• Viator
    12.02.2008 22:48
    Jeśli dogmat ma być tak skomplikowany, że dla jego poprawnego zrozumienia będzie potrzeba doktoratu z teologii to lepiej czegoś takiego nie robić. A chyba raczej się nie da, skoro jedno słowo „odkupienie” musiało by mieć w nim dwa, nieco różne znaczenia. Pokornej Służebnicy z Nazaretu zapewne nie jest potrzebny piąty klejnot w koronie. Nie chodzi tylko o ekumeniczny dialog, który taka niejasna definicja na pewno by utrudniła. Dbajmy o zwykłych, pobożnych wiernych, których zbyt skomplikowane niuanse niechybnie pchną w objęcia herezji. Bo będzie jak z dogmatem trynitarnym. Bo gdy zmieniło się pojęcie osoby definicja „jedna natura trzy osoby” przestała być jasna. Dziś jako żywo kwitnie nam tryteizm. Na szczęście nie ma – jak na razie – takich, którzy za jego niepoprawne rozumienia chcieliby wyrzucać z Kościoła…
  • Katarzyna
    13.02.2008 07:14
    Ks. De Fiores" "Przypomniał, że tytuł ten nie jest używany w Kościele od czasu pontyfikatu Piusa XII, aby nie stwarzać kolejnych zadrażnień w dialogu z protestantami".

    Jak to dobrze, że odmawiając Litanię Loretańską, w której jedno z wezwań brzmi: Królowo świata, nie musimy się pytać ks. De Fiores czy jest ono zgodne z dogmatem, który nie drażni protestantów.
    Do tej pory sądziłam, że dogmaty naszego Kościoła są wynikiem analizy pod natchnieniem Ducha Świętego, dogłębnego poznania prawd wiary na podstawie Pisma św. i tradycji, dziś uświadomiłam sobie dzięki tej wypowiedzi, że ważniejeszy od prawd wiary jest dialog ekumeniczny.
    Naprawdę trudno w dzisiejszych czasach być świadomym katolikiem :(. Chyba, że nie czyta sie wypowiedzi teologów, a śpiewa np. Godzinki, wtedy łatwiej.
  • {o}
    13.02.2008 11:02
    Już teraz inne wyznania zarzucają nam, że stworzyliśmy sobie z Maryi bożka na równi z Chrystusem, a nawet wyżej. I nie są to zarzuty wyssane z palca. Wielu ludzi rzeczywiście woli "modlić sie do Maryi", a zapomina o Bogu. Albo postrzega Go jako mściwego starca - od którego gniewu może uchronić tylko kochająca "matula". "5 dogmat maryjny" w niczym nie pogłębia rozumienia prawdziwej wiary, za to naraża rzesze katolików na pogłębienie rzeczonej patologii.
  • HB
    13.02.2008 15:25
    To co, może zamiast tego ogłosić dogmat o świętym ekumenizmie? I jeszcze wyrzućmy wszystkie obrazy Maryi z ołtarzy, a kościoły przemianujmy na wezwanie św. ekumenizmu? Wtedy łaskawie nas pochwalą, za postęp w dialogu!
    Najświętsza Maryjo, Święta Boża Rodzicielko, Pogromczyni Herezji - módl się za nami!!!
  • Atimeres
    13.02.2008 18:44
    Czy każda prawda musi przyjąć forme dogmatu? Bez dogmatu nia da sie wierzyć ani modlić?
    Przecież już obecne dogmaty maryjne przysparzają duszpasterzom wiele trudności, gdy muszą odpowiadać na pytania młodzieży albo niekatolików o biblijne podstawy owych aktów. Nawet wnioskodawcom dogmatyzowania (np. Niepokalanego poczęcia) uzasadnianie biblijne przychodziło z wielką trudnością.
    Więc po co pomnazać te trudności?
    Wierzyć bez dogmatu też wolno i trzeba!
  • Mariusz
    13.02.2008 19:24
    Jestem całym sercem za sformułowaniem nowego dogmatu. Zależy mi na dialogu ekumenicznym, ale wbrew prawdzie. We współczesnych objawieniach Maryja prosi o ten dogmat, wiążąc z tym wielkie obietnice. Z powodu polityki ekumenicznej nie wolno nam lekceważyć proroczych wezwań Maryi! Pozwólmy się Jej poprowadzić!!! "Ducha nie gaście!"
  • Mariusz
    13.02.2008 19:27
    poprawka do poniższego komentarza: miało być: ALE NIE WBREW PRAWDZIE!
  • Dezerter
    13.02.2008 21:07
    Broń nas Panie Boże przed takimi pomysłami.
    Moim zdaniem już teraz kult Maryjny przysłania Trójce w wielu parafiach, wielu katolików już teraz uważa Maryję za "osobę Boską" - proszę sprawdzić! i spytać kilku katolików z najbliższego otoczenia- .
    Rozwój katolicyzmu powinien iść w stronę powrotu do korzeni chrześcijaństwa pierwszych wieków, Ojców Apostolskich i Ojców Kościoła , do Biblii jako głównego źródła wiary, a nie dokładać nowe dogmaty oddalające nas od Słowa Bożego.

