• Anonim (konto usunięte)
    22.04.2018 15:21
    Mysle, mlodzi oczekuja od kosciola, czyli od hierarchii, a inaczej od osob odpowiedzialnych i decyzyjnych w Kosciele. A dlaczego? Bo widac takie jest ich doswiadczenie Kosciola: rzadzi proboszcz, biskup a swieccy a juz mlodziez w szczegolnosci ma sie dostosowac do oczekiwan z gory. Wif
  • Anonim (konto usunięte)
    22.04.2018 15:22
    Widac doswiadczenie mlodych z Kosciolem sa zupelnie inne niz Pana Redaktora. Dlaczego?
  • Stanisław_Miłosz
    22.04.2018 15:44
    10/10
  • Andrzej_Macura
    22.04.2018 22:06
    Andrzej_Macura
    Ad Kael... I o to właśnie chodzi: młodzi oczekują od osób odpowiedzialnych i decyzyjnych w Kościele. Czyli czekają, aż ktoś zrobi coś za nich. Tymczasem w Kościele można robić mnóstwo rzeczy wcale się na osoby "decyzyjne" nie oglądając. Można przyjść z gotowym pomysłem. Albo - jeszcze lepiej - zacząć od czegoś, na co zawsze jest zielone światło. Np. kręgi biblijne, jakaś praca charytatywna. Przecież z takich inicjatyw każdy normalny proboszcz tylko się ucieszy. Czy w takiej grupie musi być ksiądz? Nie musi. Powinien być na zasadzie opiekuna. Jak może być to jest, jak mu wypada coś innego, to go nie ma. I nie ma wymyślać, kierować, ale po prostu czuwać nad grupą, radzić w razie potrzeby, dzielić się swoim doświadczeniem... Nazywa się toto dziś mądrze towarzyszeniem, ale znane jest od dawna, choć nie tak to chyba nazywano...
    • Anonim (konto usunięte)
      23.04.2018 07:51
      Ja tez pamietam czasy poczatkow Oazy. Tyle, ze wtedy ksiadz byl towarzyszem na drodze wiary i naturalnym autorytetem, a nie belfrem w szkole, lekcje religui byly w salce przy kosciele, godzine w tygodniu i dalo sie na nich przygotowac do sakramentu bierzmowania w rok, nikt nie sprawdzal obecnosci na Mszy sw czy rozancu ani comiesiecznwj spowiedzi itd. Dzis jest zupelnie inaczej i widze tego "efekty". W tej samej parafii, gdzie kiedys byl tlum ministrantow jest dobrze, jesli w niedziele jest ich dwoch. Dlatego pytam: dlaczego mlodziez dzis doswiadcza Kosciol inaczej niz nasze pokolenie? A ze tak jest, widac po ich pytaniach.
      • wer
        23.04.2018 19:44
        A gdzie sa dzieci tych ludzi którzy gremialnie byli wówczas ministantami czy na oazie? Znam odpowiedz. formacja vyła powierzchowna i nie zdołali juz nic przekazac swoim dzieciom, ktorych juz nie ma w kościele... bo to jednak rodzina jest na pierwszym miejscu... Wystaarczyło ze zapełniły sie sklepy i moznabyło spedzic wakacje np. w Egipcie a nie tylko w obskurnym osrodku oazowym w Koniakowie:) a wszystko prysło:)... Ot, i cała wartość tamtych mitycznych dobrych czasów w Kościele:)...
      • Anonim (konto usunięte)
        28.04.2018 07:22
        Za to dzieci dzieci tego pokolenia w ogole w kosciolach nie widac. W gronie moich oazowych znajomych to wlasnie jeszcze ich dzieci w Kosciele sie odnajduja
  • Anonim (konto usunięte)
    22.04.2018 22:46
    Za przeproszeniem, ale mam wrażenie, że ludzi traktujesz jak małpy, a siebie jak doświadczonego trenera z osiągnięciami. Każdy człowiek jest indywidualnością, nie jest niczyją własnością. Jesteś jak się nazwałeś stary", przeżyłeś swój czas, i to był twój czas. Zostałeś ukształtowany przez swoich rodziców nauczycieli, księży, ale to ty zostałeś tak zaprogramowany. Chcesz swą przeszłość, swe zaprogramowanie wszczepić młodym ludziom, indywidualnościom, chcesz z nich zrobić społeczeństwo, czyli wytresowane małpy. Wytresować według „swoich przepisów” ze wszech miar słusznych, bo te inne są „chore”. Zobacz, to nie mówisz ty, to mówi twe zaprogramowanie, to co zostało w tobie zainstalowane przez innych ludzi.
    Chcesz w nich zabić osobowość, a ludzie z zabitą osobowością to społeczeństwo. W przypowieści o Wieży Babel społeczeństwo chciało wspólnie dotrzeć do Boga, wszyscy mieli taki sam cel, niczym się nie różnili, pracowali wspólnie by go osiągnąć. Jaki był tego finał – Bóg powiedział NIE, jako społeczeństwo nie dotrzecie do mnie. Do Boga dotrzemy indywidualnie, za pomocą drabiny Jakubowej, a nie po schodach budowanych przez wytresowane społeczeństwo.
    • Stanisław_Miłosz
      22.04.2018 23:03
      Dawno się tak nie uśmiałem. Prawie do łez.
    • george45
      23.04.2018 08:44
      Powiem szczerze, że nie interpretowałem nigdy w ten sposób tej przypowieści. Jednak po głębszym zastanowieniu coś w tym jest. Boga spotykamy sami. Kontakt z Nim jest indywidualny, możemy dostać się tylko po „swojej drabinie”. W tłumie nie jesteśmy sobą, stajemy się częścią tłumu, krzyczymy jak tłum, myślimy jak tłum, robimy to co robi tłum.
      Nolda, bardzo dziękuję za podzielenie się swymi spostrzeżeniami. Dały mi wiele do myślenia.
      Pozdrawiam
    • Andrzej_Macura
      23.04.2018 09:58
      Andrzej_Macura
      Ad nolda..

