Widać, że Pan w ciąży nie był. Kobieta w pierwszym trymestrze jest w fizjologicznej depresji. Dlatego uważam, że trudno będzie aborcję zlikwidować całkowicie. Zwłaszcza w sytuacjach, kiedy kobieta nie może liczyć na wsparcie ojca dziecka. To może niech zajmie się Pan.. panami, których postawa jest tak naprawdę współuczestnictwem w aborcji.
Popatrz na te plakaty - przecież tam jasno napisano że kobieta nie jest sama. Albo popatrz na postulaty uczestniczek czarnych marszów. Przecież to one same żądają wyłącznego prawa do aborcji i one same odrzucają role ojca dziecka. Przy aplauzie panów tak chętnie chodzących w tych marszach. Bo kobiety zdejmują z nich odpowiedzialność
Niestety w całej dyskusji o aborcji pomija się rolę zarówno ojców abortowanych dzieci, a także często współwinnych aborcji czyli przyjaciółki, rodzice, rodzeństwo, znajomi, twórcy takich akcji "promocyjnych", media itd. Aborcja nie dzieje się w próżni i może warto mówić, że często najmniej winną aborcji jest sama kobieta - matka dziecka. Ale to ona najdotkliwiej tę aborcję będzie odczuwać do końca swego ziemskiego życia.
Jednak kiedy urodzi, to przede wszystkim ona będzie karmić, sprzątać, prać, wozić na zajęcia sportowe, na spotkania z kolegami i także do kościoła, pomagać w odrabianiu lekcji (bo lepiej wykształcona). Bycie matką/ojcem to nie tylko decyzja o urodzeniu dziecka, ale heroizm dnia codziennego.
"Jednak kiedy urodzi, to przede wszystkim ona będzie karmić, sprzątać, prać, wozić na zajęcia sportowe, na spotkania z kolegami i także do kościoła, pomagać w odrabianiu lekcji (bo lepiej wykształcona)" Czy to mają być wytłumaczenia do aborcji?
I przy okazji - dziecko tak szczegółowej opieki matki czy ojca wymaga gdzieś do 8-10 roku życia. Później musi samo zacząć o siebie dbać, sprzątać po sobie, samo odrabiać lekcje, jeździć na wszelakie zajęcia etc. Bo inaczej urosną nam pokolenia niezaradnych tzw. kalek życiowych, które już jako dorosłe bez mamusi nie potrafią przeżyć jednego dnia.
Dlaczego rościcie sobie prawo do decydowania, w jaki sposób kobieta powinna przechodzić żałobę? Kiedy mowa o hospicjach prenatalnych mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją, bo są to ciąże chciane, choroba dziecka jest więc tragedią. W przypadku ciąży z gwałtu, kazirodztwa czy po prostu niechcianej ciąży trudno mówić o żałobie. Wiele kobiet mówi raczej o uldze, a wyrzuty sumienia pojawiają się w skutek presji społecznej. Dlatego myślę, że kobiety, które zobaczą te billboardy poczują się lepiej.
Co znaczy ciąża niechciana? Kobiety nie wiedzą skąd biorą się dzieci? I co ciekawe jakoś żadna kobieca organizacja nie domaga się kary śmierci dla gwałcicieli, ale za to chce karać niewinne niczemu dziecko taką karą. Gdzie w tym logika?
Aborcja nie jest Ok bo jest zbrodnią i zabójstwem zadawanym rękami lekarzy którzy są powołani do ratowania życia. Współuczestnikami w tym są rodziny, dziennikarze, naukowcy, filozofowie oraz niestety niektórzy księża. Ostatnio zainteresowałem się Księgą Estery (w kontekście antysemityzmu) ale powoli mogę porównać zarządzenie dotyczące zabójstwa Żydów do ustaw proaborcyjnych.
