Apostazja, która ujawniła się ze szczególną siłą w 1968 r - w Kościele katolickim zwłaszcza odrzuceniem "Humanae Vitae" - dziś, po 50 latach, skutkuje anomią.
Nie tylko . Ostatnio biskup Guglieone, ordynariusz Charleston napisał list do obecnego nuncjusza z prośbą, czy raczej żądaniem, wszczęcia dochodzenia w sprawie mafii sodomickiej. Napisał, że ludzie czują się zdradzeni, wprowadzeni w błąd i są rozgniewani: https://www.lifesitenews.com/news/us-bishop-calls-on-pope-francis-to-address-vigano-allegations-directly
Po pierwsze i oczywiste - czasu cofnąć sie nei da. Trzeba więc dziś budować nowe, a nie wspominać jak kiedyś było dobrze, a ktoś, czy coś to zniszczyło. Gdyby kiedyś faktycznie było dobrze, to by było nadal.
A po drugie, to kwestie problemów katolików z VI przykazaniem są spektakularnym, ale jedynie wierzchołkiem faktycznej apostazji wielu pobożnych. Stąd zamiast wymyślać jakieś działania, sta zamiast się oburzać trzeba iść i ewangelicznie nauczać. Jak ktoś odrzuca naukę, to trzeba uznać prawo do wyboru i iść dalej. Dziś zbyt dużo czasu marnuje się na bezsensowną troską traktując katolików jak małe dzieci. Czas zacząć traktować wiernych poważnie, tzn. dając im prawo do wolnej woli. To wymaga odważnego głoszenia jedynej znanej nam Prawdy, a nie szukania jakiś półprawd, usprawiedliwień etc. I zawsze trzeba zaczynać od siebie.
Jeśli wiem, że grzeszę, gdy grzeszę, to jest wszystko jasne. Gorzej, gdy mnie ktoś "w imieniu" Jezusa Chrystusa naucza, że nie grzeszę, gdy grzeszę. Wtedy nie mam szansy na wzrost, jaki przez Swój Kościół chciał dać mi Pan, lecz jestem skazywany na karłowacenie. Czy nie to właśnie stało się w wielu Kościołach lokalnych po odrzuceniu Humanae Vitae? A korzeniem jest bunt. Oczywiście. Tylko tym razem bunt podstawowy tak, jak nigdy dotąd, bo bunt sięgający aż ku pierwszym słowom, jakie Bóg wypowiedział do ludzi: "bądźcie płodni".
Każdy grzech to bunt przeciw Bogu. W Polsce Kościół (lokalny) nie odrzucił HV, ale pewnie wielu katolików ją odrzuca codziennie. Natomiast oczywistym jest, ze gdy Kościół naucza ze coś nie jest grzechem, to znaczy także że przejmuje winę za potencjalne grzechy gdyby nauczanie było błędne. Dziś potrzebujemy czytelnej refleksji nad HV, a nie chowanie głowy w piasek.
A po drugie, to kwestie problemów katolików z VI przykazaniem są spektakularnym, ale jedynie wierzchołkiem faktycznej apostazji wielu pobożnych. Stąd zamiast wymyślać jakieś działania, sta zamiast się oburzać trzeba iść i ewangelicznie nauczać. Jak ktoś odrzuca naukę, to trzeba uznać prawo do wyboru i iść dalej. Dziś zbyt dużo czasu marnuje się na bezsensowną troską traktując katolików jak małe dzieci. Czas zacząć traktować wiernych poważnie, tzn. dając im prawo do wolnej woli. To wymaga odważnego głoszenia jedynej znanej nam Prawdy, a nie szukania jakiś półprawd, usprawiedliwień etc.
I zawsze trzeba zaczynać od siebie.
W Polsce Kościół (lokalny) nie odrzucił HV, ale pewnie wielu katolików ją odrzuca codziennie.
Natomiast oczywistym jest, ze gdy Kościół naucza ze coś nie jest grzechem, to znaczy także że przejmuje winę za potencjalne grzechy gdyby nauczanie było błędne.
Dziś potrzebujemy czytelnej refleksji nad HV, a nie chowanie głowy w piasek.