11 Listopada - była przepiękna cisza, bez tła spieszących pojazdów i innych źródeł hałasu. Niestety jeszcze teraz w Niedzielę nie ma takiego wytchnienia - spieszą się do supermarketu jak w zwykły codzienny roboczy dzień - bez wytchnienia i opamiętania. Strach na rowerze jeździć tymi drogami.
Z uzasadnieniu projektu wynika, że tyle samo osób ile przestanie pracować w niedzielę w sklepach, zacznie pracować w niedziele w restauracjach, kawiarniach i kinach. Można by pomyśleć że przykazanie brzmi "Pamiętaj abyś dzień święty święcił jeśli pracujesz w sklepie, a jeśli w restauracji, kawiarni, piekarni, kinie lub teatrze ewentualnie gdy sklep jest na na stacji benzynowej to wtedy nie musisz". Z katolickiego punktu widzenia jest to ustawa absurdalna. Świętowanie niedzieli dotyczy wszystkich sfer, a nie konkretnie handlu, a takie punkty jak sklepy, kawiarnie, restauracje służą dobru społecznemu. Można tam pójść np. w ramach wolnego czasu z rodziną. A jeśli nie, to wszystkie punkty należy pozamykać, bo do restauracji, kina do teatru można iść w inny dzień niż niedzielę.
Az mi się wierzyć nie chce, ze ktoś tak absurdalnie napisał w uzasadnieniu. Przede wszystkim to aby ci ludzie znaleźli zatrudnienie w innych usługach to ktoś musiałby zainwestować w powstani takich punków. Po drugie sporo restauracji, kawiarni i kin jest właśnie w galeriach handlowych i one (no może z wyjątkiem kin) zostaną zamknięte w niedziele (bo nikt nie pójdzie jeść czy się napiś do lokalu w zamknietgo centum handlowego. A przede wszystkim główne hasło całego zakazu handlu jest takie: aby pracownicy zyskali wolne niedziele dla sieb ie i rodziny. wobec tego czy rodzina kasjerki z hipermarketu jest lepsza od rodziny kelnerki?
Dobry pomysł, popieram, tym bardziej że nie będziemy mieć wyrzutów z nieobecności w kościele bo jakże to by było w wolną niedzielę mieć obowiązki? A niech ksiądz też zazna co to wolna niedziela.
Niestety jeszcze teraz w Niedzielę nie ma takiego wytchnienia - spieszą się do supermarketu jak w zwykły codzienny roboczy dzień - bez wytchnienia i opamiętania.
Strach na rowerze jeździć tymi drogami.