Donald Trump na szczycie G7 najpierw zgadzał się na ustalenia, by potem niespodziewanie w samolocie przez tweetera zerwać porozumienie. Kim doskonale wie, że zapewnienia Trumpa są niewiele warte, Trump dziś coś podpisuje, by jutro przez internet pokazać, że nie ma zamiaru respektować ustaleń. Jako polityk na arenie międzynarodowej jest niewiarygodny. Kim gra w grze Trumpa zachowując podobny cynizm, na pewno nie ma zamiaru przerywać prac nad bombami, ale jednocześnie chce przekonać świat, że jest gotowy na ustępstwa. Tym bardziej, że nic nie ryzykuje, bo gazety w Korei Północnej napiszą, że Ameryka z podkulonym ogonem zgodziła się na wszystko czego Kim chciał.
Trump zyskał trochę chwały, Kim zyskał trochę czasu. Dla pokoju na świecie nic się nie zmieniło.
Trump zyskał trochę chwały, Kim zyskał trochę czasu. Dla pokoju na świecie nic się nie zmieniło.