      Ciekawe. To znaczy ciekawy przypadek polemiki z własnymi wyobrażeniami na temat poglądów innych. Pisze Pani (czy Pan, nie wiem), że chcę innych tresować, by byli tacy, jak ja zostałem zaprogramowany. A tak naprawdę jedynym postulatem, jaki wobec młodych w swoim tekście wysuwam jest to, by byli samodzielni. Czy domaganie się, by mając 30 lat nie byli jak dzieci i nie myśleli, że nic nie zależy od nich, a wszystko od innych, to tresura? W którym inymm miejscu, w jakiej innej sprawie chcę, by inni byli tacy, jak moje wobec nich oczekiwania? Czy cokolwiek takiego napisałem? Proszę pokazać w którym miejscu...

      Wręcz odwrotnie: właśnie napisałem, że społeczeństwu pomysły młodych i zapał młodych są potrzebne. No to gdzie tu tresura? W tym, że odnoszę się tu do oczywistego faktu, ze żyją w społeczeństwie? No przecież żyjemy w społeczeństwie. Mieszka Pani na odludzi, sama uprawia ziemię, chodzi na polowania itd itp? Przeczy temu choćby fakt, że korzysta Pani z internetu...

      No, chyba że dla Pani atrybutem tej indywidowalności jest to, ze się Pani przyziemnymi sprawami utrzymania samej siebie nie zajmuje, a uważa, że to do niczego nie potrzebne. W takim razie pisząc o potrzebie samodzielności młodych faktycznie narzucam Pani swoje widzenie spraw...

      No i jeszcze jedno, już na marginesie. W tym jaki człowiek jest istotną rolę odgrywają ludzkie wybory. To nie jest tak, że jestem bezrozumnym produktem swojej epoki, że zostałem ukształtowany przez innych. Dokonałem w życiu wielu wyborów i w niejednej sprawie poszedłem pod prąd tego, co mi serwowano. Jeśli myśli Pani, ze jest pierwszą osobą w świecie, która myśli samodzielnie, a wszyscy przed Panią to istoty bezrozumne, które poszły jak barany za tym co im proponowano, to moge pogratulować dobrego mniemania o sobie, ale niczego więcej. Umiejętności oddzielenia tego, co się Pani wydaje od tego, co naprawdę piszą inni na pewno nie.



