• PTaraski
    05.04.2017 09:25
    Jak się ma teologia ciała autorstwa Jana Pawła II ...?

    ... Jan Paweł II był więc duszpasterzem, za którego wypowiedziami stała bardzo gruntownie przemyślana teologia.

    Problem z Wojtyłą, a potem z JPII jest taki, że w sprawach rodziny i małżeństwa głosił nauczanie, które zostało zmienione w czasie rewolty SW2 i swoje własne. Niestety nie jest to nauczanie Kościoła, w każdym razie w ogromnej mierze nie, a jego własne i ducha tamtego czasu.

    Podstawowy błędem soboru, który potem rozwinął Wojtyła było pomieszanie porządków: Kościół w swoim niezmiennym magisterium od 2 tysięcy lat uczy, że głównym celem małżeństwa jest poczęcie i wychowanie potomstwa. Jak przejrzeć karty ST - np. historię Abrahama i Sary, czy historię Anny matki proroka Samuela - to widać wyraźnie, że małżeństwo spełnione to jest małżeństwo obdarzone potomstwem. Drugim celem jest wzajemna pomoc, a trzecim zaradzenie pożądliwości. To też ma bardzo mocne podstawy biblijne. Kościół, w swoim niezmiennym nauczaniu, głosi też ascezę, a nie uleganie namiętnościom.

    Sobór w. 2. ten porządek wywrócił stawiając najpierw tzw. miłość, którą można interpretować jako uczucie i pożądanie, i a dopiero potem potomstwo.

    Wojtyła poszedł dalej w tym opacznym rozumieniu małżeństwa. Wojtyła dodał do tego dobro małżonków. Np. pisał, że małżonkowie w akcie seksualnym składają zupełny dar z siebie. A narzędziem do tego miała być tzw. miłość erotyczna. Czyli namiętności zamiast ascezy.

    Takie podejście jest sprzeczne z pierwszym przykazaniem dekalogu miłowania Boga, całym sercem, całą duszą, ze wszystkich sił, dopiero potem bliźniego swego, ale "tylko" jak siebie samego. Zupełny dar z siebie człowiek może złożyć tylko Bogu, a nie drugiemu człowiekowi. Człowiek, bez łaski Bożej, nie może też spełnić pierwszego przykazania, zresztą bez nadprzyrodzonej łaski tego drugiego też nie. A u Wojtyły ma wystarczać sama miłość zmysłowa i akt seksualny. To niestety weszło do katechizmu, niesłusznie zwanego katechizmem Kościoła Katolickiego, bo nie jest to nauka Kościoła, i do prawa kanonicznego. Taka nauka zepsuta naturalizmem może być i jest dalej wypaczana, bo skoro w samej naturze związku erotycznego, a bez łaski Bożej, jest dobro, to przecież może być i w związku cudzołożnym, a nawet, jeśli zdegradujemy znaczenie potomstwa, to i w homoseksualnym.

    Jak pisze o. Kupczak, dobrze, że jest dyskusja na temat małżeństwa. Ale ta dyskusja musi dotyczyć nie tylko błędów AL, ale przede wszystkim błędów soborowych, których straszliwe skutki oglądamy dzisiaj w każdej dziedzinie życia Kościoła, w tym szczególnie w sprawach czystości i małżeństwa. Także trzeba na nowo przedyskutować nauczanie Wojtyły na temat małżeństwa i odrzucić jego błędy.

    Ostatnio portal Rorate Caeli zamieścił artykuł na ten temat: http://rorate-caeli.blogspot.com/2017/03/the-church-and-asmodeus-part-3-and.html

    portal Pch24, przetłumaczył na polski część tego artykułu, pomijając niestety najważniejsze argumenty: http://www.pch24.pl/czy-aby-na-pewno-znamy-nauke-kosciola-o-malzenstwie-,50667,i.html

