Nie podoba mi się to. To w mojej ocenie infantylizacja wiary. Dlaczego nie uczymy młodych głębi i piękna modlitwy? Może zamiast korowodów, w parafiach zacznie się pojawiać Liturgia Godzin - np. Nieszpory. Hagiografia jest ważna, ale czy nie można w inny, bardziej poważny sposób przekazywać ją dzieciom? Z tym korowodów nic nie zostanie.
Na szczęście takie inicjatywy też są, spotkałem kilka ogłoszeń o wieczornych modlitwach lub czuwaniach modlitewnych przed uroczystością Wszystkich Świętych. Takie korowody, bez pogłębionej refleksji i modlitwy, bez czytania żywotów świętych i ich dzieł (gorąco polecam dostępne w internecie dzieła św. Alfonsa Liguoriego czy św. biskupa Sebastiana Pelczara) nie przyniosą większych owoców.
To bardzo dobra i wartościowa inicjatywa. To musi sie zaczac dziac na wieksza skale jako przeciwwaga dla okultystycznego haloween. Ludzie sa tak zatraceni ze nawet nie wierzą w istnienienie zlych duchow i traktuja to jako rozrywke. Takie cos powinno odbywac sie z udzialem biskopow ktorzy powinni dac przyklad.
Rodzice wychowali nas pięcioro na książce "Żywoty Świętych". Po pacierzu wieczornym Mama lub Tata czytali nam jakiś jeden życiorys. Życiorysy świętych to spełniona Ewangelia, bo ich życie jest "opowiadaną Ewangelią". To wspaniała inicjatywa z korowodami świętych. Odczytuję je jako Boże natchnienie:) Trzeba tylko dobrze je przygotować. Jest tyle mozliwości!
No właśnie pytanie, czy ta przeciwwaga dla Halloween jest dobra. Proponujemy dzieciom zabawę, zamiast wprowadzać w misterium liturgii i modlitwy Kościoła.
Nie rozumiem dlaczego pojawiają się tu głosy deprecjonujące tego typu inicjatywy. Że to zabawa a nie wprowadzanie w misterium. Przecież to świetna katecheza! O tym że świętość jest możliwa, piękna i radosna. To bez wartości?
Czyli co, przebieranie się za aniołka czy świętego i maszerowanie w "korowodzie świętych" jest ok, ale przebieranie się za batmana czy księżniczkę i maszerowanie w "paradzie helołinowej" jest be?