      • Anonim (konto usunięte)
        23.04.2018 21:00
        Kim dla ciebie jest człowiek, robotem, maszynką którą można nakręcić, zaprogramować, narzucić poglądy ludzi starszych, silniejszych, tych którzy uważają że siwy włos to mądrość?
        Mając takie postrzeganie człowieka, można domagać się, wmuszać na nim, wytrenować (wytresować) by w wieku 30 lat nie myślał jak dziecko, nie zachowywał się jak dziecko, nie bawił się jak dziecko. Powinien uniezależnić się od rodziców, a rodzice od niego, gdzie to nie następuje to według ciebie patologia.
        Uważasz, „że najwyższy już czas zacząć pracę na rzecz tego, by ten czas dorastania młodych skrócić do sensownych rozmiarów”. W jakieś przepisy chcesz to ubrać? 15 lat i dorosły, 20 lat i dorosły czy może 25? Dla tych, uważnych przez społeczeństwo za mniej rozwiniętych jakieś dodatkowe kryteria? Negujesz wolność człowieka (jest nim od chwili poczęcia tu chyba nie masz wątpliwości) poprzez dyskredytację przepisów zabraniających „tresury” karami z biciem włącznie: „i ci wszyscy, którzy różnymi przepisami każą rodzicom i wychowawcom trząść się nad szesnastolatkami tak samo jak nad siedmiolatkami (zobacz różne przepisy dotyczące opieki nad dziećmi i młodzieżą w szkole). To jest chore”.
        To naprawdę napisałeś, być może miałeś co innego na myśli, ale powyżej przytaczam twoje słowa.

        PS
        Mam świadomość, że jestem zaprogramowany, zaprogramowany przez rodziców nauczycieli księży, otoczenie, polityków kraju w jakim się urodziłem. Gdybym urodził się w Rosji, byłbym zaprogramowany miast księdza przez popa. Gdybym urodził się w Izraelu, byłbym obrzezany… . Jak myślisz, gdzie lepiej programują, gdzie byłbym lepiej wytresowany?.
      • Stanisław_Miłosz
        25.04.2018 00:36
        Hmm..., gdzie lepiej zaprogramowany. Może w powieści z gatunku hard science fiction? Dajmy na to - Lema? Naszego Lema, ale wybór jest szerszy.
    • gość
      24.04.2018 22:31
      Ma Pan rację w 100 % .
  • george45
    23.04.2018 08:10
    Panie Stanisławie, pewnych ludzi można rozpoznać po śmiechu. Nie warto się czasami się zdradzać.
  • gość
    23.04.2018 14:20
    Polecam opracowanie, roztrząsanego zagadnienia, które jest zawarte w publikacji: "Król Maciuś Pierwszy".
  • kret
    23.04.2018 21:20
    Konkretne spojrzenie na wydłużony czas "nauki"(co to za nauka? zaliczanie testów, niewiele rozwijania własnych zainteresowań), dzieciństwa i odkładania w niesprecyzowany termin decyzji oddzielenia się od rodzicielskiego finansowania i załatwiania spraw bytowych dziecka.Zauważcie,ze teraz się mówi: robię projekt,uczestniczę w projekcie...nie ma pracy systematycznej, ciągłej,rozwijającej i tego kto coś tworzy i tych którym coś z siebie daje. Ktoś wygra projekt i robi jedna akcję...a żeby się ukształtować potrzeba ciągłości, systematyczności...dotyczy to również obecności młodych w Kościele i tworzenia Kościoła
  • george45
    25.04.2018 08:10
    Nolda:
    "PS
    Mam świadomość, że jestem zaprogramowany, zaprogramowany przez rodziców nauczycieli księży, otoczenie, polityków kraju w jakim się urodziłem. Gdybym urodził się w Rosji, byłbym zaprogramowany miast księdza przez popa. Gdybym urodził się w Izraelu, byłbym obrzezany… . Jak myślisz, gdzie lepiej programują, gdzie byłbym lepiej wytresowany?."

    Ciekawy temat poruszyłeś. Odpowiadając na gorąco: jeśli będziesz patrzył tylko przez swe, jak to nazwałeś „zaprogramowanie – wytresowanie”, a nie będziesz posiadał świadomości, to jako Polak chrześcijanin w - Polsce, jako Żyd będziesz twierdził, że jedynie Naród Wybrany ma rację itd. Nasuwa się pytanie, kto mówi prawdę? Może muzułmanin, lub przedstawiciel jakiegoś plemienia w Amazonii? A może demokratycznie zagłosujmy, kto otrzyma więcej głosów, ten mówi prawdę.
    Tylko, czy prawda jest demokratyczna?
Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
16°C Piątek
dzień
wiecej »