    Warto to wszystko odczytać w kontekście Fatimy, która jest ostrzeżeniem przeciwko błędom, wołaniem o pokutę i umartwienie, ostrzeżeniem przed piekłem. W tym Orędziu est też informacja, że najwięcej dusz idzie tam z powodu grzechów nieczystości. Świetny artykuł o tym prof de Mattei jest również na portalu Rorate Caeli: http://rorate-caeli.blogspot.com/2017/03/de-mattei-shedding-light-on-todays.html
    • Gość
      05.04.2017 13:36
      Sorry, czytałem całą "Miłość i odpowiedzialność" K. Wojtyły i naprawdę, dopatrywanie się tam błędów jest już chyba wyrazem utraty kontaktu z rzeczywistością. A już kompletnie bez sensu jest zdanie :Sobór w. 2. ten porządek wywrócił stawiając najpierw tzw. miłość, którą można interpretować jako uczucie i pożądanie, i a dopiero potem potomstwo." Właśnie w tej książce przyszły papież pisze coś niemal dokładnie odwrotnego, stąd też m.in. tytuł.
      • PTaraski
        05.04.2017 22:24
        Błędy można znaleźć tylko wtedy, gdy ktoś zna Prawdę. Niestety dzisiaj w Kościele niewiele zna jego nauczanie, więc i błędów znaleźć nie potrafi, bo niby jak?

        Nie czytałem tej książki. Wiem jednak, że SW2 zmienił nauczanie w sprawie małżeństwa (zajrzyj do artykułu, na Rorate Caeli) i GS. Być może MiO jest książką zgodną z nauczaniem Kościoła, ale wiele koncepcji Wojtyły takie nie były, szczególnie w sprawach małżeństwa, ale i innych.

        Nie znaczy to jednak, że jako papież nie miał też pozytywnego wkładu - miał, kiedy bronił wartości od zawsze uznawanych w Kościele, np. życie nienarodzonych, czy małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety. Na pewno wielką zasługą JP2 jest też napisanie Veritatis Splendor, która przypomina naukę Soboru Trydenckiego w sprawie grzechu. Czyli tam, gdzie JP2 głosił naukę Kościoła, tam miał rację i spełniał rolę przewidzianą dla papieża.
  • Gość
    05.04.2017 10:07
    Dziękuję za ten wywiad, w końcu zrozumiałem o co dokładnie chodzi z tą adhortacją :)
  • Tomcio
    05.04.2017 15:09
    1. Przede wszystkim należałoby skończyć z tym ciągłym lansowaniem "nauczania Jana Pawła" a w to miejsce przywrócić "nauczanie Kościoła". Chyba nikt mi nie powie, że Jan Paweł przez dwadzieścia parę lat "natworzył" więcej mądrości niż "reszta Kościoła" przez 20 wieków.

    2. Skutki rewolucyjnego wywrócenia porządku celów małżeństwa widać gołym okiem: coraz więcej seksu i coraz mniej dzieci (także wśród katolików). Po owocach poznaje się drzewo :-/
  • tradycja
    05.04.2017 16:38
    O.Kupczyk ma rację, że w Polsce (i nie tylko) potrzebne jest nawrócenie duszpasterskie, ale jednocześnie poważnie myli się co do tego, na czym to nawrócenie duszpasterskie ma polegać.
    Otóż jest prawdą, że należy poważnie potraktować ludzi żyjący w grzechu ciężkim, ale poważne potraktowanie to NIE ma być powoływanie w każdej diecezji duszpasterzy dla cudzołożników! i nie ma polegać na unikaniu nazywania grzechu po imieniu, a taki wydaje się sens wypowiedzi o. Kupczyka.
    Nawrócenie duszpasterskie powinno polegać na przypomnieniu sobie właśnie przez duszpasterzy tego, co Pan Jezus nauczał o małżeństwie, zakazie rozwodów i co mówiło Magisterium Kościoła przez 2000 lat. W tym nauczaniu nie znajdziemy żadnych nowinek w stylu „małżeństwo niesakramentalne”, nie znajdziemy usprawiedliwienia kolejnych związków po rozwodzie „ze względu na wychowanie dzieci” i nie znajdziemy też możliwości udzielania Komunii świętej dla rozwodników w kolejnym związku o ile zaczną żyć jak „brat z siostrą”!
    Dlatego bardzo niepokojące jest ciągłe odnoszenie się przez osoby duchowne do „nauczania Jana Pawła II” w zakresie małżeństwa, gdyż niestety nie jest ono pozbawione kardynalnych błędów, na co zwrócił już uwagę PTaraski.
    Jeśli kapłani będą odwoływać się wyłącznie do nauczania ostatnich 50 lat, to niestety Kościół nigdy nie wyjdzie z kryzysu, w jakim tkwi od półwiecza.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
wiecej »