Problemem jest bardzo często brak odpowiednich kwalifikacji u... pracodawców. Oczekują pracownika który przyjdzie z ulicy, przedstawi potrzebny (w ich mniemaniu) papierek, zrzuci kurtkę i stanie przy maszynie lub komputerze. Szef - fachowiec wie, że tak nigdy nie będzie. Po trzech minutach rozmowy będzie wiedział co kandydat potrafi, czego należy go nauczyć, i czy w ogóle jest to możliwe. Spece od HR, z braku fachowej wiedzy mogą się rzecz jasna opierać tylko na papierkach, nie mając zresztą pewności jakie byłyby te rzeczywiście potrzebne. Odpowiadając na to zapotrzebowanie kandydaci do pracy kolekcjonują setki szkoleń, kursów, certyfikatów, świadectw - niestety, najczęściej brakuje wśród nich tego właściwego. A jeszcze bardziej umiejętności. Kto umie "wszystko" - nie umie nic.