    Pomodlę się (nawet poproszę o wstawiennictwo Maryję), aby Duch Święty natchnął Papieża mądrością i odwagą aby odrzucić ten szkodliwy i niepotrzebny dogmat. Głęboko wierze, że ta Błogosławiona i skromna Żydówka nie chciała by aby w jakikolwiek sposób zrównywać ją z jej Boskim Synem i nazywać ją
    "współodkupicielką z Jezusem, pośredniczką wszelkich łask z Jezusem oraz orędowniczką - wraz z Jezusem Chrystusem - całej ludzkości. "
    Z Bogiem
  • Piotrek G
    13.02.2008 21:32
    Przerazajace wydaje mi sie podejscie wielu katolikow (patrz komentarze ponizej) do sprawy ekumenizmu. Ludzie, przeciez to nie polityka! To walka o przywrocenie jednosci Kosciola Chrystusa! A Wy traktujecie to jak probe polaczenia partii politycznych...
  • Adam Kamiński
    18.02.2008 19:58
    Obrzydliwe bluźnierstwo, ujawniające ducha stojącego za tą inicjatywą - oczywiście nie Bożego Ducha...
  • anna
    23.02.2008 11:14
    nie uznaje dogmatów Marii za prawdziwe. Jedynie Jezus jest drogą do Zbawienia i jedynym pośrednikiem od Boga Ojca. On nam wystarczy....
  • ida
    25.02.2008 10:18
    Chrystus jest drogą - a jednak pozwala aby Maryja objawiała się ludziom - np. w Fatimie i pośredniczyła w drodze ludzi do Boga. Czy objawień też Anno nie uznajesz?
  • Andrzej
    09.04.2008 16:29
    Ludzie !! opamiętajcie się !! Czemu nie czytacie Słowa Bożego ?? Czemu pozwalacie tym ludzkim naukom górować nad Bożym Słowem !? Jaka pośredniczka ?? jaka współodkupicielka?? Czy może ona wyprosić jakąkolwiek łaskę?? - pokaż mi to na podstawie Biblii. Droga duszo, jeżeli masz pragnienie zbawienia nie wierz ludziom, uchwyć się Słów Jezusa: "Ja jestem droga, i prawda, i żywot. Nikt nie przychodzi do Ojca, TYLKO PRZEZE MNIE" - Jana 14;6. Jest TYLKO JEDEN pośrednik, a jest Nim sam Chrystus - I Tym.2;5. Ludzie nie dajcie się omamić takiej jawnej GłUPOCIE !!
  • Gedeon
    11.05.2008 20:58
    Czyż do chwili obecnej jest za mało dogmatów? - oto niektóre z nich, polecam zastanowić się i pomyśleć, czyż nie jest to przeciw samemu Bogu ??? A może ON jest niedoskonały i jest potrzebna poprawka Bożych przykazań? - oto niektóre z nich:

    Chronologiczna lista dogmatów katolickich niezgodnych z Pismem Świętym
    Podane na początku każdego akapitu daty są w niektórych przypadkach przybliżone.

    320 - Za cesarza Konstantyna chrześcijaństwo stało się oficjalną religią Imperium Rzymskiego. Wtedy do Kościoła weszło wielu połowicznie nawróconych pogan, którzy czcili dalej pogańską Królową Niebios (Izyda, Diana, Kali), tyle że pod imieniem Maryi, celebrowali pogańskie święta pod chrześcijańskimi nazwami, czcili dalej obrazy, posągi i bożki, ale pod imionami świętych (męczenników), np. kult Dionizosa przeniesiono na św. Dionizego, a kult Izydy na św. Izydora. Wszystko to nie miało oparcia w Piśmie Świętym, co otwarcie przyznaje ksiądz W. Zaleski pisząc: "W Nowym Testamencie nie mamy świadectw potwierdzających cześć wizerunków".(1) Przykazanie Boże zakazuje takiego kultu: "Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu... oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył" (Wyj.20:4-5). Pan Jezus polecił nam oddawać cześć Bogu wyłącznie w duchu i prawdzie, nie zaś poprzez przedmioty wykonane ludzką ręką (Jan 4:23-24). Czasem usprawiedliwia się to mówiąc, że święte przedmioty tylko symbolizują Boga, ale poganie, którzy je czcili też tak wierzyli, a jednak Bóg nazywał ich praktyki bałwochwalstwem (Iz.44:9-20).

    321 - Konstantyn Wielki, którego rodzina czciła bożka słońca zwanego Sol Invictus, gdy zaczął przewodzić soborom chrześcijańskim, wywyższył specjalnym edyktem pogańskie święto słońca - niedzielę: "W czcigodny dzień Słońca [venerabili die Solis], niech urzędnicy i mieszkańcy miast wypoczywają, zaś wszystkie sklepy i warsztaty niech będą pozamykane."(2) Prof. Aleksander Krawczuk trafnie zauważył: "Można rzec bez przesady, że edykt Konstantyna obowiązuje w większości krajów świata aż po dzień dzisiejszy; ów bowiem ' dies Solis' to oczywiście nasza niedziela."(3) Do kultu słonecznego wciąż nawiązuje nazwa niedzieli w niektórych językach (np. ang. Sunday, niem. Sonntag). W pierwszych wiekach chrześcijanie święcili siódmy dzień tygodnia - sobotę, zgodnie z IV przykazaniem Bożym (Wyj.20:8-11). Z czasem wielu z nich zaprzestało tego (zwłaszcza w Rzymie), ale nie ze względów teologicznych, lecz aby uniknąć prześladowań skierowanych przeciw Żydom, którzy byli znani ze święcenia sabatu, dlatego też Rzymianie mylili z nimi chrześcijan. Drugą przyczyną była popularność dnia słońca wśród pogan, których Kościół chciał za wszelką cenę pozyskać. Jeszcze jednak w V wieku historyk chrześcijański napisał: "Mimo, że wszystkie kościoły na całym świecie mają nabożeństwo co tydzień w sabat, to chrześcijanie w Aleksandrii i Rzymie, na podstawie jakiejś starodawnej tradycji, zaprzestali tego."(4)

