Przesłanie Franciszka rozumiem tak: grzesz ile chcesz, Bóg ci wszystko przebaczy, bo Jego miłość jest nieskończona. Brak motywacji do pracy nad sobą i unikania grzechów.
"Jego łaska nadal w nas działa, aby umocnić nadzieję, że nigdy nie będziemy pozbawieni Jego miłości, pomimo wszelkiego grzechu jaki mogliśmy popełnić, odrzucając Jego obecność w naszym życiu ." Jeżeli człowiek żyje w grzechu, traci łaskę uświęcającą. To jest elementarz katolicyzmu, tak zawsze głoszono. Grzech ciężki pozbawia duszę łaski uświęcającej, która stanowi nadprzyrodzone życie duszy. Zrywa wspólnotę z Bogiem i wyrządza krzywdę Kościołowi. Jest największym nieszczęściem człowieka. Człowiek przestaje być dzieckiem Bożym, traci wszystkie zasługi za dobre uczynki dawniej wykonane i nie może osiągnąć nowych zasług. Kto umiera w ciężkim grzechu, jest odrzucony od Boga na wieki, czyli zostaje potępiony. Jest to kara wieczna.