Tak, tak - nie, nie. Nie ma pół na pół, szczególnie jeśli chodzi o przejrzystość w gospodarowaniu publicznymi pieniędzmi. I nie ma to nic wspólnego z powrotem towarzyszy, bo albo jest się uczciwym partyjniakiem, katolikiem, czy ateistą, albo łotrem i złodziejem wykorzystującym zajmowaną funkcję, służbowe układy i możliwości by kraść. Jeżeli zwierzchnik takich ludzi tego nie widział, albo co gorsze dobrze wiedział i tuszował, to powinien ponieść odpowiedzialność. Uczciwość ludzi w służbie publicznej powinna być priorytetem działania, niezależnie od politycznych barw, czy wyznawanej ideologii.