    431 - Sobór w Efezie przemianował Maryję z Christotokos, a więc "matka Chrystusa", na Theotokos - "Matka Boska".(5) Tytuł ten jest niestosowny, gdyż sugeruje, że Maryja urodziła Boga, zaś człowiek nie może urodzić Boga - stworzenie nie może urodzić Stworzyciela. Słowo Boże mówi, że Jezus "chociaż był w postaci Bożej" wyparł się boskości (Flp.2:6-7) i narodził jako człowiek. I tak jak Jego ludzka natura nie miała ojca, tak też Jego boska natura nie miała matki! Co znamienne, Efez, gdzie uchwalono ten dogmat, był stolicą kultu Królowej Niebios - Diany. Poganie stawiali jej kapliczki przy drogach, a jej wizerunki umieszczali w domach na długo zanim zwyczaje te powiązano z kultem Maryi.

    500 - Duchowni Kościoła rzymskiego zaczęli wyróżniać się ubiorem od innych wierzących, choć wcześniej ubierali się tak jak urzędnicy państwowi, a więc podobnie jak reszta społeczeństwa.

    508 - Pierwszy katolicki król Franków - Chlodwik pokonał resztki Wizygotów, co pozwoliło papiestwu podporządkować sobie niemal całą Europę Zachodnią. Odtąd władze świeckie podlegały Kościołowi.(6) Prorocy Boży nazywali zawsze taki związek między Kościołem a władzą świecką "nierządem" (Jer.2:20-31; Ez.16:17-19; Oz.2:5) i "obrzydliwością" (Apok. 18:9). Daniel zapowiedział, że ten stan przetrwa 1290 lat (Dan.12:11), a więc do 1798 roku. I faktycznie, ta sama Francja, której wojska w 508 roku pomogły papiestwu uzyskać wpływ na władze świeckie Europy, dokładnie w 1290 lat później, w 1798 roku, zlikwidowała państwo papieskie, zadając mu tzw. "śmiertelną ranę" (Apok.13:3), a Rewolucja Francuska wprowadziła rozdział Kościoła od państwa, który w wielu państwach świata trwa do dziś z korzyścią dla państwa i dla Kościoła.

    538 - Dzięki odsunięciu ariańskich Ostrogotów z Rzymu wszedł w życie dekret cesarza Justyniana, który stawiał biskupa Rzymu ponad innymi biskupami. Biskupi rzymscy, aby wzmocnić swe roszczenia do władzy nad całym chrześcijaństwem powoływali się na sukcesję apostolską, wywodząc ją od Piotra, choć pierwszym biskupem Rzymu nie był Piotr, lecz niejaki Linus. Apostoł Piotr nigdy nie był biskupem Rzymu. Sukcesja apostolska jest czystą spekulacją, której Biblia nie potwierdza, zaś historia ją podważa, gdyż czasem dwie, trzy osoby naraz piastowały urząd papieża, ekskomunikując się nawzajem, nabywając lub sprzedając tron papieski za pieniądze, jak na przykład papież Benedykt IX (1032-45), który sprzedał swój urząd Grzegorzowi VI (1045-6). Nie sposób więc mówić o jakiejkolwiek sukcesji apostolskiej w Rzymie.

    538 - Podczas synodu w Orleanie, Kościół rzymski wydał bardziej rygorystyczne prawo niedzielne niż edykt Konstantyna z 321 r. zakazując w niedzielę wszelkich prac.(7) Prorok Daniel zapowiedział, że odstępcza moc religijna poważy się w średniowieczu na zmianę IV przykazania Bożego, a więc tego, które wiąże się z czasem: "Będzie zamierzał zmienić czasy i Prawo" (Dn.7:25). Kardynał J. Gibbons przyznaje to otwarcie: "Oczywiście, Kościół katolicki twierdzi, że zmiana sabatu na niedzielę była jego dziełem."(8) Przykazanie IV w przekładzie ks. Jakuba Wujka brzmi tak: "Pamiętaj, abyś dzień sobotni święcił. Sześć dni robić będziesz i będziesz wykonywał wszystkie roboty twoje; ale siódmego sabat Pana, Boga twego, jest: nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty... Przez sześć dni bowiem czynił Pan niebo i ziemię, i morze, i wszystko, co w nich jest, a odpoczął dnia siódmego; i dlatego pobłogosławił Pan dniowi sobotniemu i poświęcił go." (Wyj.20:8-11).

    590 - Pierwsi chrześcijanie modlili się wyłącznie do Boga. W późniejszych wiekach jednak zaczęto modlić się i szukać pośrednictwa u świętych i Maryi. Biblia uczy jednak wyraźnie, że jedyną osobą przez którą możemy przyjść do Ojca jest Jezus Chrystus: "Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus" (1Tym.2:5). Jezus sam powiedział: "Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze Mnie" (Jan 14:6). Słowa "tylko przeze Mnie" wykluczają pośrednictwo żywych (np. kapłanów), zmarłych (np. świętych czy Maryi), niebiańskich istot czy duchowych przewodników (np. aniołów). Jezus przestrzegł nas przed innymi pośrednikami: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób się tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójcą... Ja jestem drzwiami dla owiec" (Jan 10:1.7).

    593 - Papież Grzegorz I zaczął nauczać o czyśćcu - miejscu gdzie dusze zmarłych cierpią, dopóki nie spłacą długu lub nie zostaną wykupione przez ofiary żywych. O czyśćcu nie ma jednak żadnej wzmianki w Piśmie Świętym. Kardynał N. Wiseman w swym wykładzie doktryn katolickich przyznaje to, pisząc, że w Piśmie Świętym czytelnik "nie znajdzie ani słowa o czyśćcu."(9) Zamiast o czyśćcu czytamy w nim: "Postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd" (Hebr.9:27). Ludzie otrzymają nagrodę lub karę przy zmartwychwstaniu, a nie zaraz po śmierci, jak wierzyli poganie. Pan Jezus powiedział: "Oto przyjdę wkrótce, a zapłata moja jest ze mną, by oddać każdemu według jego uczynku." (Apok.22:12).

    595 - Papież Grzegorz I jako pierwszy nakazał represje wobec chrześcijan święcących siódmy dzień tygodnia - sobotę, a wielu z nich żyło między innymi w Alpach oraz na Wyspach Brytyjskich, gdzie długo nie sięgała moc Kościoła rzymskiego.(10)

    600 - Grzegorz I narzucił łacinę jako jedyny język używany do nabożeństwa, mimo że łacina nie była wówczas wszystkim znana. Nakaz ten był sprzeczny z Biblią, która zaleca, aby do nabożeństwa używać tylko języka powszechnie zrozumiałego (1Kor.14:9).

    709 - Papieże każąc całować ludziom swe stopy wprowadzili pogański zwyczaj, niezgodny z naukami i duchem Ewangelii (zob. Dz.Ap.10:25-26; Apok.19:10; 22:9).

    787 - Sobór w Nicei dopuścił kult krzyża, relikwii i obrazów świętych, choć jeszcze synod w Elwirze (306 r.) orzekł, że "nie należy czcić obrazów, ani modlić się przed nimi". Dopuszczając kult obrazów i relikwii anulowano II przykazanie Boże, które go zakazuje (Wyj.20:3-6). Aby jednak wciąż zgadzała się liczba przykazań Bożych (dziesięć) ostatnie przykazanie na dwie części, dlatego w katechizmach katolickich nie ma ono nawet podmiotu i brzmi: "Ani żadnej rzeczy, która jego jest". Następstwem tej zmiany w przykazaniach Bożych był trwający do dziś kult relikwii i obrazów.

    1079 - Papież Grzegorz VII, który wywodził się z kręgów zakonnych, wprowadził celibat, który przedtem obowiązywał tylko zakonników. Do XI wieku duchowni mieli żony i dzieci, gdyż i apostołowie byli żonaci, np. Piotr (Mat.8:14-15; 1Kor.9:5). Pismo Święte naucza bowiem, że duchownym czy biskupem może być tylko ten, kto się wcześniej sprawdził jako głowa rodziny: "Jeśli ktoś dąży do biskupstwa, pożąda dobrego zadania. Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony... dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości" (1Tym.3:1-4).

    1090 - Podczas pierwszych krucjat chrześcijanie przejęli na Wschodzie różaniec. Służył on poganom do zmawiania modlitw ku czci bogini Kali, czczonej na Wschodzie jako Dziewica i Królowa Niebios, dlatego większość pacierzy różańcowych skierowanych jest do Królowej Niebios. Różaniec rozpowszechnił rodzaj mechanicznej modlitwy, gdzie modlący się powtarza w kółko te same słowa, czasem i bezmyślnie, jak to czynili poganie, którym chodziło o ilość pacierzy, a nie o ich jakość. Pan Jezus przestrzegł przed taką modlitwą, mówiąc: "A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani" (Mat.6:7).

    1163 - Sobór w Tours prowadzony pod wodzą papieża Aleksandra III nakazał władzom świeckim więzić ludzi uznanych przez Kościół rzymski za heretyków. Konfiskata mienia oskarżonych była dla władz świeckich dodatkową motywacją, aby więzić i palić na stosie jak największą ilość oskarżonych.

    1184 - Papież Lucjusz III zażądał na rzecz Kościoła części dobytku oskarżonych o herezję.(11) Wraz z cesarzem niemieckim Fryderykiem Barbarossą wydał nakaz prześladowania i uśmiercania heretyków za pośrednictwem władz świeckich, co oznaczało formalny początek inkwizycji jako instytucji kościelno-państwowej. Kościelni inkwizytorzy przekazywali władzom państwowym osądzonych z klauzulą, aby nie karać ich śmiercią, co było jednak obłudną formalnością, gdyż byli obecni, aby dopilnować wykonania wyroku śmierci, a gdy nie zapadał, oskarżali urzędników odpowiedzialnych za jego wykonanie o wspomaganie heretyków. Nietolerancja i prześladowania zrodzone przez ten związek Kościoła i państwa były sprzeczne z duchem Ewangelii. Pan Jezus i apostołowie nigdy nie narzucali nikomu swoich przekonań, ani nie posługiwali się siłą czy władzą świecką, aby narzucać swe doktryny społeczeństwu.

    1190 - Kościół zaczął sprzedawać odpusty za grzechy, choć Nowy Testament uczy, że zbawienie jest darem Bożym w Chrystusie i nie można go nabyć za pieniądze: "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił" (Efez. 2:8-9); "Jeżeli zaś dzięki łasce, to już nie ze względu na uczynki, bo inaczej łaska nie byłaby łaską" (Rzym. 11:6). Zbawienia nie można nabyć, gdyż jest owocem doskonałej ofiary Jezusa, do której nie można dodać niczego. Można ją tylko przyjąć lub odrzucić. Gdybyśmy mogli zbawić się z grzechów sami, np. cierpieniem czy ofiarami, Chrystus nie musiałby przychodzić, aby umrzeć za nas. Zbawienie z łaski nie neguje oczywiście dobrych uczynków, tyle że są one rezultatem przyjęcia zbawienia, a nie środkiem do niego (Gal.5:22-23).

    1200 - Do XII wieku chrzczono przez zanurzenie, gdyż tylko taki chrzest mógł symbolizować śmierć Chrystusa i Jego zmartwychwstanie oraz pogrzebanie starego człowieka i wynurzenie nawróconego. Nowotestamentowe słowo "chrzczę" (gr. baptidzo) znaczy "zanurzam" (Mat.3:16; Dz.Ap.8:38-39). Do dziś w Gnieźnie czy w południowej Europie, gdzie zachowały się wczesne kościoły, można zobaczyć baptysteria, w których chrzczono przez zanurzenie. Kardynał J. Gibbons przyznał: "Najstarszą formą Chrztu św. było zanurzenie. Jest to widoczne nie tylko z lektury Ojców Kościoła i wczesnych rytuałów łacińskich oraz wschodnich, lecz także z listów św. Pawła, który pojmuje Chrzest jako kąpiel (Efez.5:26; Rzym.6:4; Tyt.3:5)."(12) Biblijnym warunkiem chrztu jest pouczenie o zasadach wiary, wiara w Jezusa oraz pokuta (Mat.28:19; Mar.16:16; Dz.Ap.2:38). Niemowlę nie może spełnić żadnego z tych trzech warunków, dlatego w pierwszych wiekach chrzczono tylko dorosłych i to przez zanurzenie. Dopiero sobór w Kartaginie w 418 r. opowiedział się za chrztem dzieci.

    1215 - Grzegorz VII (1073-85) chciał wprowadzić spowiedź uszną, gdy stał się papieżem, ale dogmat w tej sprawie wydał dopiero IV sobór laterański.(13) Tymczasem Pismo Święte nie zawiera ani jednego przykładu spowiedzi usznej! Mówi o spowiedzi serca, do której nie trzeba pośrednictwa człowieka (Ps.51:1-11). Zachęca do wyznawania grzechów Bogu, gdyż "każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów" (Dz.Ap.10:43). Pan Jezus uczył spowiadać się bezpośrednio do Boga, gdyż tylko On może odpuścić: "Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego... Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie... przebacz nam nasze winy." (Mat.6:6-12). Apostołowie, gdyby otrzymali autorytet odpuszczania grzechów korzystaliby z niego, bo okazji nie brakowało, np. gdy Szymon z Samarii popełnił grzech, Piotr zamiast go wyspowiadać, polecił mu, żeby wyznał grzech Bogu: "Odwróć się od tej nieprawości swojej i proś Pana, czy nie mógłby ci być odpuszczony zamysł serca twego" (Dz.Ap.8:22).

    1215 - Najważniejszą ceremonią Kościoła rzymskiego jest ofiara mszy świętej, a więc przeistoczenie chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, które następnie ofiarowane jest za grzechy. Z teorią o przeistoczeniu wystąpił mnich Radbertus Paschasius (800-865), ale napotkał na sprzeciw teologów katolickich. Dopiero sobór laterański IV zatwierdził ją jako dogmat w 1215 roku. Według podręcznika dla duchownych katolickich: "Sam Bóg posłuszny wypowiedzianym przez kapłanów słowom B Hoc est corpus meum ("To jest ciało moje"smiley - zstępuje na ołtarz, przychodzi gdzie go zawołają, ilekroć go zawołają, oddając się w ich ręce, choćby byli jego nieprzyjaciółmi. Gdy już przyjdzie, pozostaje całkowicie w ich gestii; przesuwają Go z miejsca na miejsce jak im się podoba, mogą też, jeśli sobie życzą, zamknąć Go w tabernakulum, zostawić na ołtarzu lub usunąć na zewnątrz kościoła, mogą też, jeśli tak postanowią, spożyć Jego ciało lub podać innym jako pokarm."(14) Według katechizmu katolickiego w czasie mszy "ofiaruje się prawdziwe ciało i krew Chrystusa, a nie ich symbol."(15) Dogmat mówi, że "msza święta jest prawdziwą i dosłowną ofiarą składaną Bogu"(16) Zaprzecza to jednak ostatnim słowom Jezusa: "Wykonało się!" (Jan 19:30. Pismo Święte mówi o ofierze Jezusa: "Złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, zasiadł po prawicy Boga, oczekując tylko, aż nieprzyjaciele Jego staną się podnóżkiem nóg Jego. Jedną bowiem ofiarą udoskonalił na wieki tych, którzy są uświęceni... gdzie zaś jest ich odpuszczenie, tam już więcej nie zachodzi potrzeba ofiary za grzechy." (Hebr.10:12-14. 18). Ofiara Jezusa Chrystusa była doskonała i nie wymaga powtarzania. Ofiara mszy świętej jest więc nie tylko zbędna, ale kwestionuje doskonałość i wystarczalność ofiary Chrystusa.

    1220 - Papież Honoriusz nakazał, aby ludzie oddawali hostii taki sam kult, jaki należy się tylko Bogu (łac. latria). Parafianie oddają opłatkowi taką cześć żegnając się, gdy przechodzą obok kościoła lub gdy wchodzą do niego, czy też na widok hostii obnoszonej w procesji. Opłatek jest jednak wytworem ludzkiej ręki, dlatego oddawanie mu czci należnej tylko Bogu jest bałwochwalstwem, sprzecznym zarówno z II przykazaniem Bożym (Wyj.20:4-6), jak i z duchem Ewangelii (Jan 4:24).

    1229 - Sobór w Tuluzie zakazał pod karą śmierci wszystkim z wyjątkiem duchownych posiadania a nawet czytania Pisma Świętego, nie tylko w językach narodowych, ale i w łacińskim!(17) Bóg natomiast zalecał, aby wszyscy wierzący czytali, rozumieli i znali Słowo Boże: "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany" (2Tym.3:16-17).

    1252 - Papież Innocenty IV zatwierdził bullą Ad extirpanda użycie tortur i głodu wobec posądzonych o herezję.(18) Inkwizytorzy, zwykle dominikanie, torturowali ludzi m.in. przy pomocy: wykręcania i łamania kości, wyrywania paznokci, miażdżenia palców i głowy, oślepiania, przypiekania rozpalonym żelazem.(19)

    1414 - Sobór w Konstancji zabronił laikatowi spożywania wina w czasie komunii, choć Pismo Święte nakazuje spożywać komunię pod dwiema postaciami: chleba i wina - zarówno na pamiątkę przebitego ciała Chrystusa, jak przelanej przez Niego na krzyżu krwi (Mat.26:27; 1Kor.11:24-26).

    1439 - Wprowadzona przez Grzegorza I nauka o czyśćcu (593 rok) wywołała wiele kontrowersji, ale dobrze płatne odpusty i msze za dusze zmarłych okazały się dla Kościoła tak intratnym biznesem, że sobór we Florencji uchwalił dogmat, według którego można nabyć zbawienie cierpieniem w czyśćcu i ofiarami. W ten sposób, ludzkimi uczynkami (odpustami i ofiarami), zakwestionowano doskonałość ofiary Chrystusa, która wystarcza, aby zbawić każdego pokutującego grzesznika (Tyt.2:11; 1Jana 1:9; 2:1-2). Sobór watykański II utrzymał ten dogmat, wyjaśniając: "Od najwcześniejszych czasów w Kościele dobre uczynki ofiarowano Bogu za zbawienie grzeszników".(20) Pismo Święte nazywa zbawienie z ludzkich uczynków " tajemnicą bezbożności", przeciwstawiając mu "tajemnicę pobożności", a więc Dobrą Nowinę o zbawieniu dzięki ofierze Jezusa Chrystusa: "Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił" (Efez. 2:8-9). Kupczenie odpustami praktykowane przez Kościół rzymski wywołało Reformację i przyczyniło się do powstania kościołów protestanckich. Trwa ono niestety do dziś.

    1441 - Sobór florencki wydał formalny zakaz obchodzenia soboty, jako dnia świętego.(21) Sobota święcona była przez wielu chrześcijan jeszcze w XV wieku (jak wynika m.in. z zapisków soboru w Bergen(22)), zwłaszcza przez waldensów i anabaptystów, a za ich sprawą przez wielu chrześcijan m.in. na terenie Czech, Moraw, Słowacji i Śląska.(23)

    1545 - Sobór w Trydencie uznał ludzkie tradycje przyjęte przez Kościół za autorytet w sprawach wiary przynajmniej równy Pismu Świętemu! Pan Jezus zaś tak powiedział o niebiblijnych tradycjach religijnych: "Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym jest daleko ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji" (Mar.7:6-8).

    1546 - Sobór w Trydencie dodał do kanonu Pisma Świętego kilka ksiąg, a mianowicie: Tobiasza, Judyty, 1 i 2 Machabejską, Mądrości, Syracha, Barucha, modlitwę trzech młodzieńców i dwa rozdziały w księdze Daniela.(24) W katolickich wydaniach Biblii nazywa się je "drugokanonicznymi". Uznanie ich za natchnione jest błędem, gdyż po pierwsze zawierają błędy chronologiczne, historyczne i teologiczne, a po drugie, Słowo Boże przestrzega przed dodawaniem czegokolwiek do swej treści: "Do słów Jego nic nie dodawaj, by cię nie skarał: nie uznał za kłamcę" (Prz.30:6). Jezus zapowiedział: "Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze" (Apok.22:18).

    1846 - Papież Grzegorz XVI (1831-46) potępił w encyklice Mirari Vos ideę rozdziału kościoła od państwa, wolność sumienia nazwał "zgubnym błędem, który przywodzi państwa do ruiny",(25) a wolność prasy "zaraźliwym błędem".(26) Pius IX (1846-78) powiedział: "Doktryny czy brednie w obronie swobód sumienia to absurd i najzaraźliwszy błąd, straszliwa plaga, której należy się wystrzegać jak ognia."(27) Papież Leon XIII (1878-1903) napisał: "Bezprawiem jest domagać się, bronić, czy nadawać ludziom bezwarunkową wolność myśli, mowy, pióra, czy nabożeństwa."(28)

    1854 - Pius IX ogłosił dogmat o Niepokalanym Poczęciu Maryi. Nie wszyscy wiedzą, że nie chodzi w nim wcale o to, że Maryja poczęła Jezusa jako dziewica, lecz o to, że Maryja urodziła się bez grzechu, a więc tak samo jak Jezus. Nie wszyscy wiedzą na czym polega dogmat o Niepokalanym Poczęciu Marii. Otóż nie chodzi w nim bynajmniej o to, że Maria poczęła Jezusa, jako dziewica, bo z tym zgadzają się wszyscy chrześcijanie. Dogmat ten głosi, że Maria urodziła się bez tzw. grzechu pierworodnego, tak samo jak Jezus, a więc, że matka urodziła Marię w sposób nadprzyrodzony. Implikacje tej doktryny są poważne, bo sugerują, że Jezus nie jest jedynym, który narodził niepokalany, jak naucza Słowo Boże (Rzym.3:23-24). Maryja była wzorem czystości i posłuszeństwa, ale nie była bez grzechu, gdyż wszyscy ludzie rodzą się w grzechu (Ps.51:7; Rzym.3:10). Maryja potrzebowała Zbawiciela, dlatego powiedziała: "Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy" (Łuk.1:47) i złożyła ofiarę ustanowioną za grzech (Kpł.12:7-8; Łuk.2:22-24).

    1870 - Pius IX ogłosił dogmat o nieomylności papieskiej, de facto zrównując papieża z Bogiem, gdyż tylko Bóg jest nieomylny. W ten sposób papiestwo wypełniło jeszcze jeden element biblijnego proroctwa zapowiadającego odstępczą moc, która miała prześladować ludzi w średniowieczu wprowadzić związek Kościoła i państwa (Dan.8:11), próbować zmienić przykazania Boże (Dan.7:25), zasiąść w Kościele Bożym (2Tes.2:2-12), odwrócić uwagę ludzi od ofiary Chrystusa i od Jego pośrednictwa Chrystusa, a zwrócić ją na swoje ofiary i na ludzkich pośredników (Dan.8:11-12), przypisywać sobie Boże atrybuty, takie jak nieomylność czy prawo do odpuszczania ludziom grzechów (Mk.2:7). Biblia nazywa tę moc "antychrystem". Słowo "antychryst" (gr. antichristos) oznacza tego, "który stawia siebie w miejscu Chrystusa". Takie znaczenie ma zaś oficjalny papieski tytuł Vicarius Filii Dei, a więc "ten, który stoi w miejscu Chrystusa". Tytuł ten w języku łacińskim ma liczbę 666, zaś zgodnie z Apokalipsą liczba imienia Antychrysta miała wynosić 666 (Apok.13:18):


    V I C A R I U S F I L I I D E I
    5 1 100 1 5 1 50 1 1 500 1 = 666


    1950 - Pius XII ogłosił dogmat o wniebowzięciu Maryi, wynosząc jej kult jako "Orędowniczki", choć Pismo Święte mówi, że "jedynym orędownikiem między Bogiem i człowiekiem" ma być Jezus Chrystus (1Tym.2:5). Apostoł Jan napisał: "Jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze" (1Jana 2:1-2). Pan Jezus przestrzegał przed innymi pośrednikami: "Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób się tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójcą... Ja jestem drzwiami dla owiec" (Jan 10:1.7). Watykan od lat czyni przygotowania do kolejnego dogmatu maryjnego, tym razem o współudziale Maryi w odkupieniu ludzkości (łac. Coredemptrix), choć Pismo Święte mówi, że imię Jezusa jest jedynym przez które ludzie mogą być zbawieni (Dz.Ap.4:12). Wiele dogmatów maryjnych powstało pod wpływem objawień maryjnych, ale objawienia mogą być diabelskim zwiedzeniem, gdyż według Pisma Świętego diabeł bez trudu potrafi podrobić postać zmarłych, Maryi, anioła, a nawet Chrystusa: "I nic dziwnego; wszak i szatan przybiera postać anioła światłości. Nic więc nadzwyczajnego, jeśli i słudzy jego przybierają postać sług sprawiedliwości" (2Kor.11:14).


    Kościół rzymski wywodzi swe pochodzenie od apostołów, twierdząc, że się nie zmienia, a jednak wiele jego praktyk i dogmatów nie znajduje potwierdzenia w naukach apostolskich, a weszło do Kościoła z pogaństwa dopiero w średniowieczu. Kardynał J. H. Newman przyznał to pisząc, że "świątynie, kadzidło, świece, ofiary, woda święcona, święta, procesje, błogosławienie pól, szaty kapłańskie, habity, rzeźby i obrazy mają pogańskie korzenie".(29)

    Bóg ma swój lud także w kościołach, które dopuściły się duchowego nierządu, a więc wymieszały nauki Boże z pogańskimi. Apeluje jednak, aby wyjść z nich i przyłączyć się do chrześcijan, którzy trzymają się nauk Pisma Świętego: "Ludu mój wyjdźcie z niej, byście nie mieli udziału w jej grzechach i żadnej z jej plag nie ponieśli"(Apok.18:4).
  • Titanic
    13.05.2008 21:13
    Mam nadzieję, że tego dogmatu nie ogłoszą i jednak będzie tak:

    http://info.wiara.pl/index.php?grupa=4&art=1182571959

    bo wtedy by była już traktowana jako osoba boska trzecia i pół a to już jest niechrześcijańskie - jest jeden Pan, Zbawiciel. Ten piąty dogmat dla mnie byłby herezją i pożegnałbym się z Kościołem katolickim.
  • bogdan
    15.05.2008 12:18
    ad titanic [: Słusznie - kult maryjny jest właściwy i zgodny z Pismem Świętym - katolickim. Myślę, że jeśli dogmat (o współodkupicielstwie) zacznie obowiązywać, mnóstwo ludzi straci wiarę w katolickiego Boga, którego i tak nigdy nie odnaleźli. Ale kogo obchodzą jacyś tam ludzie? - Sami sobie winni bo zbawieni i odkupieni będą tylko znający się na dogmatach uczeni, doktorzy Kościoła, teolodzy, biskupi, papieże i Stalin jako Duchowy Ojciec Narodów. Przyda mu się Matka jak sądzę.. Można odnieść wrażenie, że ogłoszenie dogmatu o współodkupicielstwie byłoby śmiertelną konwulsją kultu maryjnego. Czekamy!
  • Titanic
    15.05.2008 19:15
    -->Bogdan

