Bardzo dobrze, że ten wywiad krąży po katolickich portalach. Ks. Strzelczyk jest mądrym, rzeczowym teologiem, z trzeźwym podejściem do eklezjalnej rzeczywistości. Potrzebny ten głos rozsądku.
"Teologia (gr. θεος, theos, „Bóg”, + λογος, logos, „nauka”) – dyscyplina wiedzy posługująca się metodami filozoficznymi w wyjaśnianiu świata w jego relacji do Boga (lub bogów). "
A kto niby najwięcej wie o Bogu, jak nie Diabeł? Nierozsądnie jest zatem odrzucać takie pewne źródło. Pomijając to, że nauka już dawno udowodniła, a światłe umysły swym autorytetem potwierdziły, że Diabła nie ma. Oprócz diabła tkwiącego w szczegółach, ale to inny diabeł.
Dziwny artykuł trochę. Trąci ogólną niechęcią do środowisk charyzmatycznych. Nie wiadomo, na czym polegają zarzuty poza właśnie tą niechęcią. W środowiskach charyzmatycznych jest sporo nawróceń, cudów, uzdrowień, uwolnień ludzi dręczonych przez demony, więc demony wiedzą, przeciw którym ruchom należy nastawiać teologów.
Ks.Strzelczyk punktuje zarzuty konkretnie i precyzyjnie. Twoja wypowiedź niestety potwierdza jeden z tych zarzutów - mianowicie programowy antyintelektualizm. Bowiem ni mniej,, ni wiecej, tylko zarzuciłeś ks.Strzelczykowi opętanie (rzekomo demony go nastawiły przeciw charyzmatykom). Macie prosty ogląd świata: kto nas nie lubi, ten jest nakręcony przez demony. Można się poczuć lepszym od reszty grzesznej ludzkości.
Nigdzie nie sugeruję opętania, więc pomawiasz mnie, JENS. Demony nie potrzebują opętania, żeby wzbudzać niechęć do spraw Bożych, także w ludziach pobożnych. Każdy z nas ma liczne rany i grzechy, na których demony się "zaczepiają". "Programowy antyintelektualizm" - to sformułowanie poniżające i uwłaczające czyjejś godności. Taka wypowiedź pod adresem bliźniego jest grzechem, JENS.
Bożym nakazem, a nie ludzkim. Egzorcysta, który uzurpuje sobie wyłączność na "rozumienie" diabła, nie czyni tego w jedności z Kościołem, nie działa w imię Boże, tylko daje się opanować diabłu.
Tylko kto ma wydać ten "Boży nakaz"? Egzorcysta, który przekracza swoje uprawnienia? Bóg nie jest związany kaprysem egzorcysty, tylko on jest związany rytuałem Kościoła, który delegował go do posługi! Nie dajmy się zwodzić fałszywym słowom, za którymi nie stoi treść.
Bardziej zastanawiające jest to, że na owo "proroctwo" nie było jakiejś specjalnej reakcji w Kościele. Nie reagujemy na bzdury, skoro je wypowiedział " ceniony rekolekcjonista " o.Pelanowski, " niekwestionowany autorytet w dziedzinie małżeństwa i rodziny" Pulikowski lub jakiś " znany egzorcysta".
Autentyczność proroctw rozeznaje adresat, nie osoby postronne. Porywy wyobraźni odróżnia się od słów natchnionych po owocach w sercu. W tym przypadku tylko prezydent Duda, nie inni księża czy internauci mogą rozstrzygnąć autentyczność proroctwa o. Pelanowskiego, bo to było proroctwo dla prezydenta. Wypowiedź autora artykułu w tej sprawie jest nadużyciem w mojej ocenie.
Nie chodzi by demonizowac wszystko i wszędzie diabła widzieć Ale szatan istnieje i działa a niestety nie wszyscy księża wierzą w to . W seminarium praktycznie nie mówi się o egzorcyzmach, zniewileniach . Wydaje ze szatan chce aby go bagatelizować i nie brać na poważnie
Szatan to strateg uruchamiający wiele frontów.Na jednym z nich udowadnia, że nie istnieje, na innym demonizuje(sic!) swoje wpływy.Ks. Strzelczyk zwraca uwagę na istnienie w Kościele tego drugiego diabelskiego frontu.Po prostu na niewierzących i letnich lepiej działa ta pierwsza strategia, a na gorliwych druga.
Sporo nawróceń, uzdrowień, cudów itp. jest w Kościele i ruch charyzmatyczny ani nie jest wyjątkiem, ani nie jest szczególnie uprzywilejowany. Bóg uzdrawia tam gdzie chce i jak chce. Nie ma statystyk, które by wskazywały, że gdzieś jest lepiej pod tym względem. To raczej kwestia indywidualnych odczuć. Ja bym zaryzykował stwierdzenie, że najwięcej uzdrowień jest tam, gdzie człowiek może być w ciszy blisko Boga, np. przed najświętszym sakramentem. Ale też nie mam na poparcie tej tezy dowodów. Fakt, że w przypadku uzdrowień fizycznych, udokumentowanych np. na potrzeby procesów kanonizacyjnych, o ruchach charyzmatycznych jakoś się nie słyszy za wiele.
BRUNERO, po prostu nie przeprowadza się niemal żadnych badań nt. uzdrowień i cudów poza procesami beatyfikacyjnymi i kanonizacyjnymi i masz rację, że niewiele o nich wiadomo. Nie twierdzę, że ruchy charyzmatyczne są wyjątkiem czy czymś lepszym od innych. Twierdzę jednak, że przynoszą wiele dobrego, czego artykuł nie pokazał. Ludzie z tych środowisk mogli się poczuć zranieni tym artykułem.
Przekonywujące. Egzorcyzmy jako piata ewangelia, bo szatan rzekomo się wygadał. Ciekawość może nie pochodzić od Boga. Czy naprawdę wszystko musimy wiedzieć i odpytywać szatana?! Chyba zapominamy kim jesteśmy.
