Komentarze do materiału/ów:
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Kolejna fala zbrodni rozpoczęła się po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej. Niemcy tolerowali antypolskie wystąpienia Ukraińców, które od początku 1943 roku stały się masowe. Rzezie objęły najpierw wschodnie powiaty Wołynia, a w kolejnych miesiącach przesuwały się do centrum i dalej na zachód. W lipcu i sierpniu osiągnęły swoje apogeum, którego symbolem jest Krwawa Niedziela 11 lipca, kiedy to zostało zaatakowanych 99 miejscowości, w których żyli Polacy. Ukraińcy wybrali niedzielę i atakowali wsie i miasteczka, kiedy najwięcej mieszkańców szło na nabożeństwa. Mordowali w kościołach bądź pod świątyniami. Ginęli dorośli i dzieci. Świeccy i księża. Palono żywcem. Zabijano widłami. Siekierami. Nabijano na pal… Tylko tego dnia brutalnie wymordowano kilkanaście tysięcy bezbronnych Polaków.
W końcu 1943 roku na Wołyniu właściwie nie było już Polaków. W najokrutniejszy sposób wymordowano co najmniej 60 tysięcy ofiar, a ci, którym udało się przeżyć, musieli uciekać. Ukraińcy ponadto stosowali „taktykę spalonej ziemi”. Obrabowane gospodarstwa polskie po wymordowaniu mieszkańców były palone i unicestwiane. Wycinano nawet drzewa wokół domostw, a teren zaorywano, by w przyszłości nie można było dokonać identyfikacji domów, studni z zamordowanymi i masowych grobów. Niszczono też budynki publiczne, szkoły, kościoły, kaplice. W ten sposób przepadło na zawsze wiele budowli zabytkowych, w tym stare polskie dwory. W tym czasie rzezie przeniosły się do Małopolski Wschodniej, gdzie w 1944 roku pochłonęły co najmniej 70 tysięcy ofiar w trzech województwach: lwowskim, tarnopolskim i stanisławowskim.
Według szacunków historyków ukraińskiego ludobójstwa - Ewy i Władysława Siemaszków, Ukraińcy na przestrzeni lat 1939-47 zamordowali ponad 200 tys. Polaków, a także setki Ukraińców ukrywających swoich polskich sąsiadów. Zamordowano również tysiące Żydów. Rzezi dokonano w blisko 5 tys. miejscowości na terenie 4 województw: lwowskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego i wołyńskiego. Do mordów dochodziło również po wojnie. Mordy trwały aż do ekspatriacji w 1946 roku, a zdarzały się także w roku następnym, a nawet w latach 50-tych, zarówno na ziemiach Polski Ludowej jak i terenach zabranych nam przez Stalina i oddanych komunistycznej Ukrainie. Wszędzie tam, gdzie można było spotkać jednostki i patrole UPA, dokonywano zbrodni.
Przez lata pamięć o tym dniu i bestialskiej zbrodni była zakłamywana. Władzom komunistycznym zależało na wymazaniu jej z historii. O zbrodni wołyńskiej wiemy już coraz więcej, ale wciąż nie możemy doczekać się godnego upamiętnienia tamtych tragicznych wydarzeń. Tymczasem na Ukrainie gloryfikowani są mordercy Polaków.