byłem2 lata temu raz na chwilę w Gdańsku w archikatedrze akurat msze sprawował bp Głódź, w pewnym momencie zobaczył, że transmisja jest rejestrowana przez TV Trwam, i zapytał się: "a gdzie jest TVN? - Nie widzę.." Pełen Szacun. Pewnie dlatego go próbują szkalować.
""Byłem ofiarą inwigilacji, ale nigdy nie podjąłem żadnej współpracy ze służbami komunistycznymi, ... "
To jest niestety stałe tłumaczenie ludzi, którzy zostali zarejestrowani. Szczególnie przykre jest, gdy robią to duchowni, a chyba nie było przypadku, żeby jakiś duchowny sam przyznał się do współpracy. Jeśli już, to po wcześniejszych zaprzeczeniach i pod naporem ujawnianych faktów. Wtedy ci ludzie używają formułki: podpisałem, ale właściwie nie współpracowałem i nikomu nie zaszkodziłem.
Z drugiej strony, współpraca często była wynikiem szantażu, np. ujawnienia spraw dotyczących niemoralnego postępowania. Jak wiemy, tak było niestety w przypadku abpa Paetza, który zresztą mimo interwencji w różnych miejscach włącznie z Watykanem przez lata kontynuował swoje postępowanie wywołując zażenowanie i zgorszenie.
Kiedyś powołano "Kościelną komisję historyczną", która miała zbadać te sprawy, a jest to ważne nie tylko ze względu na przeszłość, ale przede wszystkim teraźniejszość, żeby wilki w owczej skórze nie były pasterzami owiec. Niestety komisja tak sprawy badała, że właściwie nic nie zbadała, a do tego raport utajniono, jak tylko sprawa przycichła.
Żeby prowadzić takie dywagacje trzeba , Herr Historyk, mieć dowody. Bo to co teraz robisz to tzw, sugestie. Wstrętne, obrzydliwe, podłe. Czy istnieją dokumenty świadczące o takiej współpracy? Jeżeli nic o tym nie wiesz to przeproś.. albo zmień forum. Polecam Newsweek, ewentualnie urbanowskie 'Nie"... . Całkiem niezły jest też: www,racjonalista.pl. Tam docenią taki styl, i w glorii chwały pławić się będziesz... .
Wklikaj sobie zgorszony teoretyku do Googla np. "sprawa bpa Paetza" (lub warianty tego hasła) i poczytaj najważniejsze doniesienia na ten temat a potem wejdź na stronę umiarkowanej w tonie Rzeczpospolitej i zapoznaj się dzisiejszym materiałem o bpie Głodziu, i może z oburzonego teoretyka zmienisz się w rzeczowego praktyka...
Dowodem współpracy z SB jest teczka z podpisaną przez delikwenta wolą współpracy. Tak było z Bolkiem, tak z Bonim i z innymi. Praktyka pokazała iż czegoś takiego nie za bardzo da się wymazać (casus Bolka). Czy tego typu dowód jest w tym wypadku? Cały ten tok rozumowania jest znany w naszej publicystyce i stosowany przez lewactwo szeroko. Na przykład Jedwabne: ktoś chlapnął, ktoś napisał pracę naukową i ... już mamy dwa "źródła". Tylko faktów brakuje. W tym przypadku podaj (podajcie) FAKTY a nie ploty. Nawet tytuł zachowawczy. Tylko nędzna sugestia! Póki co nihil novi. Herren: Kierunek taki jak podałem wyżej, na drzewo, lub... jak mało adresów... na forum GW marsz biegiem ! Powodzenia!
Być może współpracował... ale jakie to ma dzisiaj znaczenie?? Wielu księży współpracowało bo byli szantażowani. Tak kiedyś było niestety, cały sztab ludzi pracował żeby zrobić prowokacje a jak się udała to grozili konsekwencjami 100 razy gorszymi. Więc księża nieraz nie mieli wyjścia...... ksiądz to tak samo człowiek.
