zatem przeczytaj linkowany artykuł "Papież Franciszek złożył kondolencje władzom i narodowi Kuby po śmierci jej byłego przywódcy Fidela Castro" a "kondolencje" wykraczają poza "modlitwę za"
JAWA, przeczytałam i dalej nie rozumiem, o co Ci chodzi. Kondolencje nie wyrażają poparcia dla czyjejś polityki. Jeżeli np.masz sąsiada, który był złodziejem i umarł, a potem spotykasz jego żonę i składasz jej kondolencje, to nie znaczy, że popierasz działalność owego zmarłego, litości...
JAWA tak, naprawdę nie wyrażają. Czy kondolencje złożone przez Bronisława Komorowskiego po śmierci Lecha Kaczyńskiego oznaczały poparcie tego pierwszego dla polityki poprzedniego prezydenta? No więc właśnie. (Od razu podkreślam, że to tylko przykład).
Panie Redaktorze, to może ma Pan radę dla kogoś, kto się boi Franciszka? Ja już od dawna - przynajmniej od czasu "Amoris laetitia" - jestem spakowany i gotowy do wyjścia... Czekam tylko na decyzję polskich biskupów, co zrobić z komunią dla cudzołożników. Ma Pan dla mnie jakąś radę?
KJ - masz prawo wyrazić sceptycyzm wobec tego, co niepokoi Cię w AL. Ale jeżeli straszysz odejściem z Kościoła - czyli narażeniem swojej duszy na poważne konsekwencje (zakładając, że to, co piszesz, piszesz szczerze), to jest to co najmniej dziwne.
Tak. Chyba nie wyznaję już jedności wiary z obecnym papieżem, uznaję go za heretyka. Póki co, mam nadzieję, że mój biskup odrzuci (nawet tylko w praktyce) "Amoris laetitia" i będę mógł pozostać w Kościele i w jedności z moim biskupem. Choć powoli tracę na to nadzieję.
A co za dobro dotrzegam? "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi" (Dz 5,29).
KJ, ten cytat nie jest na temat. W całym Piśmie Świętym nie znajdziesz cytatu chwalącego apostazję (a tym jest opuszczenie Kościoła). Dziwne też, że z jednej strony krytykujesz papieża za coś, co uważasz za herezję, a jako reakcję na to rozważasz apostazję właśnie (czyli dobrowolne oderwanie się od Kościoła). To po prostu nielogiczne.
Nie wiem, co mówił Luter. On też wbrew papieżowi uznawał, że cudzołożnicy do momentu nawrócenia i sakramentalnej spowiedzi nie mogą przyjmować komunii?
Jakiego "każdego kolejnego proroka" ? Objawienie skończyło się wraz ze śmiercią ostatniego z Apostołów https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TD/objawienia.html
Swoją drogą to "larum" przeciwników Franciszka daje sporo do myślenia. Dr Cerkiera, który analizował komentarze internetowe na temat Franciszka zauważył, że np. komentarze na pewnym portalu kojarzonym z tzw.prawicą są dla niego bardziej obraźliwe niż na portalu antyklerykalnego "nie!". I nie chodzi tu o to, że ktoś krytykuje fragment Amoris Laetitia, ale o obrażanie i różne dziwaczne zarzuty. Problem istnieje i można by zwrócić na niego więcej uwagi np. właśnie w prasie katolickiej (chociaż wiem, że łatwo pisać komentarz pod artykułem a trudniej artykuł, który przemówiłby do ludzi).
Szkoda, że Pan Redaktor przykłada swoją miarę do wszystkich "krytykujących" papieża Franciszka. Tak się składa, że ani ja, ani wieeele innych osób, które się wypowiadają w komentarzach, nie mieli żadnych obiekcji tuż przy wyborze, za to zaczęli tych obiekcji nabierać po tym, jak obserwowali co mówi i co robi (rzadziej - co pisze, bo papież Franciszek ma dużą awersję do wszelkich pisemnych form wyrażania swoich myśli). Żadne z nas nie robiło kalkulacji ile jaki kandydat ma "popleczników" - wychodziliśmy z prostego, biblijnego założenia "po owocach ich poznacie". Bardzo sprytnie Pan Redaktor pomija tutaj często podnoszone głosy w sprawie papieża Franciszka, jak próbuje sprytnie "obchodzić" kwestie takie jak komunia dla rozwiedzionych, jak mediach i instytucjach znajdujących się pod auspicjami stolicy apostolskiej swobodnie działają osoby prezentujące ateistyczno-liberalne poglądy, sprzeczne z nauczaniem kościoła (aborcja, rozwody itd). Ja rozumiem doskonale, że Bóg ma lepszą perspektywę niż ludzką, bo widzi wszystko i może planować "do przodu" o 100, 1000 czy nawet 1 000 000 lat, ale kondycja Kościoła "tu i teraz" nie jest wcale czymś, czego nie możemy pojąć. Zresztą, konkluzja wyrażona w tekście jest pusta jak wydmuszka - "po prostu zaufaj papieżowi Franciszkowi i nie przejmuj się, bo na pewno Bóg to dobrze ułożył". To, że Bóg dobrze wszystko ułoży(ł), nie budzi moich wątpliwości, budzi je to, czy papież Franciszek faktycznie postępuje zgodnie z wolą i planem Bożym, czy wprost przeciwnie.
Benedykt XVI tłumaczył w bardzo prostych terminach na czym polega a na czym nie polega asystencja Ducha Świętego przy wyborze papieża przez kardynałów, ale jakoś nie dociera. To może przeczytajcie jeszcze raz.
Ależ wiele osób nie próbuje przeczekiwać Franciszka, ale reaguje na to co Franciszek robi lub mówi... Z drugiej strony to nie pierwszy kontrowersyjny papież w historii i pewnie nie ostatni ? Być może ten papież jest taką próbą by wielu z nas wypłynęło na głębie i mocniej zastanowiło się w co tak naprawdę wierzy.
Największym problemem szanownych komentatorów jest zdaje się to, że są zbyt mocno przejęci cudzymi sprawami, albo raczej tym, jak rozwiązywać nie swoje problemy. Czy Was osobiście papież w jakikolwiek sposób zmusza do działania niezgodnego z waszym sumieniem? Czy Was zmusza do czegoś, co uważacie za niegodne? Nie sądzę. Wypowiadają się tu raczej ludzie przekonani o tym, że moralnie życie mają jako tako poukładane. Chcecie wymagać od siebie więcej? Kto Wam broni? Ktoś Was zmusza do tego, by się rozwodzić, komplikować sobie życie, by potem szukać dróg do jego poukładania? Dziękujcie Bogu, że macie życie w miarę uporządkowane. Wymagajcie przede wszystkim od siebie zachowania najwyższych standardów. Jeśli czujecie się gotowi, wymagajcie od siebie nawet heroiczności cnót. O to chodzi w chrześcijańskiej drodze do świętości. Módlcie się za papieża i za tych, którzy tyle siły nie mają, aby ją znaleźli i ułożyli swoje relacje z Bogiem. To zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż pakowanie walizek i udawanie świętego oburzenia. Papież ma swoje sumienie, my swoje. Papież odpowiada przed Bogiem za swoje decyzje. Albo prowadzi go Duch Święty, albo nie. Jeśli się z nim nie zgadzacie, możecie przecież narzucić sobie 'wyższy' standard. Chwała Wam za to. Obrażanie się na Ojca Świętego czy wręcz nawoływanie do schizmy jest najgłupszym rozwiązaniem z możliwych. Nawet jeśli papież nie ma racji, to przecież przeminie, a Kościół nie! Odwracanie się od Kościoła z powodu niechęci do jednego człowieka jest de facto negacją wiary w to, że w Kościele Duch Święty działa. A jeśli to się zaneguje, to może lepiej wrócić do początku i zadać sobie jeszcze raz pytanie, czy aby na pewno jestem tak nienagannym katolikiem, jak chciałbym się przedstawić w tym, co piszę w komentarzach?
Po to, żeby pokazać chrześcijańskie stanowisko w tej sprawie. Chodzi o to, żeby nie pozostawać biernym wobec dziejącego się zła i uwrażliwiać ludzi na to, że niektóre przyjęte ustalenia społeczne dobre nie są, choć prawnie dopuszczalne. Pytanie jest takie, czy ogół społeczeństwa jest w stanie zgodzić się na przyjęcie naszej, chrześcijańskiej moralności w tym zakresie. Tu mam wątpliwości. Natomiast nie o to chodzi, czy to się uda, czy nie. Może z czasem się uda. Ważne jest dawane świadectwo. Możliwe że przyniesie ono owoce. A te na pewno będą, nawet jeśli nie zostanie odniesiony sukces w znaczeniu politycznym i kompromis aborcyjny zostanie utrzymany. Nawet gdyby tylko jedno dziecko ocalało, bo postawa obrońców życia da komuś do myślenia, to i tak warto...
Tak, chyba zmusza mnie do bycia w komunii z cudzołożnikami, którzy nie zamierzają zaprzestać grzechu. Piszę "chyba", bo nie raczył odpowiedzieć na proste pytania zawarte w "Dubia".
Naprawdę w BARDZO LIBERALNYM Kościele żyjemy, skoro publicyści katoliccy muszą bronić Papieża przed... nie przed lewicowo-liberalnym atakiem, ale przed własnymi wiernymi! Ale powiedziałbym, że to jest skaza dzisiejszych czasów - wszystkim nam wydaje się, dzięki dostępowi do informacji, że mamy wpływ i mądrość, która pozwala nam wypowiadać się o Wielkich Sprawach tego świata. Ale nie lepiej uprawiać swój ogródek? Nie jesteśmy papieżami, a mam wrażenie, że komentarzach często tracimy miarę i za takowych się uznajemy. Wszystko, co odmienne, uznajem od razu za herezję, schizmę... Podobnie jest w życiu politycznym - nieustannie straszymi się wzajem nowym faszyzmem, jeden z użytkowników tego formu nieustannie porównuje UE do III Rzeszy... TROCHĘ POKORY (dla nas wszystkich!)
Ma Pan dla mnie jakąś radę?
A co za dobro dotrzegam? "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi" (Dz 5,29).
TROCHĘ POKORY (dla nas wszystkich!)