Byłem wraz z żoną na dwóch trzydniowych konferencjach z Jackiem Pulikowskim. Jacek jest absolutnym gigantem wiedzy i mądrości na temat szczęścia w małżęstwie na skalę światową (a nie zaledwie europejską). Rewelacją jest, że gościu pochodzi z Polski i siłą rzeczy w Polsce można go częściej usłyszeć niż w innych krajach (gdzie często przebywa z wykladami). ZAWSZE polecam wszystkim z problemami i bez wykłady i rozmowy z panem Jackiem.
Zaiste, pan Pulikowski może być idolem duszpasterstwa rodzin tylko w kraju, w którym przebojem staje się " Miłość w Zakopanem". Poziom zbliżony. Zero teologii małżeństwa, zero duchowości wynikającej z sakramentu, zero ducha oblubienczosci. Tylko łopatologia stosowana, do tego pełna stereotypów i anachronizmow. To oferta dla mniej ambitnych odbiorców, lubiących gotowe instrukcje zwalniające z myślenia.
Segregujesz LU ludzi na lepszych i gorszych, tych co nie zatykają uszu przy muzyce innej niż tej, którą słucha elilta kastrowa? W ubiegły łikendu byliśmy z żoną na rekolekcjach, na których dr Jacek miał konferencję. To jest człowiek, który przez lata pracował w poradni rodzinnej, a przy okazji jest inżynierem. Z tego połączenia potrafił wysnuć wnioski na temat najczęstszych przyczyn rozpadów czy nieporozumień małżeńskich. I jak wspomina nie ma w tym niczego odkrywczego, bo generalnie powtarza to co jest zapisane w Piśmie Świętym. Anachronizmy - tak, człowiek mimo postępu cywilizacyjnego, ciągle jest słaby, narażony na te same pokusy i tak samo przez wieki upada.