"Katol, Pójść do ludzi i co? Robić z nimi "misiaczki" obejmując na ulicy, głaskać dzieci po główkach, śpiewać przyśpiewki na weselach i wszystko pięknie do kamery, jak politycy? Takich biskupów nam nie potrzeba, polityków zresztą też. Trzeba ludzi wierzących, naprawdę, nie farbowanych lisów. Trzeba takich, którzy kierują się dobrze uformowanym, prawym sumieniem i znają katolicką teologię, żeby sumiennie wypełniali swoje obowiązki wobec Boga i Kościoła. Ja takich jednak nie znam, aa to tych medialnych całą masę.
http://www.newsweek.pl/polska/boni--nie-mam-zamiaru-podawac-sie-do-dymisji,62730,1,1.html Pamiętacie co pisali o Bonim gdy wszystko rypło: Ze odważny bo się przyznał, że uczciwy, że "kto niewinny niech pierwszy rzuci kamień " na Boniego tego uczciwego i odważnego. Narracja zmienia sie gdy atakują arcybiskupa wielgusa, Głodzia etc. Rzekłbyś: Nagle Katonowie dictit. Ćóż: "Oto Ja was posyłam jako owce między wilki, bądźcież tedy mądrymi jako wężowie, a prostymi jako gołębice. A strzeżcie się ludzi; albowiem was będą wydawać do rad, i w bóżnicach swoich was biczować będą. I do starostów i do królów będziecie wodzeni dla mnie na świadectwo im i poganom. [>>>} A wyda brat brata na śmierć, i ojciec syna, i powstaną synowie przeciw rodzicom i o śmierć je przyprawiać będą. I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego.
Polecam z zapoznaniem się z całym materiałem: http://www.rp.pl/Plus-Minus/306079878-Arcybiskup-Slawoj-Leszek-Glodz--byl-wykorzystywany-przez-wywiad-wojskowy-PRL-jako-informator.html. Z materiału faktycznie wynika, że był traktowany za współpracownika nieświadomego, tym niemniej nie najlepiej o nim świadczy to, że w latach 80., gdy skala infiltracji przez bezpiekę była ogromna i bylo to raczej dla większości oczywiste, spotykał się z jakimiś nieznanymi ludźmi i przekazywał informacje. Podobnie to, że za ich pośrednictwem spotykał się z ich znajomymi (ukrytymi oficerami służb) w kraju i przyjmował prezenty. To była połowa lat 80., przecież trzeba było mieć swiadomosc sytuacji.
GOŚĆ NIEDZIELNY NIECH UPRZEJMIE WPIERW SPRAWDZI CHOCIAŻ ODMIANĘ NAZWISKA KSIĘDZA ARCYBISKUPA. Chociaż uważam, że powinien wcześniej chwilę porozmawiać z nim, przed opublikowaniem czegokolwiek za Der Onet.
To jest niestety stałe tłumaczenie ludzi, którzy zostali zarejestrowani. Szczególnie przykre jest, gdy robią to duchowni, a chyba nie było przypadku, żeby jakiś duchowny sam przyznał się do współpracy. Jeśli już, to po wcześniejszych zaprzeczeniach i pod naporem ujawnianych faktów. Wtedy ci ludzie używają formułki: podpisałem, ale właściwie nie współpracowałem i nikomu nie zaszkodziłem.
Z drugiej strony, współpraca często była wynikiem szantażu, np. ujawnienia spraw dotyczących niemoralnego postępowania. Jak wiemy, tak było niestety w przypadku abpa Paetza, który zresztą mimo interwencji w różnych miejscach włącznie z Watykanem przez lata kontynuował swoje postępowanie wywołując zażenowanie i zgorszenie.
Kiedyś powołano "Kościelną komisję historyczną", która miała zbadać te sprawy, a jest to ważne nie tylko ze względu na przeszłość, ale przede wszystkim teraźniejszość, żeby wilki w owczej skórze nie były pasterzami owiec. Niestety komisja tak sprawy badała, że właściwie nic nie zbadała, a do tego raport utajniono, jak tylko sprawa przycichła.
Tak być naprawdę nie może!
A strzeżcie się ludzi; albowiem was będą wydawać do rad, i w bóżnicach swoich was biczować będą.
I do starostów i do królów będziecie wodzeni dla mnie na świadectwo im i poganom.
[>>>}
A wyda brat brata na śmierć, i ojciec syna, i powstaną synowie przeciw rodzicom i o śmierć je przyprawiać będą.
I będziecie w nienawiści u wszystkich dla imienia mego.