I ciekawe, czy wielbiciele tego "serialu knajpowych taśm" mają swoje sumienie czyste i nigdy nie plotkowali ze znajomymi i dzielili się prywatnymi opiniami sprzecznymi z tymi na pokaz?
Mnie. Bo to są "prywatne pogaduszki" ale osób publicznych i za pieniądze publiczne. Więc dla mnie to nie są żadne "pogaduszki prywatne", tylko państwowe.
Publicznie ogłoszono materiał z przestępstwa. I co na to gwarant sprawiedliwości i ostoja prawa p. Minister ? Podobno nie ma świętych krów. A z TVPiS materiałów otrzymać PRokurator Generalny nie może ?
Ja tam zwolennikiem poprzedniego rządu nie jestem (obecnego tez nie za bardzo), ale tak jest prawda apropos finansowania uczelni. U nas uczelnie rzadko wspolpracuja z duzymi firmami, ktore maja pieniadze na badania i rozwoj, u nas kazdy sobie rzepke skrobie.
Mam wrażenie, że gdyby tak było to pan pierwszy by się zapisał. Na tym polega zaklamanie KODowcow itp., że porownuja PiS do PZPR, a przecież wieksza część z nich stamtąd się wywodzi...
Sikorski, delikatnie mówiąc, dziwny człowiek. Szuka sobie, dla lepszego samopoczucia, podobnych sobie mówiąc: ". . . dzisiaj ja, jutro każdy z Was." Jestem człowiekiem, który o takie rzeczy nie boi się. Trzeba tylko "prawo żyć". Takich ludzi jest ogromna większość.
Buraka natura już taka jest, że nawet upichcony po Oxfordzku i polany sosem dalej będzie burakiem. Tyle o kulturze konwersacji przy zagrysze i popijaniu.
Natomiast co do uczelnianych elit, coś z prawdy w tym jest - jeśli wspomnimy czasy lustracji i powszechny opór na uczelniach przeciw niej. Jak środowisko sędziowskie, grupa trzymająca władzę dalej uważa się za nadzwyczajną kastę. Sami siebie wybierają, sami kooptują następców i kontynuatorów, by zachować "ciągłość".
Oczywiście, nie można uogólniać na wszystkie uczelnie, na wszystkich pracowników naukowych i administracyjnych, ale niestety tak już jest, że o opinii całego środowiska w zewnętrznym oglądzie decydują ci co w nim trzymają ton (w języku Donald T.: co przekładają wajhę). Dlatego w nim też potrzebna jest dobra zmiana z zewnątrz, bo sami z siebi "sternicy" i "wajhowi" się nie zmienią.
I ciekawe, czy wielbiciele tego "serialu knajpowych taśm" mają swoje sumienie czyste i nigdy nie plotkowali ze znajomymi i dzielili się prywatnymi opiniami sprzecznymi z tymi na pokaz?
Natomiast co do uczelnianych elit, coś z prawdy w tym jest - jeśli wspomnimy czasy lustracji i powszechny opór na uczelniach przeciw niej. Jak środowisko sędziowskie, grupa trzymająca władzę dalej uważa się za nadzwyczajną kastę. Sami siebie wybierają, sami kooptują następców i kontynuatorów, by zachować "ciągłość".
Oczywiście, nie można uogólniać na wszystkie uczelnie, na wszystkich pracowników naukowych i administracyjnych, ale niestety tak już jest, że o opinii całego środowiska w zewnętrznym oglądzie decydują ci co w nim trzymają ton (w języku Donald T.: co przekładają wajhę). Dlatego w nim też potrzebna jest dobra zmiana z zewnątrz, bo sami z siebi "sternicy" i "wajhowi" się nie zmienią.