• Gosc
    02.10.2017 12:19
    Polacy powinni poprzeć gremialnie PiS, bo tak patriotycznego i wrazliwego na potrzeby prostych ludzi rządu dotychczas nie mieli. Jesli nie chcą tego utracić powinni zagłosować tak by obóz prawicy miał wiekszość nie tylko samodzielną ale i konstytucyjną. Wtedy uda sie naprawde zmienić Polskę na lepsze.
    • panax
      02.10.2017 13:05
      Nie sadzę, że byłoby to dobrze. Socjalizm, na dłuższą metę, nigdy nie prowadzi do dobrego. Stosunek PiS np. do aborcji, ustawy "antyprzemocowej) nie gwarantuje, że w tym zakresie będzie dobrze. Selekcja kadrowa w PiS też nie napawa optymizmem.
    • Louie
      02.10.2017 14:04
      Niezależnie od oceny PiSu (bo to kwestia po częsci subiektywna) - ciężko sobie wyobrazić sytuację, w której PiS (i "koalicjanci wyborczy") (przy obecnej ordynacji wyborczej) byłby w stanie zdobyć większość konstytucyjną. Zresztą - ta obecna większość zwykła była uzyskana dzięki niezwykle korzystnemu dla PiSu zbiegu okoliczności, w którym bardzo dużo głosów poszło na partie, które nie weszły do Parlamentu (7% z hakiem dla "Zjednoczonej Lewicy" (Zlewu :)), 3% z kawałkiem dla Razem (to ci bananowi marksiści od Zandberga) i około 4,8% dla KORWiNa), a przy takiej okoliczności ugrupowania z dużym % wynikiem w systemie D'Hondta zazwyczaj bardzo zyskują. Nie chcę tu w żadnej mierze deprecjonować tego zwycięstwa wyborczego, uważam je za (chyba) najbardziej imponujące w historii parlamentaryzmu III RP, ale IMO nawet przy lepszym wyniku PiS i tak nie zdobędzie nic ponad większość zwykłą, bo ma zbyt dużo "elektoratu negatywnego", do tego wciąż dyskusyjne jest, czy PiSowi uda się w następnych wyborach zdobyć te "kilka procent ekstra", które zdobył dzięki takim osobom jak Beata Szydło czy Jarosław Gowin (czyli takim, które nie "odstraszały" ludzi niezdecydowanych).
  • Anna Panna
    02.10.2017 12:59
    Wynik dobry, ale NIE MA MOWY o przedterminowych wyborach! Po wcześniejszych wyborach wynik jest zawsze GORSZY.
  • KrzysiekZ
    02.10.2017 13:54
    Powtarzany w różnych mutacjach przez Gościa tytuł " PiS bardzo wysoko, ale bez samodzielnej większości " brzmi jak modlitwa zespołu redakcyjnego o to, żeby PIS nie mógł samodzielnie rządzić.
    • tak myślę
      02.10.2017 18:52
      Słupki to ocena pracy rządu czy jego popularności ? Jeżeli rząd podejmie decyzje konieczne dla dobra kraju ale nie przysparzające popularności, bo wymagające jakiś kosztów społecznych lub wysiłku, którego społeczeństwo chce uniknąć, wtedy słupki zaczną spadać. Trzymając się kurczowo słupków rząd będzie realizował politykę populistyczną.
  • gość
    02.10.2017 15:06
    I po co to ciągłe sprawdzanie słupków ? Czyż rządzący nie powinni służyć Polakom ? Tylko tyle czy aż tyle ?
    • pewnie że powinni służyć
      02.10.2017 15:19
      .. a to sprawdzanie słupków to pomiar, ocena wystawiana przez społeczeństwo. Czyli informacja - czy dobrze służą. Jak w szkole: odrabiasz lekcje - dostajesz oceny. Bez ocen byłoby ciężko mówić o kontrolowaniu czegokolwiek.
  • Gość_2
    02.10.2017 16:11
    PIS ma w tej chwili 60-65 poparcia. Schowajcie sobie gdzieś te wasze wypociny.
  • Bari
    02.10.2017 20:28
    Czy Redakcja Goscia pisala cos ostatnio o ustawie wolnych niedziel! Trzeba robic raban by wreszcie prawo Boże i prawo człowieka o fundamentalnym znaczeniu, bylo resoektowane w całości. Cóż to za pomysł by co drugą niedzielę uznac za wolną! Nowy dekalog wielkich supermarketów niszczących ludziom życie rodzinne i wyprowadzająych pieniądze z POlski! Skandal! Napiszcie coś o tym!
  • Fryderyk
    03.10.2017 11:09
    Całe szczęście, że PiS i jego szpica nie są dla mnie żadnymi autorytetami.
