"... przedstawia się je jako normalne, neutralne, dobre i skuteczne, a tak naprawdę są wcieleniami dawnego okultyzmu, spirytyzmu, wróżbiarstwa - praktyk, odrzuconych już w Starym Testamencie." Pomijając kwestię, czy jest to dobre i bezpieczne, czy nie, to akurat 'Stary Testament' jest przeznaczony dla bardzo innego odbiorcy. Wędrowne plemiona żydowskie ze 4 tyś. lat temu potrzebowały takich instrukcji. Równiez nie powołuje się on na miłość bliźniego i 'uniwersalną' tak często jak Nowy Testament. Skoro Mojżesz będący chyba żydowskim wzorem do naśladowania opisany jest jako wielokrotny morderca, to chyba i przeciętni Żydzi byli w jakims stopniu podobni i chcieli być podobni. A skoro chcieli być podobni, to zakaz wszelkich, nawet kontrowersyjnych dróg rozwoju duchowego był potrzebny. Poznanie, zrozumienie, miłość, jakiekolwiek zbliżenie do Stwórcy pojedyńczych ludzi było by zagrożeniem dla integralności grupy. A pod przewodnictwem okrutnych władców i trzymając się w kupie dotrwali do obecnych czasów.
"metodach kontroli i doskonalenia umysłu, pozytywnego myślenia"
Nie no sorry, ale co kościół ma do pozytywnego myślenia? To jakieś totalne bzdury, z tego się robi druga inkwizycja, paranoja po prostu. Zamierzacie wmawiać ludziom, że pozytywne myślenie jest złe? A później co? Może w ogóle myślenie jest złe. Pozytywny znaczy tyle co dodatni; korzystny; konstruktywny; (bohater p.) przykładny, wzorowy, idealny. Zacznijcie ludzie myśleć, no chyba, że uważacie, że to jest niezgodne z wasza religią.
"Pozytywne myślenie" w wersji "Hakuna matata" jest złe, bo zakłada nie przejmowanie się niczym, nawet w sytuacji, gdy dusza jest zagrożona. Zdrowa dusza posiada sumienie, które gdy jest źle przypomina nam o tym w tzw "wyrzutach sumienia". Tzw "Pozytywne myślenie" zakłada, żeby nie przejmować się wyrzutami sumienia i dalej czynić źle zastępując wyrzuty sumienia "pozytywnym myśleniem"
Katolik ma się, owszem, zawsze radować, ale ta radość powinna wynikać z czystości sumienia, a nie z zagłuszania go "pozytywnym myśleniem"
Biały Oleander: NOMEN OMEN, czyli "nazwa myli". Jeśli nazwiesz Frankensteina Franusiem, przecież nie przestanie być Frankensteinem!
Ostrzeżenia są potrzebne, a jeszcze bardziej podstawowa wiedza jak odróżniać to co niebezpieczne od bezpiecznego.
Czy ten właśnie program pójdzie w takim kierunku, to się okaże. Może będzie to kolejny z programów zaspokajających głód sensacji, informacyjnie bezwartościowych.
Pomijając kwestię, czy jest to dobre i bezpieczne, czy nie, to akurat 'Stary Testament' jest przeznaczony dla bardzo innego odbiorcy. Wędrowne plemiona żydowskie ze 4 tyś. lat temu potrzebowały takich instrukcji. Równiez nie powołuje się on na miłość bliźniego i 'uniwersalną' tak często jak Nowy Testament. Skoro Mojżesz będący chyba żydowskim wzorem do naśladowania opisany jest jako wielokrotny morderca, to chyba i przeciętni Żydzi byli w jakims stopniu podobni i chcieli być podobni. A skoro chcieli być podobni, to zakaz wszelkich, nawet kontrowersyjnych dróg rozwoju duchowego był potrzebny. Poznanie, zrozumienie, miłość, jakiekolwiek zbliżenie do Stwórcy pojedyńczych ludzi było by zagrożeniem dla integralności grupy. A pod przewodnictwem okrutnych władców i trzymając się w kupie dotrwali do obecnych czasów.
Nie no sorry, ale co kościół ma do pozytywnego myślenia? To jakieś totalne bzdury, z tego się robi druga inkwizycja, paranoja po prostu. Zamierzacie wmawiać ludziom, że pozytywne myślenie jest złe? A później co? Może w ogóle myślenie jest złe. Pozytywny znaczy tyle co dodatni; korzystny; konstruktywny; (bohater p.) przykładny, wzorowy, idealny. Zacznijcie ludzie myśleć, no chyba, że uważacie, że to jest niezgodne z wasza religią.
Katolik ma się, owszem, zawsze radować, ale ta radość powinna wynikać z czystości sumienia, a nie z zagłuszania go "pozytywnym myśleniem"
Ostrzeżenia są potrzebne, a jeszcze bardziej podstawowa wiedza jak odróżniać to co niebezpieczne od bezpiecznego.
Czy ten właśnie program pójdzie w takim kierunku, to się okaże.
Może będzie to kolejny z programów zaspokajających głód sensacji, informacyjnie bezwartościowych.