Nie zgadzam się z wieloma rzeczami wypowiedzianymi przez tego księdza. Po co byłaby nam nauka o tym, że nie mamy uprawiać czaròw, gdyby to było puste machanie patykiem nikomu nie szkodzące. Jakoś nie znalazłam w Piśmie Św. tekstu o tym , że np. nie mogę męża drapać po plecach... A jest zakaz przeprowadzania przez ogień, robienia tatuaży... Pan Bòg nam jasno mòwi... Nie chodzi ròwnież o to, że diabeł może ròwnać się z Bogiem (bo nie może), ale może zapanować nad człowiekiem, a człowiek niestety jest grzesznikiem i żeby być chroniony przez Boga musi być w stanie łaski... a niestety nie każdy i nie w każdej chwili jest... A jeśli chodzi o opętania, to wydaje mi się, że tak jak lekarz, ktòry pracuje z pacjentami może z Bożej łaski przez doświadczenie nauczyć się wiele o chorobach i drogach, ktòrymi można się zarazić, albo ustrzec, tak i egzorcysta ma większe pojęcie o opętaniach, zniewoleniach, niż ten ksiądz, ktòry w tym artykule podważa kompetencje egzorcystòw i niejako zaprzecza charyzmatów, ktòre dostali od Pana Boga (np. charyzmat rozeznawania) Godzi wydaje mi się w zaufanie do egzorcystòw, co jest niebezpieczne... Choć zgadzam się z tym (to moje osobiste zdanie), że nie powinni zasięgać informacji od demonòw .
Czcigodny Księże Doktorze, przerażenie mnie ogarnęło, że Ksiądz uczy, ma wpływ na formację przyszłych kapłanów. Myślę, że nie przeczytał Ksiądz ani jednego zdania z Summy św. Tomasza z Akwinu, natomiast jest Ksiądz przykładnym uczniem Karla Rahnera. Chwała ludziom świeckim za to, że prowadzą niezależne wydawnictwa i dzięki temu poziom rzetelnej wiedzy teologicznej ma szanse rosnąć, niezależnie od herezji wykładanej na wydziałach teologicznych.
Podsumujmy Twoją wypowiedż: 1.Ks.Strzelczyk jest nieukiem, który nie zna podstawowego dzieła teologicznego. 2.Na wydzialach teologicznych z definicji (!) wykładana jest herezja 3.Prawda jest z definicji (!) w posiadaniu niezależnych od Urzędu Nauczycielskiego Kościoła wydawców. 4. Zatem Urząd Nauczycielski Kościoła kłamie albo się myli. Ale wiesz, głosząc takie tezy stawiasz się poza Kościolem? To jest czysty protestantyzm.
Ok. Powiedzialeś mi co czujesz w serduszku. A teraz odnieś się merytorycznie do tego, że niezależni wydawcy mają asystencję Ducha Świętego, a nie ma jej Urząd Nauczycielski Kościoła. Oraz że ks.Strzelczyk jest nieukiem nieznającym podstaw teologii.
Rewelacyjny, dobry tekst. Jako teolog od dawna ostrzegałem, że większym zagrożeniem jest wiara w demoniczny charakter "pacyfki" niż sama "pacyfka" a jedynym zagrożeniem w siedzeniu w pozycji kwiat lotosu jest to, że można sobie mięsień naciągnąć. Kapłan, który wszędzie widzi demony staje się szamanem, a Swiętą Wiarę zamienia w magię.
"Jedynym zagrożeniem w siedzeniu w pozycji kwiat lotosu jest to, że można sobie mięsień naciągnąć."? Mylisz się, Gdy w latach 70.-80. nastała moda na buddyzm (głownie w odmianie Zen) psychiatrzy i psychoterapeuci mieli naprawdę sporo roboty. A prowadzący szkólki wschodnich sztuk walki - sportowych i komercyjnych (też na bazie mody na filmy typu Bruce Lee) - narzekali, że sekciarze przechwytują im uczniów.
Dodam też, że nie widzę nic złego w uprawianiu wschodnich sztuk walki. O ile nie przekroczy się pewnej cienkiej granicy. Co zresztą jest bardzo łatwe. Ale diabła spotakać można nie tylko przy ich uprawianiu, ale - ze względu na powszechność - przy oglądaniu telewizji, "żeglowaniu" po internecie, i w ogóle każdej działalności np. "robieniu kasy", gdy się przekroczy granicę obsesji.
Gdyby ktoś mnie 20 lat temu ostrzegł w Kościele przed metodą Silvy, to nie poszłabym tam, ale nie niestety wtedy nie mówiło się o zagrożeniach duchowych, tak jak dziś się o tym mówi. Dziękuję Bogu za tych odważnych księży, którzy nas ostrzegają. Spotkałam egzorcystów w swoim życiu i zawsze swoją teologiczną wiedzę czerpią od Kościoła nie diabła, a to co mówią służy ku przestrodze, by ludzie potem nie cierpieli.
Naprawdę trzeba egzorcystów, by zrozumieć pierwsze przykazanie? 20 lat temu Kościół nie nauczał o dekalogu, nie mówił, że zbawienie jest w Jezusie Chrystusie? Odpowiedz sobie na pytanie, czy to rzeczywiście Kościół odpowiada za to, że tam poszłaś. Może jakieś nagrania będą pomocne (np. homilli Jana Pawła II), albo mały przegląd prasy katolickiej z tamtego okresu. Nie mam nic przeciw egzorcystom, ale w swojej wypowiedzi sugerujesz, że tylko oni przestrzegają przed uleganiem Złemu,a reszta Kościoła milczy (czy milczała, gdy zło Cię wciągało).
20 lat temu księża twierdzili, że metoda Silvy to tylko ćwiczenia psychologiczne. Tak, jak dziś bagatelizowano temat zagrożeń okultystycznych. Pierwszy, który się M. Silvy zajął to był ks. Posacki, egzorcysta, który ostrzegał, że M.Silvy to nie ćwiczenia psychologiczne, tylko okultyzm. Nie masz pojęcia, jakie cierpienia spadły na tych, którzy przeszli inicjację tą metodą, myśląc, że jest to zgodne z nauczaniem KK. Jak się ma 15 lat, to potrzeba kogoś, kto wprost nazywa zagrożenia duchowe po imieniu, a nie odsyła nastolatków do studiowania teologii, żeby sami sobie radzili. Nie sugeruję, że KK nie ostrzegał wtedy przed złem i grzechem, piszę o braku ostrzeżeń o zagrożeniach okultystycznych, jakim jest np.M.Silvy.