    AUTORYTET. Wokoło autorytetu powstało kilka groźnych zabobonów. Aby zrozumieć ich przewrotność, wypada przede wszystkim wyjaśnić znaczenie nazwy autorytet. Mówimy, że jeden człowiek jest autorytetem dla drugiego w pewnej dziedzinie dokładanie wtedy, kiedy wszystko, co należy do tej dziedziny i zostało przez pierwszego podane z naciskiem do wiadomości drugiego (np. w postaci nauki, rozkazu itp.) zostaje przyjęte, uznane przez tego ostatniego. Istnieją dwa rodzaje autorytetu: autorytet znawcy, specjalisty, nazywany uczenie „epistemicznym” i autorytet przełożonego, szefa, zwany autorytetem „deontycznym”. W pierwszym wypadku ktoś jest dla mnie autorytetem wtedy i tylko wtedy, kiedy mam przekonanie, że daną dziedzinę zna lepiej ode mnie i że mówi prawdę. Einstein jest np. autorytetem epistemicznym w fizyce dla mnie, nauczyciel w szkole autorytetem epistemicznym w geografii dla uczniów tej szkoły itd. Autorytetem deontycznym jest natomiast dla mnie ktoś dokładnie wtedy, kiedy jestem przekonany, że nie mogę osiągnąć celu, do którego dążę, inaczej, niż wykonując jego rozkazy. Majster jest autorytetem deontycznym dla robotników w warsztacie, dowódca oddziału dla żołnierzy itd. Autorytet deontyczny rozpada się dalej na autorytet sankcji (gdzie autorytet ma inny cel niż ja, ale słucham jego rozkazów z obawy kary) i autorytet solidarności (gdzie obaj mamy ten sam cel jak np. marynarze mają ten sam cel co kapitan statku w niebezpieczeństwie).
    1. Pierwszym zabobonem odnoszącym się do autorytetu jest mniemanie, że autorytet sprzeciwia się rozumowi. W rzeczywistości posłuch autorytetowi jest często postawą nader rozsądną, zgodną z rozumem. Kiedy np. matka mówi dziecku, że istnieje wielkie miasto zwane „Warszawą”, dziecko postępuje najzupełniej rozumnie, kiedy to uznaje za prawdę. Podobnie pilot postępuje rozumnie, kiedy wierzy meteorologowi, pouczającemu go, że w tej chwili jest w Warszawie wysokie ciśnienie i wiatr z zachodu, 15 węzłów jako że wiedza autorytetu jest w obu wypadkach większa niż wiedza dziecka, względnie pilota. Co więcej, autorytetu używamy nawet w nauce. Aby się o tym przekonać wystarczy zwrócić uwagę na obszerne biblioteki stojące w każdym instytucie naukowym. Książki w tych bibliotekach zawierają najczęściej referaty wyników naukowych osiągniętych przez innych naukowców a więc wypowiedzi autorytetów epistemicznych. Podobnie bywa, że posłuch autorytetowi, np. kapitana statku, jest postawą najzupełniej rozsądną. Twierdzenie, że istnieje zawsze i wszędzie przeciwieństwo między autorytetem a rozumem jest zabobonem.
    2. Drugi zabobon związany z autorytetem to przekonanie, że istnieją autorytety, że tak powiem, powszechne, to jest ludzie, którzy są autorytetami we wszystkich dziedzinach. Tak oczywiście nie jest każdy człowiek jest najwyżej autorytetem w jakiejś określonej dziedzinie, albo paru dziedzinach, ale nigdy we wszystkich. Einstein na przykład był niewątpliwie autorytetem w dziedzinie fizyki, ale bynajmniej nie w dziedzinie moralności, polityki albo religii. Niestety uznawanie takich powszechnych autorytetów jest zabobonem bardzo rozpowszechnionym. Kiedy na przykład grono profesorów uniwersyteckich podpisuje zbiorowo manifest polityczny, zakłada się, że czytelnicy będą ich uważali za autorytety w dziedzinie polityki, którymi oni oczywiście nie są, a więc coś w rodzaju uznania autorytetu powszechnego uczonych. Bo ci profesorowie są zapewne autorytetami w dziedzinie rewolucji francuskiej, ceramiki chińskiej albo rachunku prawdopodobieństwa, ale nie w dziedzinie polityki i nadużywają przez takie oświadczenie swojego autorytetu.
    3. Trzecim szczególnie szkodliwym zabobonem jest tutaj pomieszanie autorytetu deontycznego (szefa) z autorytetem epistemicznym (znawcy). Wielu ludzi mniema, że kto ma władzę, a więc jest autorytetem deontycznym, jest tym samym autorytetem epistemicznym i może pouczać podwładnych, np. o astronomii. Piszący te słowa był kiedyś świadkiem „wykładu” wygłoszonego przez wyższego oficera i ignoranta w tejże astronomii, a to wobec oddziału, w którym był strzelec, docent astronomii. Ofiarą tego zabobonu padają nieraz nawet ludzie wybitni, tak np. św. Ignacy Loyola, założyciel zakonu jezuitów, w słynnym liście do ojców portugalskich, w którym domaga się od nich, by „poddawali swój rozum przełożonemu”, a więc autorytetowi czysto deontycznemu.
  • Fryderyk
    03.10.2017 11:11
    Tekst pochodzi z książki "Sto zabobonów" ojca Józefa Bocheńskiego.
  • Artur W.
    03.10.2017 22:30
    Policzyliście, że partie, które wchodzą, dostały łącznie 90% głosów, pomnożyli to przez procent głosów, wszystko przez 460 i wyszła bzdura. Ordynacja wyborcza premiuje najsilniejszych i PSL ze swoimi 5% z czymś nie ma 30 posłów ani 25, tylko 16, PiS zaś, dostawszy niecałe 8 razy więcej głosów, ma 16 razy większy klub.
    Przy takich wynikach PiS miałby liczniejszy klub niż obecnie.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
10°C Piątek
dzień
10°C Piątek
wieczór
wiecej »