Szkoda, że biało-czerwona flaga nie jest wspólna dla ponad stu tysięcy ofiar ukraińskiego nacjonalizmu, o które to ofiary Pan Prezydent nie upomniał się w czasie swojej wizyty w Kijowie. Że nie jest wspólna dla pielgrzymujących do Matki Bożej Jazłowieckiej i Łyczakowskiej, a także do Winiatyniec. Bo Panu Prezydentowi nie po drodze z Polakami i katolikami. Bo najważniejsze są interesy partyjne. Dla nich można okłamywać nawet międzynarodową publiczność konkursu Chopinowskiego, stwierdzając, że określenie „armaty ukryte w kwiatach” zostało wypowiedziane przez „nieżyczliwych Polakom”(!), podczas, gdy właśnie w Saksonii, ojczyźnie Roberta Schumanna, polscy uchodźcy doznali najlepszego przyjęcia, a Richard Wagner skomponował na tę okazję uwerturę „Polonia”. Dziękuję Panie Prezydencie za taki „krótki kurs historii”.