• Education
    06.07.2018 11:56
    Przypomnę, że Pani minister zapowiadała również likwidację darmowych godz. KN, tylko że ja nadal jestem zmuszana do prowadzenia bezpłatnych zajęć dodatkowych. Podręczniki są bezpłatne dla ucznia a n- l płaci wydawnictwu za ksiàżki i przewodnik. Podwyżka kwietniowa tak mała że niektórzy jej nie zauważyli. Po co wyprawka 300+ Skoro podręczniki i ćwiczenia są darmowe dla uczniów. O jakim szacunku ze strony ministerstwa wobec nauczycieli można mówić jeśli ministerstwo przygotowało taką ocenę pracy co 3 lata i ciągle dodaje się kolejnych obowiązków? Co to za szkoła w której rządzą dzieci i rodzice a nl nie może postaeić oceny 1 za brak zadania.
    • anka
      03.08.2018 17:21
      Ja się cieszę, że mam darmowe podręczniki i 300+ dla dzieci, mogę kupić im piekne tornistry, zeszyty i wszystko to, co jest im potrzebne do szkoły. Proszę wierzyć, że nie mam za dużo kasy w związku z 300+.
  • Doradca
    03.08.2018 09:35
    Jestem doradcą metodycznym z ponad 20-letnim stażem pracy. Powinienem być "mistrzem" dla innych nauczycieli. Nie mogę mieć nadgodzin i innych zlecanych obowiązków, bo muszę być do dyspozycji nauczycieli - wydaje się to zrozumiałe. Z tego tytułu mam wypłacany dodatek funkcyjny w wysokości niższej niż 400,- zł brutto, a moje całkowite wynagrodzenie to 4250,- zł brutto. W gospodarce brakuje tzw. fachowców, za chwilę zabraknie nauczycieli i Pani Minister ma w tym swój niezbywalny udział. Gratuluję dobrego samopoczucia. I jeszcze o "obniżeniu pensum" - NAUCZYCIELE (świadomie piszę wielkimi literami o tych, może coraz mniej licznych, którzy wiedzą po co są w szkole) pracowali, pracują i będą pracowali dodatkowo z uczniami i żonglerka przepisami Karty Nauczyciela nic w tym zakresie nie zmieniła. Jedyną wartościową koncepcją, o której Minister kiedyś mówiła, a o której oczywiście zapomniała, były standardy edukacyjne - ale ich wdrożenie wymaga odwagi i zrozumienia systemu edukacji - obu tych cech Pani Minister brakuje.
    • Gość
      03.08.2018 11:10
      Doradco, zarabiasz ponad 4 tysiące brutto, naprawdę Ci źle? Jesteś w górnych 25% społeczeństwa... Jeśli chodzi Ci w życiu o pieniądze, to po kiego grzyba zostawałeś nauczycielem? Załóż sobie firmę i nie marudź...
  • krytycznie
    03.08.2018 10:07
    w wywiadzie nie padły bardziej niewygodne pytania: dotyczące wypychania dzieci niepełnosprawnych ze szkół, spowodowane jest to nowymi regulacjami dotyczącymi mozliwości nauczania indywidualnego realizowanego chociaż w części w szkole ; dotyczące faktycznego obniżenia jakości nauczania na prowincji. W małych szkółkach nauczanie fizyki, chemii, biologii będzie realizowane przez nauczycieli dojedżdżających, albo jednego , ktory uczy wszystkiego. W wielkich miastach niespotykany boom na prywatne szkoły. W małych ośrodkach zmniejszenie szans dzieci na dobrą edukację i w perspektywie dostanie się do dobrej szkoły średniej. Jeszcze większe rozwarstwienie społeczeństwa w dostępie do szans edukacyjnych. Dzieci z domów z "kapitałem wykształcenia rodziców" oraz z kapitałem finansowym zostaną zaopiekowane edukacyjnie bez patrzenia na państwo. Ta część populacji bez szczęśliwych bonusów pozostanie zagrożona ugrzęźnięciem na 8 lat w małej podstawówce, bez szans na dobre lekcje języków, i przedmiotów ścisłych, z WF-em na korytarzu. W ten sposób znowu sprawdza sie ewnageliczne "kto ma, temu dodadzą, a kto nie ma temu zabiorą nawet to co ma."
    • Gość
      03.08.2018 11:11
      wiele dekad podstawówka trwała 8 lat - a gimnazjum istniało tylko lat kilkanaście. Naprawdę nie pamiętasz, że całe obecne dorosłe społeczeństwo przeżyło 8-letnią podstawówkę i żyją?
      • krytycznie
        03.08.2018 12:52
        ja też przeżyłam podstawówkę, gdzie mąż dyrektorki, emerytowany oficer, uczył historii, wychowania obywatelskiego, fizyki oraz 'zpt' (czyli zajęc praktyczno-technicznych); dyrektorka była przewodnicząca zakładowej organizacji partyjnej, i uczyliśmy się tylko rosyjskiego. Z mojej całej klasy w sumie 4 osoby zdobyły maturę, ja skończyłam studia dzienne i jedna osoba zaoczne. W zasadzie do przeżycia nadmierna edukacja i ciekawość świata nie sa niezbędnie koniecznie, zgadzam się z tobą. Wystarczy mieć czytać, liczyć już niekoniecznie, w kulturze obrazkowej zapełnić czas "youtubem"; za horyzont wyjazdu zagranicznego mieć pracę na zmywaku albo w fabryce. W alternatywnym świecie można mieć szansę rozpoznać swoje talenty, nie bać sie matematyki i fizyki, skorzystać z zajęć proponowanych już gimnazjalistom przez wiele uczelni; uczestniczyć w projektach wymiany szkolnej, uczyć sie dwóch języków, brać udział w zajeciach nauki programowania; w razie czego mieć szansę wyrwać się ze środowiska, w ktorym obciachem jest uczyć się. Moje dwa najwazniejsze zarzuty, że obecna polityka MON godzi w najsłabszych, odbiera im szanse -nie spotkały sie z twoim kontragumentem, napisałeś raczej coś w stylu "żeby było, tak jak było" -uzupełnię- jak w PRL-u. Klimat robi sie podobny-dobzre pamietam, że wtedy liczyli sie tylko 'partyjni" , tworzący tzw. nomenklaturę, czyli kadrę obsadzającą wszystkie stanowiska, rekomendacja partyjna była warunkiem koniecznym i wystarczającym. Z tego punktu widzenia spokojnie do kariery wykształcenie i kompetencje nie sa zupełnie potrzebne, a wręcz przeszkadzają. Pani Zalewska jest jak z teflonu, żadne argumenty się przez tę powłokę nie przebiją, propaganda sukcesu (było bardzo podobnie).
  • Nauczyciel
    03.08.2018 19:16
    Nie mogę słuchać tej kobiety. Oderwana od rzeczywistości. Nie ma pojęcia o realiach szkoły. Same wymijacze i bzdury!
  • kazimierz dolny
    04.08.2018 18:43
    Szczerze, to nie za bardzo mnie wzruszają jęki wiecznie niezadowolonych bakałarzy. Kiedyż to im dobrze było, może dopiero co miniona władza tak się o nich troszczyła i postulaty wszelkie w try miga spełniała? Ważniejsze, czy ten system był dobry dla uczniów, w sensie nauki a nie jakichś efekciarskich działań, które ucząc niby wszystkiego, nie pozostawiały w ich głowach trwalszych śladów niczego. Założenie że "wszyscy" mają mieć maturę i iść na "jakieś studia" by jak najdłużej nie zgłaszali się po zasiłki dla bezrobotnych, przyniosło wszystkim wiadome, opłakane dla poziomu nauczania skutki. Teraz zaczynamy wracać do normalności. Będzie czas na spokojną, systematyczną naukę i przygotowanie do pracy czy studiów. I mam wrażenie, że podniesienia poziomu i zwiększenia wymagań wobec siebie, obawiają się nie tyle uczniowie, co nauczyciele właśnie. Nauczanie to jednak sztuka, a skuteczne i na poziomie - jeszcze większa. Nie wszyscy mają takie predyspozycje, nawet jeśli w jakiś sposób się w tej roli znaleźli. Trudno, dobro ucznia musi być sprawą najważniejszą.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Środa
wieczór
6°C Czwartek
noc
5°C Czwartek
rano
11°C Czwartek
dzień
wiecej »