Analogia nie trafiona. 1) SN USA to co innego niż SN w RP (sama ilość sędziów 9-120) pokazuje brak analogii; 2) Sędziowie do SN USA są nominowani czysto POLITYCZNIE (ohyda, prawda Panie Janie?); przesłuchania polityczne przez komisję parlamentarną mają inny charakter niż przesłuchania przez zespół KRS; 3) Z niektórymi rozmawiano 15 minut z innymi znacznie dłużej; 4) Inaczej wyglądają rozmowy z 200 kandydatami a inaczej z 1 kandydatem. Proszę sobie zatem darować płaskie polityczne komentarze, które więcej mówią o ich autorze niż o procedurach powołania do polskiego SN.