Za niecałe 2 miesiące urodzę Agatkę - dziecko od początku chciane i wymodlone przez lata. Mimo to ciąża przyniosła mnóstwo huśtawek nastrojów, stanów radości i zwątpienia, szczęścia i niepokoju. Wyobrażam sobie, co musi przeżywać kobieta, która w przeciwieństwie do mnie nie planowała powiększenia rodziny, nie ma wsparcia ze strony męża i rodziny, nie ma warunków na wychowanie dziecka, nie ma silnej wiary. Wierzę, że dużo łatwiej nią manipulować, podsuwać jej pod nos "cudowne rozwiązania" w postaci aborcji. Wierzę, że niejedna taka kobieta nawet nie zdaje sobie sprawy, że można inaczej, że ona dałaby radę inaczej - zostać matką, albo chociaż urodzić. Bo co powiedzą inni, jak się dowiedzą np. o nieślubnym dziecku, że opuści ją partner, który jest dla niej całym światem itp. Niestety wiele kobiet, które decydują się na aborcję - nie robi tego zupełnie świadomie, dobrowolnie i samodzielnie. Często jest presja najbliższych, rodziny, znajomych, mediów. A potem przychodzą konsekwencje i taka kobieta zostaje pokiereszowana podwójnie. Niestety obawiam się, że sam zakaz aborcji nie rozwiąże tego problemu (pewnie będzie kwitło podziemie aborcyjne i "wycieczki zagraniczne") - do tego potrzeba ciągłego uświadamiania społeczeństwa, szczególnie młodych ludzi - że dziecko jest od poczęcia człowiekiem, darem, skarbem, a aborcja nawet w najlepszych intencjach nigdy nie przyniesie dobra.
Szczerze wątpię aby w dwóch z trzech przesłanek ktoś coś naginał. Bo tych aborcji jest bardzo mało. Zresztą w trzeciej, tej eugenicznej też nie sądzę, aby naginano prawo.
Każda sytuacja, w której jest "niechciana" ciąża powoduje we mnie pytaie, Na ile jest ona niechciana? Nie wiem. Gadanie jednak, ze aborcja jest ok, że pojawia się jakaś ulga to przepraszam...dyrdymały. To negowanie czegoś unikalnego, czego nawet największe naukowe umysły nie ogarniają: Relacji matki i dziecka. Hospicja perinatalne nie do końca odnosza się do innych zjawisk. tak pokazywany jest wybó w całej postaci. Dziecko ma prawo żyć, było badane, sprawdzano ile ma tygodni, było pacjentem I nagle jest pozbawiane tego życia. Każda sytuacja kobety dokonującej aborcji jest inna, wymaga skupienia, dostrzeżenia człowieka. Hasła typu Nie jesteś sama, to niestety kłąmstwo
a plakaty ukazujące poronienia jako aborcje nie mijają się z prawdą! Przecież te zdjęcia nie pochodzą z aborcji, w Polsce aborcja nie jest legalna na tym etapie! A jeśli są to zdjęcia z "podziemia", to nie dotyczą sprawy, która toczy się o ustawę! Bądźmy więc konsekwentni mówiąc o prawdach na plakatach! Poza tym w jaki sposób ci, którzy bronią życia poczętego pomagają potem matkom tych dzieci, wpłacają im pieniądze na leczenie co miesiąc, adoptują?! Ile takich dzieci jest w domach dziecka i pozostanie tam na zawsze! Zatem może by obrońcy zaczęli od adopcji?
W Polsce to aborcja generalnie nie jest legalna na żadnym etapie poza trzema wyjątkami. I niestety jeden z wyjątków, tan o największej liczbie dokonanych aborcji jest dokładnie na etapie, który pokazują ter zdjęcia, bo aborcja eugeniczna jest przeprowadzana tak do 22-23 tygodnia ciąży.
I czy przeciwnicy aborcji pomagają - tak, pomagają. Co więcej pomagają nie tylko matkom z dziećmi (i to bez względu na dziecka zdrowie), ale pomagają też kobietom z syndromem poaborcyjnym.
Aborcja nie dzieje się w próżni i może warto mówić, że często najmniej winną aborcji jest sama kobieta - matka dziecka. Ale to ona najdotkliwiej tę aborcję będzie odczuwać do końca swego ziemskiego życia.
Czy to mają być wytłumaczenia do aborcji?
I przy okazji - dziecko tak szczegółowej opieki matki czy ojca wymaga gdzieś do 8-10 roku życia.
Później musi samo zacząć o siebie dbać, sprzątać po sobie, samo odrabiać lekcje, jeździć na wszelakie zajęcia etc.
Bo inaczej urosną nam pokolenia niezaradnych tzw. kalek życiowych, które już jako dorosłe bez mamusi nie potrafią przeżyć jednego dnia.
I co ciekawe jakoś żadna kobieca organizacja nie domaga się kary śmierci dla gwałcicieli, ale za to chce karać niewinne niczemu dziecko taką karą. Gdzie w tym logika?
I czy przeciwnicy aborcji pomagają - tak, pomagają. Co więcej pomagają nie tylko matkom z dziećmi (i to bez względu na dziecka zdrowie), ale pomagają też kobietom z syndromem poaborcyjnym.