Z prostego podsumowania wynika, że 25% głosów oddawanych na planktonowe partyjki po prostu się marnuje. Może ich wybiorcy jednak się zastanowią, czy chcą w "tym kraju" jakichś zmian, czy im dobrze Tak Jak Było. Jeśli tak, to czemu nie Pe-Oooo? A może jest jeszcze inaczej. Jeśli to sondaż telefoniczny, ludzie mogą się obawiać mówić co zamierzają, i rzucają byle jaką nazwę, także z tych dużych byle nie PiS. Kalkulacja jest prosta - mają mój numer telefonu, wiedzą kim jestem, a w komputerze zostanie na zawsze. Jak "oni" kiedyś wygrają - będą rozliczać, co zapowiadają, grożą i straszą. I w ich przypadku to mogą nie być czcze pogróżki, w tym akurat potrafią być konsekwentni i skuteczni. Więc lepiej zapewnić że nikogo tak mocno jak PeOooo nigdy nie kochaliśmy i kochać nie będziemy, a nasze głosy dozgonnie należą do "nich". Sam nie zrobiłbym inaczej, a tak w ogóle to myślę że przy urnach będzie całkiem inaczej. Większość konstytucyjna. Tylko trzeba będzie też tych urn solidnie dopilnować, na wszelki wypadek.