Gdyby intelekt nie był potrzebny w katolicyzmie, to dary mądrości i rozumu nie byłyby darami Ducha Świętego, a księdzem katolickim możnaby zostać po krótkim kursie przyuczającym do czynności liturgicznych, nie trzebaby studiów teologicznych. Na czym polega, że Bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje? Na tym, że człowiek ma rozum i wolną wolę (Katechizm Gasparriego). Zatem zaprzeczanie roli rozumu to zaprzeczanie obrazowi Bożemu w człowieku - czyli zostaje zwierzę. Skądinąd Luter twierdził, że rozum to dz**wka.
Chyba na chrzcie wypowiada się słowa że wyrzekamy się szatana który jest.. "głównym źródłem (sprawcą?) grzechu". No to ja teraz nie rozumiem, czy jest tak jak ks dr. G . Strzelczyk mówi: ja jestem sprawcą grzechu czy diabeł? Czy pół na pół?
Głównym, a nie jedynym. Każdy z nas jest wolny i odpowiada sam za to, co wybiera i za czyimi ( Bożymi, anielskimi, szatańskimi, ludzkimi, medialnymi, własnymi, cielesnymi etc.) podszeptami i impulsami podąża.
Wszystko w porządku, jedynie nie mogę przeboleć porównania postępowania szatana do postępowania KOBIETY. "Chęć szkodzenia ma wielką, ale siły mdłe." Serio? To jest obraz kobiety w naszym Kościele?
To nie jest wizja ks.Strzelczyka, tylko porównanie pochodzące z Ćwiczeń św.Ignacego, skądinąd świetnych. Tak przed wiekami postrzegano kobietę. W tym porównaniu chodzi bardziej o słabsze siły fizyczne w walce w stosunku do jej realnych możliwości. Owszem, figura retoryczna niefortunna, zwłaszcza dla naszej współczesnej wrażliwości, ale oddaje pewną prawdę o szatanie: on jest kurduplem przy Bogu, chęć szkodzenia ma wielką, ale siły ograniczone.
Zgadzam się z Panią. Tekst i wywiad bardzo dobry ale ta wypowiedź to trochę zgrzyt....nie sądzę jednak żeby ten ksiądz w taki sposób widział kobiety ale w dzisiejszych czasach powinno się unikać takich wypowiedzi bo powinny one zostać w dalekiej przeszłości
"Opętania się zdarzają. Nie wiemy dokładnie jak i czemu." Ksiądz wypowiada się na temat, o którym najwyraźniej pojęcia nie ma, a podważając autorytet księży egzorcystów może przyczynić się do czyjejś życiowej tragedii.
"I zapytał go: «Jak ci na imię?» Odpowiedział Mu: «Na imię mi "Legion", bo nas jest wielu»." Mk 5,9 Pan Jezus też bazował na tym, co mówi ojciec kłamstwa?
Czyli rozgrzeszać też powinien tylko Jezus, a nie zwykły ksiądz, nie mówiąc już o celebrowaniu Eucharystii. Ks. egzorcysta to nie zwykły ksiądz, ma władzę przekazaną przez biskupa potrzebną do odprawiania egzorcyzmów uroczystych.
K. Rozgrzeszenia czy egzorcyzmy dzieją się z woli Boga a nie księdza... ksiądz jest administratorem i narzędziem....Jezus mógł bazować na tym co powiedział szatan bo to jest Bog.... ksiądz, egzorcysta czy jakąkolwiek inna osoba duchowna to są tylko ludzie....główny egzorcysta Watykanu powiedział że Bóg żeby pokazać swoją wyższość może przymusić szatana do mówienia prawdy podczas egzorcyzmów ale trzeba zawsze bo szatan to mistrz kłamstw...skad egzorcysta ma widzieć że właśnie w tym momencie Bóg przymusza szatana do mówienia prawdy? Jako człowiek nie może on tego wedzieć bo jrst on tylko czlowiekem... ostatnio było.glosno o tym że na egzorcyzmie szatan/demon powiedział że papież Franciszek to jest jego człowiek i pracuje dla szatana....temu też trzeba wierzyć tylko dlatego że były odprawienie egzorcyzmy?
Rzeczą proroków jest prorokować, nastawać w porę i nie w porę, sprawą teologów jest badanie, a przełożonych rozeznawać i decydować co jest zdrową nauką, a co zwodzeniem. Zawsze "Sentire cum Ecclesia". Wszystko jest w tej rozmowie. Ks. G. Strzelczyk przypomina fundamentalne zasady KK. Jest ok. I dzięki za takich kapłanów. No i za o. Augustyna oczywiście też!
"Wielokrotnie ostrzega przed szatanem i zwraca uwagę, że szatan w swoim postępowaniu podobny jest do kobiety: chęć szkodzenia ma wielką, ale siły mdłe". Wspaniała analogia, brawo. Mogę zrozumieć, że św. Ignacy Loyola przed wiekami tak napisał, ale żeby ksiądz w XXI wieku to cytował, jest dla mnie obraźliwe. (I żeby nie było, nie lubię feministek).
Zapewniam, że ks.Strzelczyk nie należy do kapłanów poniżających kobiety. Po prostu powołał się na znany przykład, odwołujący się do słabszej siły fizycznej kobiet. Że to przykład kontrowersyjny, pełna zgoda. Mężczyźni w Kościele ( nie tylko ci w koloratkach), nie zdają sobie często sprawy, jak ich język czy poglądy są raniące dla ich sióstr w wierze. Męska mentalność względem postrzegania kobiet wymaga nawrócenia, ale akurat ks.Strzelczykowi trudno zarzucić antyfeminizm.
