Jezuitów pochwała

Komentarzy: 4

Gazeta Wyborcza/Jan Turnau/a.

publikacja 10.01.2008 06:21

W Rzeczpospolitej Paweł Milcarek ostro skrytykował jezuitów. Mówiąc ściśle, tylko dzisiejszych, bo dawniejszych pochwalił. Jego teza jest - z grubsza rzecz biorąc - taka: Gdy ten zakon zwany oficjalnie Towarzystwem Jezusowym powstał w XVI wieku, zachowywał się właściwie, bo bronił chrześcijańskiej ortodoksji przed zeświecczeniem i herezją - napisał w Gazecie Wyborczej Jan Turnau.

Ale dzisiaj jezuici są zupełnie inni: gonią za nowoczesnością, starają się być modni za wszelką cenę, niektórzy jakby wstydzą się swego dziedzictwa, kontestują katolicką naukę moralną. Marksizują, zrównuj ą chrześcijaństwo z buddyzmem, chcą być koniecznie oryginalni - pisze Turnau w felietonie zatytułowanym "Jezuitów pochwała krótka". Otóż i teraźniejszość, i przeszłość jezuicką widzę inaczej. I dawniej, i dziś jest tak samo. Jezuici bronią zawsze Kościoła katolickiego nie przez totalne zanegowanie nowoczesności, tylko przez dialog z nią. W dawnych czasach też w tak pojętej postępowości niektórzy posuwali się bardzo daleko. Wystarczy przeczytać „Prowincjałki” Pascala, by dowiedzieć się, jak w wieku XVII niektórzy teologowie z Towarzystwa Jezusowego zdecydowanie liberalizowali katolickie zasady moralne. Pascal narysował karykaturę, był niemal ówczesnym integrystą - ale obśmiewając, pokazał pewien wysiłek dialogu. Zresztą mam przykład mniej dyskusyjny -jezuici w Chinach. Próbowali radykalnie godzić katolicyzm z konfucjanizmem, Rzym uznał to wtedy za błąd i wypaczenie, ale dzisiaj postąpiłby inaczej. Są możliwe dwie postawy chrześcijanina wobec otaczającego świata: obrażenie się albo próba rozmowy. Ta druga wydaje mi się ryzykowna, ale bardziej owocna ewangelizacyjnie - jeszcze nikt nikogo nie nawrócił anatemą. Staram się zatem towarzyszyć jezuickiemu Towarzystwu.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona