Oba pomysły są bardzo dobre i mam nadzieję, że wejdą w życie - z małą poprawką: emerytura i prawo głosu tylko dla tego rodzica, który faktycznie wychowywał dziecko, tzn. pozostawał z nim we wspólnym zamieszkaniu.
Głosowanie za dzieci to chory pomysł zeby kupić wyborców. Dać im socjal i za ta kase kupić głosy ludzi i ich dzieci. Chore.... Jak chodzi o demokracje to rzad tylko pięknie mówi. Prawda jest taka ze przez 2 lata nie było żadnego referendum w ważnej sprawie. Wiec chory ustrój trwa w najlepsze. A posłowie PiS wędrowali do PO a teraz odwrotnie bo inna koniunktura. PIS=PO.
największą władzę nad rodzinami,dziećmi,ma,tak jak za komuny,państwo. Nie zapominajmy,że w myśl ustawy o przemocy w rodzinie,rodzina to,de facto organizacja przestępcza.Także wykorzystując inne ustawy jak np.kodeks rodzinny,państwo jest w stanie,i to czyni, zniszczyć każdą rodzinę.
Kiedy padnie ZUS, a przy tak chorym rozdawnictwie bez reformy i likwidacji KRUS, ze setkami tysiecy na wczesniejszych emeryturach padnie szybciej, okaze sie ze nawet cudownie uzdrowiony budzet emerytur z powietrza nie uniesie. To pomysl tak bez sensu jak darmowe leki dla ciezarnych, ktore normalnie zadnych lekow brac nie powinny.
Dla mnie suuuuper pomysl. Mamy 4 dzieci i wiele razy roznawialismy z zona o tym jak będzie wygladac jej przyszlosc. Teraz wychowujemy nasze dzieci i najlepiej robi to oczywiscie mama :) dlatego jest z nimi caly czas... ja w pracy i ona w pracy... czemu nie miala by byc spokojna o swoja przyszlosc? Bo po (moze) 20 latach przerwy w pracy zawodowej i wychowaniu 4ga dzecie powrot moze byc trudny... Kto tego nie rozumie, nie rozumie poświecenia dla rodziny. Ale czy to poswiecenie musi byc "wyrokiem" na przyszlosc? Widac, nie musi...
"Teraz, gdy coraz więcej osób wybiera życie singla, pewien problem już się pojawia. Oczywiście każdy ma wolność wyboru swego sposobu na życie. Problemem będzie to, jak przełożyć te osobiste wybory na życie społeczne. Single mogliby np. chcieć rozwiązań prawnych, które ułatwiały by im trwanie w swoim wyborze. Na przykład darmowej antykoncepcji lub takiej okropności, jak aborcja na życzenia" - no to Pan pojechał! Walczy Pan, słusznie, z fałszywym obrazem rodzin wielodzietnych, by stworzyć równie stereotypowy, demonizujący obraz singli.
Kupowanie głosów. Najpierw dajmy 500+, potem 300zł, potem gwarantowana emerytura, a na koniec dajmy tym ludziom większą ilość głosów. Może niech od razu ustawowo zrobią, że głos wielodzietnych rodzin przypada PiSowi.
Przedziwny jest dla mnie pomysł głosowania rodzinnego, jak by to miało wyglądać? Głosy dzieci należałyby do matek czy ojców? Co jeśli rodzice mają różne poglądy? Czy głosy dzieci można dzielić? A jeśli nastoletnie dzieci mają poglądy inne niż rodzice, a rodzice nie biorą tego pod uwagę i głosują niezgodnie z ich zdaniem? Dla mnie takie rozwiązanie jest częścią jakiegoś systemu elitarystycznego, tzn. uznajemy, że ludzie, którzy np. mają dzieci albo określony status materialny są bardziej wartościowi dla społeczeństwa i dysponują większą liczbą głosów, ale to by była rewolucja ustrojowa. Ciekawe czasy...
No właśnie! Co z podmiotowością dzieci? Czy rodzic będzie mógł głosować za 16-latka, który ma już - jak pisze autor - w miarę ukształtowane poglądy? Czy nie jest tak, że dzieci powinniśmy trzymać z dala od partyjnej polityki, a uczyć je przede wszystkim WARTOŚCI, by mogły zagłosować samodzielnie i dojrzale w wieku dorosłym?
"Władza ojcowska jest tego rodzaju, iż ani zniknąć nie może, ani być pochłoniętą przez państwo; to samo i wspólne z życiem ludzkim ma źródło. Dzieci są cząstką ojca i jakby rozszerzeniem osoby ojcowskiej; a prawdę mówiąc, to nie same o własnej mocy, ale przez społeczność rodzinną, w której się urodziły, wchodzą do społeczności państwowej i w niej biorą udział. Z tego też względu, że dzieci są przez naturę cząstką ojca, pozostają pod władzą rodziców tak długo, jak długo nie potrafią używać osobistej wolności (S. Thom. Summa Theol. II-II, Qu. X. art. XII). Jeśli zatem socjaliści, odsuwając w cień powagę rodziców, wprowadzają w jej miejsce opatrzność państwową, grzeszą przeciw naturalnej sprawiedliwości i rozrywają jedność rodziny." --- papież Leon XIII, encyklika Rerum Novarum
"Może też już czas, żeby rezygnację z rodzicielstwa zacząć traktować tak samo podejrzliwie jak rezygnacje z innych elementów ludzkiego rozwoju, takich jak: edukacja, oszczędność, uczciwa praca czy bogacenie się." Na portalu katolickim takie słowa pod adresem księży i osób zakonnych - kto by się spodziewał?!