Trzeba zawsze brać pod uwagę że nawet największy święty jest tylko stworzeniem czyli ograniczoną istotą, Bóg ma wyrozumiałość nad wszystkimi i wszystkim, nawet nietrafionymi analogiami swoich świętych. Nasza inteligencja jest ograniczona, dlatego Bóg nie potępia błędów z niej powstających, jeżeli człowiek ma dobrą wolę i działa dobro, bo doskonałości czyli tego żebyśmy nigdy nie popełniali błędów (nawet święci) Bóg wie, że nie może od nas wymagać. Człowiek a Bóg... różnica jest nieskończona, dlatego zawsze należy być wyrozumiałym wzorując się na Ojcu.
"Mnóstwo ludzi boi się wejść do chińskiej restauracji, bo się do nich diabeł przyklei" Mnóstwo? Nie znam takich. A jak nie jem kebaba to dlatego, że boję się, że od tego przejdę na islam?
Ale mnóstwo ludzi nawołuje do niszczenia różańców węzełkowych, bo jakoby te węzełki to zagrożenie duchowe. Czy naprawdę nasz Bóg jest tak słaby? Na listach zagrożeń są też kucyki Pony, hello Kitty i inne rzeczy. Natomiast z tajemniczych przyczyn nie wymienia się wśród zagrożeń duchowych tasiemcowych seriali dla gospodyń domowych, w których były partner obecnego męża poprzedniej żony ma dziecko z przyszłą żoną aktualnego partnera poprzedniej narzeczonej syna z czwartego małżeństwa. Która finalnie okazuje się jego córką z weekendowej przygody. Nie zdarzyło mi się także słyszeć kazania, któreby nałogowe oglądanie tego chłamu krytykowało. Bo ogląda to połowa katoliczek polskich.
Zagrożenia duchowe to nie wszystkie grzechy, które człowiek może popełnić, ale te które mogą prowadzić do otwarcia się na okultyzm. Pisanie o mnóstwie ludzi, którzy boją się wejść do chińskiej restauracji, to argument wyssany z palca, podany z powodu braku rzetelnych argumentów. Na temat różańców węzełkowych wypowiadał się właśnie jeden z ks.egzorcystów, który jasno powiedział, że to bzdura. Co do hello Kitty odsyłam do ks. Kostrzewy, który wytłumaczył dlaczego to jest groźne. Warto posłuchać (chodzi o powiązania z przemysłem pornograficznym). Oczywiście sama lista zagrożeń duchowych to za mało i należy zawsze badać dokładnie o co chodzi. Ksiądz jednak skrytykował nie listę, ale naukę o tzw. zagrożeniach duchowych.
Odpal w Google różaniec shamballa zagrożenia, a otrzymasz wysyp stron nakazujących te jakoby satanistyczne różańce zniszczyć i tylko jeden trzeźwy głos egzorcysty, zresztą zignorowany, którego to egzorcystę za to odsądzono od czci i wiary. Co do Hello Kitty, to zakrawa na zbiorową psychozę. Podobno twórcą HK był ojciec dziecka chorego na raka jamy ustnej, który zaprzedał duszę diabłu, stąd niby jest to zagrożenie duchowe. Prawda: twórczynią HK byla młoda graficzka japońska (wowczas bezdzietna panna), która stworzyła tę postać dla firmy Sanrio. Firma ta sprzedaje ten znak producentom ubrań, artykułów papierniczych, itp. Postać jak myszka Miki, Kubuś Puchatek czy piesek Reksio. Jakieś opowieści że "ma powiązania z pornobiznesem" to kpina z rozumu. Równie dobrze możnaby widzieć zagrożenie duchowe w kisielu, bo "ma powiązania z pornobiznesem". Na liście zagrożeń duchowych jest też motyl (!). Dzisiaj ludzie chcą wszystko na skróty. Także na skróty być katolikiem. Łatwo i spektakularnie jest wyrzucić dziecku piórnik z Hello Kitty niż systematycznie z dzieckiem rozważać Pismo św. albo uczyć różańca. To jest prawdziwa ochrona, a największym zagrożeniem duchowym jest życie w grzechu ciężkim. Jednak dziś latwiej duchownym ostrzegać wiernych przed Hello Kitty niż przed życiem w cudzołożnym związku.
Kpiną z rozumu jest kupowanie dziecku takich szkaradnych zabawek, jak Hello Kitty czy Monster High i pozwolenie na oglądanie tak durnych bajek, jak My Little Pony tylko dlatego, że są modne. Dawno nie słyszałam takiej bzdury, że księżom łatwiej jest ostrzegać przed HK niż życiem w cudzołożnym związku, z braku argumentów można wymyślić każdą głupotę.
nareszcie! tak bardzo czekałam, żeby wreszcie ktoś zaprotestował przeciwko katolickim publikacjom o demonach i o tym, co mówią w egzorcyzmach. od lat promowanie demonologii wydaje mi się mocno niezdrowe
Brawo. Wreszcie ktoś zaprotestował otwarcie przeciwko temu, co od lat jest rozpowszechniane przede wszystkim we wspólnotach charyzmatycznych. Ks. Strzelczyk przypomina zdrowa, katolicką naukę dogmatyczną Kościoła. Tylko tyle i zarazem aż tyle.
Niektórzy komentatorzy robią z ks.Strzelczyka "pstępowca" zaprzeczającego istnieniu diabła lub lekceważącego to zagadnienie teologa. Otóż w żadnym miejscu nie lekceważy, nie szydzi z przekonania, że diabeł istnieje i jest realnym zagrożeniem. Krytykuje sposób zajmowania się tym zagadnieniem. To co innego.
Ks. dr. Strzelczykowi oraz wszystkim Państwu bardzo polecam odpowiedź o. prof. Aleksandra Posackiego na stronie "Egzorcysty": https://www.miesiecznikegzorcysta.pl/informacje/item/1999-w-odpowiedzi-na-bledne-poglady-ks-dr-grzegorza-strzelczyka
Nie bardzo rozumiem dlaczego Gnoza ma być Złem. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa było kilkadziesiąt ewangelii. Kilka z nich wybrano i odpowiednio opracowano, tak by uzyskać akceptację Cesarza i by chrześcijaństwo mogło stać się religią panującą.
