Tak dla przypomnienia: Problem z kultem "Bożego miłosierdzia" w formie propagowanej przez s. Faustynę jest taki, że dwa razy komisja Kościelna potępiła go ze względu na błędy teologiczne. Dopiero działania papieża Wojtyły sprawiły, że kult został uznany. Do tego kult ten przypomina "dzieło wielkiego miłosierdzia", czyli kult oparty o rzekome objawienia s. Kozłowskiej, pierwszej kobiety w historii, która została ekskomunikowana, zresztą za szerzenie swoich "objawień". Taka jest historia, czy się komuś podoba, czy nie.
@TEO - siostra Kozłowska rzeczywiście została ekskomunikowana, a wraz z nią kilku księży i kilka parafii ! Wikipedia podaje że Pius X nie chciał słuchać o Wielkim Dziele Miłosierdzia i wszystkich ekskomunikował na czele z siostrą Kozłowską. Zostawili oni kościół katolicki i założyli własne wyznanie protestanckie zwane: Mariawici. Biedna s. Kozłowska nie była w stanie zrozumieć że czas Boski płynie inaczej od ludzkiego i dlatego pewnie taka decyzja... Objawienie dostała w 1893 roku, zaś Mariawici wyodrębnili się w 1896. Siostra Faustyna Kowalska zmarła w 1936 roku i nigdy nie doczekała się zatwierdzenia kultu Bożego Miłosierdzia. Mimo tej "porażki" od kościoła nigdy nie odeszła. Nie wiem jaki jest powód dla którego Mariawici nie wrócili do kościoła rzymsko-katolickiego.
Nie bardzo rozumiem intencję Twojego wpisu. Z treści wynikałoby, że chodzi o wskazanie niewątpliwych różnic, ale domyślam się, że intencją jest pokazanie, że KBM z objawień s. Faustyny jest autentyczny, ze względu na wspomniane różnice.
Niestety oba kulty są uderzająco podobne co do treści, a domniemane objawienia s. Faustyny zaczęły się w właśnie w Płocku, w mateczniku kultu propagowanego przez niesławną s. Kozłowską. Poza tym, tzw. Dzienniczek s. Faustyny zawiera bardzo istotne błędy teologiczne.
Sama idea "miłosierdzia" przez nią propagowana, że niby wystarczy się otworzyć, a Boże miłosierdzie dokona reszty, nie ma podstaw w ani Biblii, ani w Tradycji. Przeciwnie, Pan nasz Jezus Chrystus powiedział, że wąska jest droga prowadząca do zbawienia i niewielu ją znajduje. Mówił też o darze talentów, na który trzeba odpowiedzieć, o owocu 30, 60 i 100 krotnym, który trzeba przynieść.
Z drugiej strony, kult ten przesłania kult Najświętszego Serca Jezusowego - zwróć uwagę na podobieństwo obrazów. No i jakoś nie widać dobrych jego owoców, a złe tak, bo np. moderniści, czyli heretycy, bardzo sobie go upodobali. Bardzo polecam też zapoznanie się z listą poważnych błędów teologicznych w Dzienniczku, dostępną w sieci, ale niestety tylko po angielsku.
Moją intencją było pokazanie że obydwa objawienia są prawdziwe tyle że siostrze Kozłowskiej zabrakło pokory i nie była w stanie znieść upokorzenia jakie ją spotkało w Rzymie. Przeczytałem te zarzuty z sieci i na czoło wybija się twierdzenie jakoby siostra Faustyna twierdziła że do zbawienia konieczne jest branie udziału w Nabożeństwie do MIłosierdzia Bożego, choć wiadomo od dawna że zbawienie duszy to efekt Łaski Bożej, a nie jakiejś osobistej pracy. W mojej ocenie, to zarzuty tego samego pokroju co przyrównanie modlitwy przed ikoną do bałwochwalstwa. Idąc jeszcze dalej tym tropem szybko można też stwierdzić że wszelka modlitwa jest bez sensu. Dlatego cieszę się z pontyfikatu JP2, jego pokory i mądrości - tej ludzkiej i tej biblijnej - ufam również że rozważył kwestie herezji znacznie głębiej niż nam się tu wszystkim może zdawać. Kilka innych stron przedstawiających podobne zarzuty pociska tak wielki stek bzdur i bredni że nie warto nawet się do nich odnosić. Wybacz TEO ale mam inne od Twojego zdanie w tym temacie - jestem przekonany że Sprawiedliwość Boża będzie zmuszona odebrać mi życie więc modlę się o... miłosierdzie.
Jeśli chodzi o zatwierdzanie objawień, to taka sytuacja nadal ma miejsce. Obecnie trwają różne objawienia, które nie są zatwierdzone oraz są takie, które już się zakończyły i też nie są zatwierdzone, co ma szkodliwy skutek w postaci utraconych łask. A samo potępianie objawień s. Faustyny świadczy o tym, że Kościół się mylił. Więc jeśli teraz jakieś objawienia nie są uznane, czy nawet potępiane, to nie znaczy, że kiedyś w końcu doczekają się uznania. Przypominam, że Kościół ciągle posługuje się tzw. apokryfami oraz czci Całun Turyński, a one też nie są oficjalnie uznane.
"Gosc, 10:01, Mieszasz pojęcia, a przede wszystkim mylisz się co do natury objawień. Ogromna większość z nich to objawienia fałszywe, czyli ludzki wymysł lub nawet diabelskie zwiedzenie - pisał o tym już św. Jan od Krzyża. D diabeł nie robi tego dla dobra człowieka, zresztą jak i oszuści. U nas w Polsce jest jednak wielka naiwność z tym związana, która jest rodzajem zabobonności. Poza tym, uznanie objawień s. Faustyny za autentyczne - a w tym komisje kościelne nie są nieomylne - nie niweluje błędów teologicznych w "Dzienniczku".
Znowu niedopatrzenie. Skoro napisano artykuł o tej nowennie to warto by było podać też tekst tej nowenny: https://www.faustyna.pl/zmbm/nowenna-do-milosierdzia-bozego/
TEO ZNOW BRUZDZI! Uwaza sie za wazniejszego od Papieza! Ojca Swietego i na dodatek Jana Pawla II Na dodatek Polaka! Gdyby byly bledy czy Sam Ojciec Swiety by kult Milosierdzia Bozego zatrwierdzil? Pomysl najpierw! Milisierdzie Boze jest przeogromne! Jezus sam nam sie daje bo kocha nas do szalenstwa! Kazdego!
Niestety oba kulty są uderzająco podobne co do treści, a domniemane objawienia s. Faustyny zaczęły się w właśnie w Płocku, w mateczniku kultu propagowanego przez niesławną s. Kozłowską. Poza tym, tzw. Dzienniczek s. Faustyny zawiera bardzo istotne błędy teologiczne.
Sama idea "miłosierdzia" przez nią propagowana, że niby wystarczy się otworzyć, a Boże miłosierdzie dokona reszty, nie ma podstaw w ani Biblii, ani w Tradycji. Przeciwnie, Pan nasz Jezus Chrystus powiedział, że wąska jest droga prowadząca do zbawienia i niewielu ją znajduje. Mówił też o darze talentów, na który trzeba odpowiedzieć, o owocu 30, 60 i 100 krotnym, który trzeba przynieść.
Z drugiej strony, kult ten przesłania kult Najświętszego Serca Jezusowego - zwróć uwagę na podobieństwo obrazów. No i jakoś nie widać dobrych jego owoców, a złe tak, bo np. moderniści, czyli heretycy, bardzo sobie go upodobali. Bardzo polecam też zapoznanie się z listą poważnych błędów teologicznych w Dzienniczku, dostępną w sieci, ale niestety tylko po angielsku.