    Kult maryjny jest oparty między innymi na Ewangelii wg św. Łukasza. Jeśli jesteś chrześcijaninem, to nie możesz zaprzeczyć, że rola Maryi jest wyjątkowa. Również jej postawa pokory jest godna naśladowania. Również jej prośby czy też przedstawione potrzeby były spełniane przez jej Syna (patrz Kana Galilejska). Ona sama mówi o sobie, że będą ją błogosławić wszystkie pokolenia (Łk 1,48) i to samo będzie w tłumaczeniu protestanckim (dysponuję "brytyjką") czy którymś z katolickich, czy też w przekładzie ekumenicznym. Tym samym nie jest błędem kult maryjny w sensie błogosławienia jej (np. słowami anioła Gabriela), prośby o wsparcie u Jezusa, natomiast współodkupicielstwo już tym błędem by było.
    Co do zbawienia dotyczącego tylko tych, którzy znają dogmaty, to jakieś horrendalne nieporozumienie (jak 14400 zbawionych ŚJ) i tego uczyłem się już 25 lat temu: "Łaska Boża do zbawienia koniecznie jest potrzebna".
  • bogdan
    16.05.2008 00:21
    Dopiero teraz przeczytałem komentarze więc wyjaśniam, że to nie `horendalne nieporozumienie` tylko moja ironia. I z całym szacunkiem dla Twojej ciężko i długo zdobywanej wiedzy - nie wiem czy to wystarczy..
  • Anka
    16.05.2008 12:39
    Czy to już nie jest przesada, Maryja faktycznie jest matką samego Boga Bogarodzica, ale jak ten dogmat wyjdzie to i tak nie będzie miał nic wspólnego z Ewangelią.
    A sam KRK jak dla mnie bardziej upadnie w wierze, bo zamiast czcić Boga samego będzie się czcić Maryję. Dla mnie jest ona pierwszą świętą, która dostąpiła bliskości samego Boga, a także została jako pierwsza z pośród ludzi wzięta do nieba.
    Sama także będę już wiedziała, że powinnam odejść z KK, choć i tak to zrobię....
  • kobra
    16.05.2008 18:55
    Zanosi się na Czwórcę? Ludzie!!! Łóżcie na nowe Swiątynie i Sanktuaria.
  • Titanic
    16.05.2008 19:30
    Jak już wspomniałem, Czwórca, czy też 3 i 1/2 mi nie odpowiada. Współodkupienie byłoby przegięciem, natomiast cała reszta poglądów KRK mi odpowiada w większym lub mniejszym stopniu. Jedyne czego Kościołowi brakuje, to więcej prawdziwej duchowości a nie odbębniania niedzielnej mszy - na szczęście nie wszyscy tak robią.
  • aoryst
    10.06.2008 11:24
    Dogmat ten jest wielkim zagrożeniem dla tożsamości katolika. Pobożność ludowa i tak juz wywiera olbrzymie piętno w kwestii kultu Maryi prowadząc do nadużyć. Rola jedynego Pośrednika Jezusa Chrystusa i tak już pomniejszona zostanie sprowadzona do minimum. Nie trzeba byś prorokiem, aby widzieć konsekwencje ogłoszenia Maryi współodkupicielką. "Pobożny" lud odwróci się od Jezusa Pana i Zbawiciela a zwróci się do człowieka Maryi :-(.
  • anna
    15.07.2008 10:14
    dla mnie to przerazajace, ze pokorna Maria pragnelaby stanac na rowni z Jezusem -Bogiem, zwlaszcza, ze biblijna Maria rowniez potrzebowala Zbawcy (sama tak mowi przy zwiastowaniu). Dlatego nie wierze, w zadne odjawienia sprzeczne z nauczaniem Slowa Bozego, zawartego w Biblii. I dzis patrzac na kosciol wydaje sie, ze po raz kolejny pycha zgubila czlowieka... Dlatego apeluje do wierzacych w Chrystusa i odkupienie na krzyzu - czytajcie BIBLIE - bo tam jest wszystko, co potrzebne do zbawienia!
  • X
    29.08.2008 11:33
    Cześć dla świętych łączy się ściśle z czcią Boga czcimi bowiem świętych tylko dla chwały Boga.
  • Budyy
    26.10.2011 12:27
    Ależ to jest bzdura. Paru kardynałów chcąc być świętszym od papieża wymyśliło sobie dogmat i teraz chcą nakazać aby wszyscy ich pogląd podzielali. Normalnie wariatkowo. A bozia jeżeli istnieje chyba ze śmiechu anihiluje się o ile nie zrobiła tego już wcześniej.
  • Miłosz
    28.12.2019 12:25
    Większa cześć wobec Maryi nie uszczupla czci należnej Jezusowi, tak jak większa cześć dla jakiejkolwiek matki króla nie uszczupla czci dla króla, ale stanowi tej czci inny (a nawet najlepszy, królowi najmilszy) wyraz.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
8°C Sobota
wieczór
wiecej »