Przypieczętował to Sobór Nicejski w 325 r. Oczywiście po Cesarskim wsparciu Gnostycy stali się fizycznie słabsi i łatwo ich było ukatrupić. Jednak Powrót do Źródeł, skoro takie Źródła istnieją, powinien nakazywać instynkt samozachowawczy każdego, wiążącego swoją przyszłość z Kościołem, Chrześcijanina, zamiast naśmiewać się beztrosko z Gnostycyzmu. Cytuję za http://www.kosciol.pl/article.php?story=20041201004123468
"Pod tym względem chrześcijaństwo i gnostycyzm stały w takiej opozycji wobec siebie, jak ofiara Abla i Kaina.
Obaj bracia złożyli Bogu ofiarę, ale Bóg nie mógł przyjąć ofiary Kaina, gdyż ten sądził, że zbawienie jest w jego uczynku,
a więc w człowieku, dlatego złożył w ofierze płody swoich rąk, podczas gdy należało wierzyć, że zbawienie jest w Mesjaszu
i złożyć wskazującego na Chrystusa baranka, co uczynił Abel, dlatego Bóg przyjął jego ofiarę, a ofiary Kaina nie przyjął (Rdz.4:4-5).
Podobnie jak Kain, gnostycy wzgardzili Barankiem Bożym, opierając całą nadzieję na zbawienie na sobie samych."
Czyli obecne Chrześcijaństwo koncentruje się na Krzyżu, Gwoździach, Stygmatach, Męczeńskiej Śmierci, odczuwaniu swojej Marności,
przemienianiu się w Proch, na Pokucie i na swojej Grzeszności, którą trzeba dociekliwie rozpamiętywać, i możliwie często z tej Grzeszności spowiadać.
Gnostycy koncentrowali się na naukach Jezusa, na Jego Życiu, a nie Śmierci. Na Uzdrawianiu, chodzeniu po Wodzie, przemienianiu wody
w Wino i czynieniu wielu innych cudów. Głosili, że każdy może zblizyć się w Swej doskonałości do Chrystusa i uczyli jak to starać się
tę doskonałość osiągnąć. Naśladownictwo Jezusa, czyli rozwijanie Duchowości, było ich obowiązkiem i nie nazywali tego Okultyzmem.
Ich słabością była trudność w spełnianiu przez potencjalnych Naśladowców wymogów ich Wiary. Przyjęcie Ofiary i bezrefleksyjne
poddanie się określonym rytuałom jest prostsze.
Oczywiście Magia istnieje i działa, i to niekoniecznie ta dobra. Wielu darwinowskich Ateistów, za którymi podążyło wielu
katolickich "Myślicieli" jakby zapomniało, że ich naukowe autorytety: Kopernik, Galileusz, Newton byli Astrologami.
(Tak na marginesie Gnostycy uważali Astrologię i ogólniej Ezoterykę, za narzędzie Szatana )
Istnieją też Opętania. Ulegają nim często osoby osłabione cierpieniem, chorobą bądź znajdujące się w konflikcie wewnętrznym.
Wisi wówczas na nich ogon rogatych przybłęd czy też innych dusiołków. Uwolnienie można osiągnąć poprzez zwyczajne podniesienie
własnej wibracji np. poprzez szczerą modlitwę za Innych Ludzi. Pomóc w tym mogą profesjonalne Msze o Uwolnienie Duchowe.
Z czterech Mszy o Uwolnienie Duchowe, w których swego czasu uczestniczyłem, dwie przeprowadzane przez Franciszkanów z Krakowa,
mi zdecydowanie pomogły. Jedna mi zaszkodziła, jedna nie wpłynęła ani pozytywnie, ani negatywnie.
Do wszystkich Egzorcystów mam prośbę. Niech obok swoich obowiązujących Formułek i Zaklęć ( tak, żeby ich z roboty nie wywalono )
spróbują przesyłać Opętanemu od Serca wiązkę białego Światła. Sami się zdziwią jak skuteczność ich działań wzrośnie ...
" W pierwszych wiekach chrześcijaństwa było kilkadziesiąt ewangelii. Kilka z nich wybrano i odpowiednio opracowano, tak by uzyskać akceptację Cesarza i by chrześcijaństwo mogło stać się religią panującą." jakby "wiedza" z dana browna czerpana, do tego nadmiar wielkich liter
CZASY POGARDY Wpadł mi w ręce wywiad pewnego księdza-teologa, nie wiadomo dlaczego rozpowszechniony na wielu portalach, który twierdzi arbitralnie i dogmatycznie, że czary i czarna magia ("przekleństwo") nie działaja i nawet proponuje upominanie księzy, którzy rozpowszechniają taką wiedzę. Proponuję raczej coś przeciwnego, żeby raczej upominać, tych, co nie wierzą (a właściwie nie wiedzą), że czarna magia istnieje i działa w pomocą złych duchów, o czym przypomniał (odwieczną i zgodną w tej kwestii opinię Ojców Kościoła) dokument Biskupów włoskich na temat magii i demonologii z 1994, który w swoim czasie przetłumaczyłem na język polski i wydałem w 1996 (wydawnictwo M). Ale zostawmy może jednak zabawę w upominanie, a raczej skłaniajmy księży do uzupełnienia brakującej wiedzy. Arbitralne (dogmatyczne) odrzucanie istnienia i działania czarów i magii to nie tyle brak wiary, co "ignoracja zawiniona" - szczególnie dla teologa i duszpasterza, ponieważ wielu nie otrzyma wtedy adekwatnej pomocy duchowej. O tym KARYGODNYM ZANIEDBANIU mówił i przestrzegał przed nim także ks. Gabriel Amorth, WIELKI i uznany na świecie egzorcysta, także pośród hierarchów Kościoła, który polecał egzorcyzmy także w przypadku czarów i magii. O tym samym pisał też ks. Francesco Bamonte, aktualny Przewodniczący Światowej Asocjacji Egzorcystów, uznanej niedawno przez Watykan, W świetle powyższego, ów ksiądz-teolog (zresztą tylko dr, co też ma znaczenie i