To może jeszcze jeden pomysł... Obecnie obowiązujące przepisy podatkowe zakładają, że małżonkowie mogą się rozliczać podatek dochodowy razem. A może lepiej rozliczać całą rodzinę? Jeśli mamy jedno dziecko, wspólny dochód małżonków dzielimy na 3, jeśli dwójkę - dzielimy na cztery itd. Od kwoty przychodu na jednego członka rodziny płacimy podatek dochodowy. Jeśli tak wyliczona kwota jest poniżej pewnego minimum socjalnego - Państwo "dopłaca" do rodziny wyrównanie. Moim zdaniem rozwiązanie byłoby sprawiedliwe i raczej nie wzbudzałoby tylu emocji. I jeszcze jedno. Mając czwórkę dzieci, 500 złotych dostaniemy tylko na 1 dziecko, ponieważ dwóch ma skończone 18 lat (uczą się) :)
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
wiecej »