Abp Pylak odrzuca oskarżenia

PAP/a.

publikacja 16.01.2007 06:59

Nie sprzedałem się na milimetr - mówi emerytowany arcybiskup archidiecezji lubelskiej Bolesław Pylak pytany w poniedziałek przez "Wiadomości" TVP o współpracę ze służbami PRL.

Według Rzeczpospolitej, właśnie abp Pylak miał być bohaterem lustracyjnego tekstu Dziennika, który ostatecznie nie ukazał się w tej gazecie. "Nie będę się tłumaczył. Tylko dziękuję Bogu i gdybym przeżywał ten czas jeszcze raz, robiłbym to samo. Nie sprzedałem się na milimetr" - powiedział abp Pylak w rozmowie z "Wiadomościami". Jak donosiły media, redakcja Dziennika wstrzymała kolportaż numeru, w którym na pierwszej stronie był artykuł o tym, że jeden z emerytowanych polskich biskupów (podano nazwisko, funkcję, wydrukowano zdjęcie) od 1961 r. był zarejestrowany jako tajny współpracownik SB o pseudonimie "Teolog". Artykuł wycofano, a wydrukowane strony poszły na przemiał. O sprawie napisała m.in. Gazeta Wyborcza i Rzeczpospolita. Ta ostatnia w wydaniu krajowym podała też, że bohaterem tekstu Dziennika miał być abp Pylak. Nazwisko to nie znalazło się jednak w wydaniu stołecznym Rzeczpospolitaj, które idzie do druku później niż wydanie krajowe - podały poniedziałkowe "Wiadomości" TVP. Dziennik sprawy nie komentuje. Wicenaczelni gazety odsyłali przez cały dzień do redaktora naczelnego Roberta Krasowskiego, ten zaś był nieuchwytny. Doradca prezesa IPN dr Antoni Dudek pytany w TVN24, czy teczka abpa Pylaka znajduje się w IPN odpowiedział, że "trudno mu powiedzieć". "Nie wykluczam, że tak, dlatego, że - tak jak mówiłem już wielokrotnie - są materiały dotyczące bardzo wielu duchownych, w tym hierarchów Kościoła rzymskokatolickiego. Ale ja nie mam detalicznej wiedzy na temat każdego nazwiska" - dodał.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona