Zatem będzie to chyba pierwszy znany przypadek, gdy angielski, mglisty, dżdżysty klimat, zdrowiu nie zaszkodził, a przeciwnie, życie uratował.
Niech to będzie też przestrogą dla wszystkich złoczyńców: Nie ma planu doskonałego, zawsze może pójść coś nie tak. Podobnie jak w przypadku zbrodni katyńskiej, czy smoleńskiej.
O jej, w Smoleńsku też? Sztuczna mgła, rozrzedzone powietrze czy przeniknęli do umysłów pilota, Błasika i prezydenta, że mimo braku warunków do lądowania wspomniani uparli się zrobić na złość Rosjanom? Oj straszna ta broń, taka wolska.
Niech to będzie też przestrogą dla wszystkich złoczyńców: Nie ma planu doskonałego, zawsze może pójść coś nie tak. Podobnie jak w przypadku zbrodni katyńskiej, czy smoleńskiej.