częściowo usprawiedliwia brak horyzontów) wyraźnie nadużywa swoich kompetencji, a nawet jawnie i publicznie OKAZUJE pogardę i arogancję wobec doświadczenia i wiedzy egzorcystów i demonologów, którzy także czesto są utytułowanymi teologiami. Na przykład słynny demonolog Coraddo Balducci, dopuszczał istnienie "malocchio' i innych form czarnej magii. Istnienie magii i czarów dopuszcza także parapsychologia, dziś nauka uniwersytecka, choć po swojemu wyjaśnia te zjawiska. Ze wspomnianego wywiadu, jak i kilku innych PODOBNYCH, widać jasno, że owi księża nie zadali sobie trudu, by dokładnie, UCZCIWIE i rzetelnie przeanalizować wieloletnie doświadczenie (1) i bogatą i wszechtronną (czesto interdyscyplinarną) wiedzę (2) wielu wspaniałych i ofiarnych egzorcystów. Ukazali oni raczej raczej karygodny (właśnie!) BRAK SZACUNKU, POGARDĘ I AROGANCJĘ POMIESZANĄ Z IGNORANCJĄ. Jest to oczywisty brak UCZCIWOŚCI INTELEKTUALNEJ, niegodny teologa-naukowca!! NIE ZACHOWALI SIĘ WIĘC - WBREW DEKLARACJOM - JAK Prawdziwi TEOLOGOWIE, ALE JAK DYLETANCI, przejawiwszy INGNORACJĘ, POŁACZONA Z AROGANCJĄ. Czy to nie jest może jakaś antypersonalistyczna POLSKA CHOROBA DUSZY? TO SAMO może dotyczyć osób, które przyjmują podobne, chaotyczne wywiady na swoje portale (ów chaos dotyczy zresztą pomieszania pojęc w innych kwestiach, do czego jeszcze wrócę na innym miejscu). Zupełnie inaczej zachował się ŚWIATOWEJ SŁAWY, wielki teolog francuski Rene LAURENTIN (na zdjęciu), który podszedł z największą uwagą i najgłębszym szacunkiem do doświadczenia egzorcystów (które takze uznał za formę teologicznego poznania!), dokonując pewnej trafnej syntezy w ksiażce "Szatan istnieje naprawde", a której zapewne nie przeczytali uważnie (choćby nawet krytycznie) wspomniani, dogmatyczni krytycy Egzorcystów. Ale to jest na pewno zła dogmatyka i zła teologia. I kto tu się powinien wstydzić? https://www.miesiecznikegzorcysta.pl/informacje/item/1999-w-odpowiedzi-na-bledne-poglady-ks-dr-grzegorza-strzelczyka
Brawo dla księdza Strzelczyka. To co mówi, to czyta, klarowna nauka Kościoła. Niestety większość grup i wspólnot charyzmatycznych mocno błądzi w tym obszarze. Faktycznie, potrzebna jest tutaj zdecydowana reakcja biskupów.
Czy przypadkiem sprzeciw części osób związnych z Kościołem wobec homeopatii nie jest przypadkiem uzasadniony tym co diabeł mówi przez opętanych w trakcie egzorcyzmów? A szczepionki są już dobre. Część z nich wykonana z namnożonych komórek abortowanych dzieci, że przypomnę. Zawsze mnie to zastanawiało.
Bardzo dobrze, wiedz się przyda. Poczytaj jeszcze o szczepionkach i o homeopatii, to może w końcu dojdziesz do tego, dlaczego Kościół naucza w tych sprawach tak, jak naucza.
Potrzebna byłaby długa dyskusja, może konferencja, na której rozmawiano by o poszczególnych sprawach. Stara scholastyczna zasada mówi "należy rozróżniać". I tak np. ks. Strzelczyk nie twierdzi, że można uprawiać magię ani, że nie ma w tym zagrożeń. Chodzi raczej o to, w jaki sposób te zagrożenia są rozumiane. Nie wolno np. używać tabliczek ouija i rzeczywiście to może spowodować otwarcie na siły demoniczne. Ale wydaje mi się, że w krytyce demonologii chodzi o co innego. Po pierwsze: najgorsze w korzystaniu z tabliczki jest GRZECH, a nie to, że ktoś zacznie pluć gwoździami albo mówić po łacinie ;P A po drugie można łatwo doprowadzić do absurdu skuteczność magii ponad prawami fizycznymi i niezależnie od woli człowieka. Wtedy człowiek musiałby naprawdę cały czas bać się wszystkich przedmiotów i ludzi, bo nie wie, czy nie potrzebują wyegzorcyzmowania. To jest mentalność magiczna. Jak się poczyta niektórych publicystów, to wynika z tego, że muszę mieć jakiś katolicki "amulet" bo mój sąsiad może położył kasztany przy telewizorze, żeby wchłaniały energie a to jest wiara w czary, więc otwarcie na demony a one wpływają na wszystkich w bloku, więc moje dzieci wpadną pod samochód. To jest autentyczne, nie chcę podawać nazwisk, np. Robert Tekieli.
Nie, nie i jeszcze raz nie! Ksiądz Strzelczyk nie mówi, że można uprawiać magię i że nie ma w tym zagrożeń! Mówi od drugiej strony - nie ma zagrożenia dla ciebie w tym, że ktoś uprawia magię przeciwko tobie.
Grzech sam w sobie jest dla człowieka zabójczy m.in. dlatego, że odsłania człowieka na działanie OSOBOWEGO ZŁA - DIABŁA, ZŁEGO DUCHA - chyba jego istnieniu teologowie nie zaprzeczają? Czy może coś się zmieniło w tym temacie? Egzorcyści są na pierwszej linii frontu i mają kontakt z ludźmi dotkniętymi skutkami działania złego, widzą co się dzieje i szukają przyczyn tego stanu po to, aby ludziom pomóc i ich przestrzegać. To, że są wierni, którzy szukają w tym sensacji, "magicznych" sposobów na odmienienie swojego życia z pominięciem prawdziwego nawrócenia - o tym też przecież egzorcyści przestrzegają i napominają.
