I to jest prawdziwa kontrrewolucja! Już ponad 500 lat mamy do czynienia permanetnie z rewolucją, więc czas na odpowiedź.

A co z sakramentami? Przecież to chyba one pełnia funkcje, która opisują biskupi

"Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana":
- grupa przywódców religijnych z samodzielnego kraju o określonych granicach terytorialnych,
- uzurpując sobie prawo decydowania w imieniu całego społeczeństwa, państwa i narodu (wskazują na to zwroty: "Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi", "ogólnonarodowym akcie intronizacyjnym", "poświęceniu Mu Ojczyzny i całego narodu", "ułożenia po Bożemu życia [...] społecznego", "procesie przywracania Jezusowi należnego Mu miejsca w naszym życiu [...] społecznym", "zawierzenie Mu życia [...] narodowego", "nie wyklucza możliwości publicznego aktu intronizacji Jezusa Chrystusa")
- dopuszcza się aktu oddania (czy też uznania) władzy swojemu Bogu-nie-Bogu (bo też Człowiekowi),
- przy użyciu konkretnej terminologii politycznej ("król", "dominus-pan") odnoszącej się do konkretnych systemów ustrojowych, obcych obecnemu ustrojowi republikańsko-demokratycznemu,
- z prawdopodobnym udziałem władz państwowych
- z pewnym udziałem grup lobbujących za jeszcze bardziej precyzyjną identyfikacją "intronizacji" w kategoriach państwa polskiego
- skutkiem czego mogą być zmiany o charakterze politycznym, dalsze wzmocnienie pozycji kościoła katolickiego w państwie i organizacji o charakterze prochrześcijańskim

Ale nie, nie! To wszystko jest tylko indywidualnym aktem zawierzenia, aktem osobistej wiary każdego człowieka i nie ma absolutnie nic wspólnego z żadnym wymiarem politycznym o charakterze ogólnokrajowym, bo "nie zakłada wprowadzania rządów teokratycznych na ziemi, wobec których Kościół katolicki zawsze był krytycznie nastawiony" (hehe), a kto uważa inaczej, ten promuje "błędną interpretację tego wydarzenia - świadomą lub płynącą z niewiedzy".

Biskupi chcieli przybliżyć Jezusa, ale zamiast tego sami wystrzelili w chmury. I dobrze - im wyżej skaczą, tym boleśniejszy będzie upadek...

Śmiało, polscy muzułmanie, teraz wasza kolej! Dokonajcie aktu osobisto-ogólnonarodowej intronizacji Allaha na Kalifa (Polski-nie-Polski). Dzięki temu prawdziwie demokratyczny przyszły polski sejm będzie mógł za jednym zamachem ich wszystkich "zdetronizować", zakazując wszelkim religiom podobnych quasi-uzurpacji bez posiadania przez nie konstytucyjnej większości parlamentarnej.

Biskupi niech nie uprawiają filozofii, Prezydentowi, czy Premier, ani nawet biskupom krzywda by się nie stała, gdyby Pan Duda uznał Chrystusa za króla w imieniu naszego narodu. Biskupi zdają się zapominać, że nie można postrzegać ludzi jako odrębne jednostki albo jedna społeczność Kościoła. Są jeszcze mniejsze wspólnoty ludzi, które trwają w jedności, które łączy czy to wspólny język i historia czy to wspólny charyzmat. Zresztą co do narodów, nie z objawień Rozalii Celakówny wiemy, że to Pan Bóg ustala granice narodom, czy że "każdy język wyzna, że Jezus jest Panem" albo wszystkie narody oddadzą mu chwałę itd. Każdy naród ma swojego anioła stóża. Istnieje też pewna odpowiedzialność zbiorowa, jako naród jesteśmy rodziną ludzką odpowiedzialną za to co się dzieje w naszej ojczyźnie. Ponosimy pewną odpowiedzialność za stworzenie prawa, które toleruje choćby zło, aborcję itp. Przecież biskupom nie są obce takie pojęcia jak "cudzy grzech". To wszystko dotyka naszej wspólnoty, w której królują albo prawa Boże albo prawa Złego. Tak więc intronizacja, której nie można nazwać intronizacją wg biskupów, nie jest wypełnieniem tego, do czego namawiał Pan Jezus sb Rozalię Celakównę, ponieważ w tych objawieniach wyraźnie mowa o uznaniu Jezusa jako króla zarówno porzez hierachię Kościelną jak i władzę świecką. Nie rozpoznajemy znaków czasu, jakie Pan nam daje. Wpierw parlament mógł spokojną wiekszością uchwalić obronę życia, a teraz biskupi niby chcą, ale nie zrobią intronizacji do jakiej nasz naród został wezwany przez Pana. Wielka szkoda

Czy Ty jesteś Królem żydowskim? Jak brzmiała odpowiedź? Bo napewno nie, jestem Królem polskim.

Skoro to wiara a nie POLITYKA ? To dlaczego intronizacja na króla polski (nie jesteśmy przecież monarchią) a nie oddanie, zawierzenie, polecenie opiece Jezusa Chrystusa ? Czy uznanie Chrystusa Królem Polski będzie miało prawne lub materialne konsekwencje dla jego ziemskich przedstawicieli jakimi są biskupi ?

A ja tego nie rozumiem, przecież Jezus jest Królem, jest nawet uroczystość Chrystusa Króla obchodzona co roku - więc o co chodzi?

"Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, który ma być uroczyście ogłoszony 19 listopada br. w Łagiewnikach, jest aktem wiary, a nie aktem politycznym - wyjaśniają biskupi w specjalnym liście zatwierdzonym na 374. zebraniu Konferencji Episkopatu Polski." No tak! Dla biskupów Chrystus ma być tylko teoretycznie Królem Polski. Ci ludzie nie wierzą w Boga!

Królestwo moje nie jest z tego świata - powiedział Piłatowi sam Jezus. Więc po co ta cała intronizacja, skoro każdy z nas chrześcijan i katolików wierzy, że to On -Jezus Chrystus jest drogą, prawdą i życiem, i przez Niego może nastąpić zbawienie.

Może księża i biskupi zaczną się najpierw zachowywac i prowadzić jak nauczał Chrystus, to wtedy ludzie powrócą do kościołów i nie bedzie potrzeba przywracania Chrystusowi jego roli , bo ona jest, tylko kler niechce żyć zgodnie z jego nauką i ludzie to widzą i odwracają się od takiego kościoła.

Kto stawia na Chrystusa ten jest wygrany.

Nie rozumiem dlaczego ktoś próbuje narzucić mi wladce/króla i poglądy religijne, nie podoba mi się to!