I znowu ani słowa o prawdziwym problemie kościoła: mafie homozboczeńców!

"Z raportu Charol Shakeshaft, przygotowanego dla Amerykańskiego Departamentu Edukacji wynika,że pedofilia wśród księży zdarza się nawet 100 razy rzadziej niż wśród np. nauczycieli i pracowników szkół[188]. Według tego badania niemal 10% uczniów szkół publicznych w Stanach Zjednoczonych doświadczyło niechcianego zainteresowania na tle seksualnym ze strony pracowników szkoły[188]. Raport przypomina, że w 2009 roku w Stanach Zjednoczonych zanotowano tylko 6 przypadków zgłoszeń molestowania, co stawia Kościół w szeregu z tymi grupami, które ze zjawiskiem pedofilii w swoich szeregach radziły sobie najlepiej w całym kraju[" Za wiki: < Przestępstwa i wykroczenia seksualne w Kościele katolickim > Jednakzę na miejscu nauczycieli nie martwiłbym się tak bardzo faktem iż jak zbraknie księży do gnojenia wezmą się za nich. raczej nic z tych rzeczy. szkoły nie odpowiadają finansowo za pedagogów jak diecezje za księży. Nie będzie kasy a więc nie będzie i paliwa do oskarżeń. Możecie spać spokojnie.Jeszcze coś z wiki: "Warto zwrócić uwagę, że ci prawnicy reprezentują rzeczywiste lub domniemane ofiary nadużyć seksualnych księży na zasadzie wynagrodzenia za wygraną, to jest klient nie płaci niczego prawnikowi na początku, tylko gdy ten wygrywa sprawę i uzyska odszkodowanie; te pieniądze idą raczej do prawnika (czasem nawet 80%), a nie do klienta. " No, nauczyciele sami więc widzicie strachy na lachy!

Znowu ograniczono problem do wykorzystywania nieletnich. A to tylko - tak sądzę - jedynie część problemu. Dlatego zapytam: czy przeprowadzono dochodzenie w sprawie oskarżeń jakie 2 lata temu zgłaszał o.Adam Wyszyński w sprawie molestowania u dominikanów?

Schować się "za listami" i powiedzieć zobaczcie ile robimy w tych sprawach... ,tak silne mechanizmy obronne... Stanąć w prawdzie w konkretnych sytuacjach, a nie pisać dyplomatyczne "orędzia " do "ciemnego ludu"...

Czytając czy słuchają wiele listów Episkopatu liczę, ze w końcu nastąpi zreformowanie tego przekazu i dostosowanie do percepcji wiernych z XXIw.Listy powinny przestać straszyć wyszkiwana sztuczną górnolotnościa stwierdzeń, zbyt rozbudowaną treścią i co ważne winny być napisane językiem zrozumiałym dla przeciętnego odbiorcy.


"Biskupi pracują też obecnie nad obszernym 20-stronicowym listem społecznym, który zostanie ogłoszony po wyborach. " Jedna znormalizowana strona to 1800 znaków. Czy 20 stron to jednak nie jest nadmiar treści?