Trans opętania i egzorcyzmy są obecne pod różnymi postaciami w różnych kulturach świata. Psychiatria klasyfikuje opętanie jako stan/zaburzenie dysocjacyjne. Jedną z cech stanów dysocjacyjnych jest to, że mogą nagle się pojawiać i nagle ustępować, przybierać spektakularne formy, wywoływać u świadków intensywne emocje. Egzorcyzmy odzwierciedlają, jak w danej kulturze rozumiane jest opętanie. W niektórych kulturach trans opętania jest stanem pożądanym, wywoływanym w trakcie praktykowanych rytuałów - wówczas nie praktykuje się egzorcyzmów. Egzorcyzmy mogą w pewnym stopniu łagodzić objawy opętania. Działnie egzorcyzmów jest jednak ograniczone, np. katolicki rytuał egzorcyzmów “nie działa” na objawy opętania występujące w czasie obrzędów tybetańskiej religii bon czy brazylijskiego kultu candomble. Co istotne, także inne zaburzenia czynności psychicznych mogą przybierać formę opętania. W takich sytuacjach egzorcyzmy mogą szkodzić. Kościoly i organizacje religijne, w których przeprowadza się egzorcyzmy zaczynają dostrzegać potrzebę konsultacji psychiatrycznej, np. Konferencja Biskupów USA wręcz wymaga badania psychiatrycznego “osoby opętanej” jako warunku dopuszczenia do egzorcyzmów. Atmosfera sensacji nie pomaga w zrozumieniu tego, czym jest opętanie i jak działają egzorcyzmy. Zainteresowanych zapraszam do lektury: https://www.academia.edu/9445852/_Op%C4%99tanie._Pr%C3%B3ba_psychopatologicznego_uj%C4%99cia_problemu_Possession_Trance._A_Psychopathological_Approach_to_the_Problem_
Myślę że warto wziąć pod uwagę Słowo Boże i faktycznie świadectwa ludzi uwolnionych. Jeśli dar posługi egzorcysty jest od kościoła to Jezus jest obecny podczas egzorcyzmu i chyba to co się dzieje nie jest efektem działania demona tylko obecności Jezusa który pomaga przez Ducha Świętego kapłanowi. Myślę że tutaj jedno zdanie z Pisma Świętego można zacytować: Unikajcie wszystkiego co miało by chociaż by pozór zła. I ufajcie wszystkim słowom Jezusa a nie wybranym drodzy Teolodzy, filozofowie, osoby które mówią że racja jest po mojej stronie. Dziś pięknie mówi o tym Jezus. Abyśmy byli Jedno.
Poza tym Jezus rozmawiał z szatanem gdy ten prosi go by wyrzucił go w świnie i gdy zdradza swoje imię Legion. I gdy Kusi Jezusa na pustyni. Moc Jezusa jest powołaniem do tej posługi i należy to uszanować a nie pouczać z wygodnej kanapy. Pokój i Dobro.
"Teologia (gr. θεος, theos, „Bóg”, + λογος, logos, „nauka”) – dyscyplina wiedzy posługująca się metodami filozoficznymi w wyjaśnianiu świata w jego relacji do Boga (lub bogów). "
A kto niby najwięcej wie o Bogu, jak nie Diabeł? Nierozsądnie jest zatem odrzucać takie pewne źródło. Pomijając to, że nauka już dawno udowodniła, a światłe umysły swym autorytetem potwierdziły, że Diabła nie ma. Oprócz diabła tkwiącego w szczegółach, ale to inny diabeł.
Nie bardzo rozumiem dlaczego Gnoza ma być Złem. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa było kilkadziesiąt ewangelii. Kilka z nich wybrano i odpowiednio opracowano, tak by uzyskać akceptację Cesarza i by chrześcijaństwo mogło stać się religią panującą.
Przypieczętował to Sobór Nicejski w 325 r. Oczywiście po Cesarskim wsparciu Gnostycy stali się fizycznie słabsi i łatwo ich było ukatrupić. Jednak Powrót do Źródeł, skoro takie Źródła istnieją, powinien nakazywać instynkt samozachowawczy każdego, wiążącego swoją przyszłość z Kościołem, Chrześcijanina, zamiast naśmiewać się beztrosko z Gnostycyzmu. Cytuję za http://www.kosciol.pl/article.php?story=20041201004123468
"Pod tym względem chrześcijaństwo i gnostycyzm stały w takiej opozycji wobec siebie, jak ofiara Abla i Kaina.
Obaj bracia złożyli Bogu ofiarę, ale Bóg nie mógł przyjąć ofiary Kaina, gdyż ten sądził, że zbawienie jest w jego uczynku,
a więc w człowieku, dlatego złożył w ofierze płody swoich rąk, podczas gdy należało wierzyć, że zbawienie jest w Mesjaszu
i złożyć wskazującego na Chrystusa baranka, co uczynił Abel, dlatego Bóg przyjął jego ofiarę, a ofiary Kaina nie przyjął (Rdz.4:4-5).
Podobnie jak Kain, gnostycy wzgardzili Barankiem Bożym, opierając całą nadzieję na zbawienie na sobie samych."
Czyli obecne Chrześcijaństwo koncentruje się na Krzyżu, Gwoździach, Stygmatach, Męczeńskiej Śmierci, odczuwaniu swojej Marności,
przemienianiu się w Proch, na Pokucie i na swojej Grzeszności, którą trzeba dociekliwie rozpamiętywać, i możliwie często z tej Grzeszności spowiadać.
Gnostycy koncentrowali się na naukach Jezusa, na Jego Życiu, a nie Śmierci. Na Uzdrawianiu, chodzeniu po Wodzie, przemienianiu wody
w Wino i czynieniu wielu innych cudów. Głosili, że każdy może zblizyć się w Swej doskonałości do Chrystusa i uczyli jak to starać się
tę doskonałość osiągnąć. Naśladownictwo Jezusa, czyli rozwijanie Duchowości, było ich obowiązkiem i nie nazywali tego Okultyzmem.
Ich słabością była trudność w spełnianiu przez potencjalnych Naśladowców wymogów ich Wiary. Przyjęcie Ofiary i bezrefleksyjne
poddanie się określonym rytuałom jest prostsze.
