Rozeznanie autora trafiło w sedno,strzał w dziesiątkę! Albo rozwijasz się chrześcijaninie w wierze i widząc kapłana z trudnościami zaczynasz za niego modlić się i pościć albo jak wszystko inne przy pierwszej trudności (jak w małżeństwie i życiu rodzinnym)załamujesz ręce, obrażasz się lub winisz innego.
A doświadczyłes na sobie tego? Niestety w tej sytuacji nie chodzi tylko o jednego kapłana a o działanie całej struktury. Popracuj ze 20 lat w strukturach kościelnych i nie gódż się na przegięcia... i zobaczymy... no jeszcze musiałbyś być kobietą...
Mysle,ze w Polsce nie jest lepiej niz w Irlandii i skutki beda takie same.Nie chodzi akurat o pedofilie ale o inny rodzaj w gruncie rzeczy "niewiary" rownie grozny dla katolikow.Jesli glosi sie jedno a robi cos przeciwnego wczesniej czy pozniej ludzie to zauwaza i zrozumia.Do pewnego czasu zlo wybaczaja i usprawiedliwiaja nawet sie z nim utozsamia a jednak wystarczy jedno slowo lub zdanie w odpowiednim momencie wypowiedziane ,taka iskra aby to zlo zostalo zauwazone.Klamstwo na jakis czas dobrze funkcjonuje ale nabiera mocy jak wulkan zanim eksploduje.Jesli chodzi o Irlandie niech sie teraz wstydza ci hierarchowie co wtedy problem pedofilii wsrod kleru ukrywali przed przed Janem Pawlem II bo byl on znany i publicznie wypominany wtedy jednak biurka hierarchow dokumenty blokowaly.A ci co zglaszali problem byli przez nich pietnowani a pedofile usprawiedliwiani.
Czy to aby na pewno o to chodzi ? a kto to jest katolik ? ten kto jest ZAREJESTROWANY ? CO ? "CHODZI DO KOSCIOŁA ? a ...o czym mówi Ewangelia ,szerzej Biblia jak by Ona była o "chodzeniu do kościoła " to miała by 3-4 stronice , problem w tym ,ze słowo "praktykujący" u nas to liturgia ...i nic więcej , u np. muzułmanów to całe obszary życia ZAGOSPODAROWANE przez religię , jedna z tych religii jest ambitniejsza ...większa .
Pisze Pan ,że ci duchowni nie spadli z nieba ...słusznie , oni są ziemi , z ziemi niezagospodarowanej ,oni są z pośród cierni i ostów których robotnicy na niwie pańskiej nie uważają za stosowne wyplewić , usunąć , ci ludzie są z kościoła który w kościele powtarza jak mantrę ,że Chrystus na kocha ...a reszta nie istnieje .
Ja bym takiego na własnej roli nie zatrudnił , każdy wie ,że siew jest jedna z najlżejszych prac rolnika , ale zaoranie i w ogóle przygotowanie gruntu pod zasiew to ciężka praca , chętnych nie widzę ... każdy by chciał siać orać nikt nie chce . A oni , muzułmanie mniej mówią , więcej pracują nad WCIELANIEM W ŻYCIE KORANU , dlatego wygrywają , tak wygrywają , samą swoja postawą . GDZIE JEST NASZE PRAWO KTÓRE JEST NERZĘDZEM FORMUJĄCYM POSTAWY SPOŁECZNE ? nie ma ? to o czym my w ogóle mówimy ? jesteśmy jak hokeista który wybrał się a mecz...bez Łyżew .
Nie powód, nie pretekst, lecz ostatnia kropla przepełniająca czarę. Sądzę, że bardzo rzadko tak bywa, że ktoś (człowiek czy kraj) odrzuca Kościół z powodu jednego gorszącego przypadku. To raczej musi być seria, najlepiej w różnych dziedzin, by „sto dwudziesty szósty” czy „tysiąc dwieście pięćdziesiąty trzeci raz” spowodował ostateczną decyzję o odejściu. I nie musi to oznaczać drogi sprzecznej z nauką Kościoła – poza pierwszymi trzema przykazaniami, reszta jest uniwersalna i dobra także dla ateistów, agnostyków i ludzi obojętnych religijnie. Pozdrawiam.
Nie widzicie wokół siebie prawdziwie wierzących ludzi? tych z trudami żyjącymi ( z chorobą np.)a w wierze radośni, kochający Boga i człowieka? Ja widzę i z tego powodu wiara moja się umacnia postawą innych wierzących.Życzę innym budującej postawy ludzi wokół siebie.
Pisze Pan ,że ci duchowni nie spadli z nieba ...słusznie , oni są ziemi , z ziemi niezagospodarowanej ,oni są z pośród cierni i ostów których robotnicy na niwie pańskiej nie uważają za stosowne wyplewić , usunąć , ci ludzie są z kościoła który w kościele powtarza jak mantrę ,że Chrystus na kocha ...a reszta nie istnieje .
Ja bym takiego na własnej roli nie zatrudnił , każdy wie ,że siew jest jedna z najlżejszych prac rolnika , ale zaoranie i w ogóle przygotowanie gruntu pod zasiew to ciężka praca , chętnych nie widzę ... każdy by chciał siać orać nikt nie chce .
A oni , muzułmanie mniej mówią , więcej pracują nad WCIELANIEM W ŻYCIE KORANU , dlatego wygrywają , tak wygrywają , samą swoja postawą .
GDZIE JEST NASZE PRAWO KTÓRE JEST NERZĘDZEM FORMUJĄCYM POSTAWY SPOŁECZNE ? nie ma ? to o czym my w ogóle mówimy ? jesteśmy jak hokeista który wybrał się a mecz...bez Łyżew .
Sądzę, że bardzo rzadko tak bywa, że ktoś (człowiek czy kraj) odrzuca Kościół z powodu jednego gorszącego przypadku. To raczej musi być seria, najlepiej w różnych dziedzin, by „sto dwudziesty szósty” czy „tysiąc dwieście pięćdziesiąty trzeci raz” spowodował ostateczną decyzję o odejściu.
I nie musi to oznaczać drogi sprzecznej z nauką Kościoła – poza pierwszymi trzema przykazaniami, reszta jest uniwersalna i dobra także dla ateistów, agnostyków i ludzi obojętnych religijnie.
Pozdrawiam.