Oczywiście Magia istnieje i działa, i to niekoniecznie ta dobra. Wielu darwinowskich Ateistów, za którymi podążyło wielu
katolickich "Myślicieli" jakby zapomniało, że ich naukowe autorytety: Kopernik, Galileusz, Newton byli Astrologami.
(Tak na marginesie Gnostycy uważali Astrologię i ogólniej Ezoterykę, za narzędzie Szatana )
Istnieją też Opętania. Ulegają nim często osoby osłabione cierpieniem, chorobą bądź znajdujące się w konflikcie wewnętrznym.
Wisi wówczas na nich ogon rogatych przybłęd czy też innych dusiołków. Uwolnienie można osiągnąć poprzez zwyczajne podniesienie
własnej wibracji np. poprzez szczerą modlitwę za Innych Ludzi. Pomóc w tym mogą profesjonalne Msze o Uwolnienie Duchowe.
Z czterech Mszy o Uwolnienie Duchowe, w których swego czasu uczestniczyłem, dwie przeprowadzane przez Franciszkanów z Krakowa,
mi zdecydowanie pomogły. Jedna mi zaszkodziła, jedna nie wpłynęła ani pozytywnie, ani negatywnie.
Do wszystkich Egzorcystów mam prośbę. Niech obok swoich obowiązujących Formułek i Zaklęć ( tak, żeby ich z roboty nie wywalono )
spróbują przesyłać Opętanemu od Serca wiązkę białego Światła. Sami się zdziwią jak skuteczność ich działań wzrośnie ...
Wpadł mi w ręce wywiad pewnego księdza-teologa, nie wiadomo dlaczego rozpowszechniony na wielu portalach, który twierdzi arbitralnie i dogmatycznie, że czary i czarna magia ("przekleństwo") nie działaja i nawet proponuje upominanie księzy, którzy rozpowszechniają taką wiedzę.
Proponuję raczej coś przeciwnego, żeby raczej upominać, tych, co nie wierzą (a właściwie nie wiedzą), że czarna magia istnieje i działa w pomocą złych duchów, o czym przypomniał (odwieczną i zgodną w tej kwestii opinię Ojców Kościoła) dokument Biskupów włoskich na temat magii i demonologii z 1994, który w swoim czasie przetłumaczyłem na język polski i wydałem w 1996 (wydawnictwo M).
Ale zostawmy może jednak zabawę w upominanie, a raczej skłaniajmy księży do uzupełnienia brakującej wiedzy.
Arbitralne (dogmatyczne) odrzucanie istnienia i działania czarów i magii to nie tyle brak wiary, co "ignoracja zawiniona" - szczególnie dla teologa i duszpasterza, ponieważ wielu nie otrzyma wtedy adekwatnej pomocy duchowej.
O tym KARYGODNYM ZANIEDBANIU mówił i przestrzegał przed nim także ks. Gabriel Amorth, WIELKI i uznany na świecie egzorcysta, także pośród hierarchów Kościoła, który polecał egzorcyzmy także w przypadku czarów i magii.
O tym samym pisał też ks. Francesco Bamonte, aktualny Przewodniczący Światowej Asocjacji Egzorcystów, uznanej niedawno przez Watykan,
W świetle powyższego, ów ksiądz-teolog (zresztą tylko dr, co też ma znaczenie i częściowo usprawiedliwia brak horyzontów) wyraźnie nadużywa swoich kompetencji, a nawet jawnie i publicznie OKAZUJE pogardę i arogancję wobec doświadczenia i wiedzy egzorcystów i demonologów, którzy także czesto są utytułowanymi teologiami. Na przykład słynny demonolog Coraddo Balducci, dopuszczał istnienie "malocchio' i innych form czarnej magii.
Istnienie magii i czarów dopuszcza także parapsychologia, dziś nauka uniwersytecka, choć po swojemu wyjaśnia te zjawiska.
Ze wspomnianego wywiadu, jak i kilku innych PODOBNYCH, widać jasno, że owi księża nie zadali sobie trudu, by dokładnie, UCZCIWIE i rzetelnie przeanalizować wieloletnie doświadczenie (1) i bogatą i wszechtronną (czesto interdyscyplinarną) wiedzę (2) wielu wspaniałych i ofiarnych egzorcystów.
Ukazali oni raczej raczej karygodny (właśnie!) BRAK SZACUNKU, POGARDĘ I AROGANCJĘ POMIESZANĄ Z IGNORANCJĄ.
Jest to oczywisty brak UCZCIWOŚCI INTELEKTUALNEJ, niegodny teologa-naukowca!!
NIE ZACHOWALI SIĘ WIĘC - WBREW DEKLARACJOM - JAK Prawdziwi TEOLOGOWIE, ALE JAK DYLETANCI, przejawiwszy INGNORACJĘ, POŁACZONA Z AROGANCJĄ.
Czy to nie jest może jakaś antypersonalistyczna POLSKA CHOROBA DUSZY?
TO SAMO może dotyczyć osób, które przyjmują podobne, chaotyczne wywiady na swoje portale (ów chaos dotyczy zresztą pomieszania pojęc w innych kwestiach, do czego jeszcze wrócę na innym miejscu).
Zupełnie inaczej zachował się ŚWIATOWEJ SŁAWY, wielki teolog francuski Rene LAURENTIN (na zdjęciu), który podszedł z największą uwagą i najgłębszym szacunkiem do doświadczenia egzorcystów (które takze uznał za formę teologicznego poznania!), dokonując pewnej trafnej syntezy w ksiażce "Szatan istnieje naprawde", a której zapewne nie przeczytali uważnie (choćby nawet krytycznie) wspomniani, dogmatyczni krytycy Egzorcystów.
Ale to jest na pewno zła dogmatyka i zła teologia.
I kto tu się powinien wstydzić? https://www.miesiecznikegzorcysta.pl/informacje/item/1999-w-odpowiedzi-na-bledne-poglady-ks-dr-grzegorza-strzelczyka
A szczepionki są już dobre. Część z nich wykonana z namnożonych komórek abortowanych dzieci, że przypomnę.
Zawsze mnie to zastanawiało.