Nie ma żartów. To walka na śmierć i życie o każdego człowieka, a szczególnie o księży. Jak uderzysz w pasterza, rozpierzchną się owce. Wojna jest wygrana, ale tak jak po desancie w Normandii II wojna światowa została rozstrzygnięta, a przecież zginęło jeszcze tylu ludzi... – opowiada Ela Malejonek, na zdjęciach z mężem Darkiem
Nie ma żartów. To walka na śmierć i życie o każdego człowieka, a szczególnie o księży. Jak uderzysz w pasterza, rozpierzchną się owce. Wojna jest wygrana, ale tak jak po desancie w Normandii II wojna światowa została rozstrzygnięta, a przecież zginęło jeszcze tylu ludzi... – opowiada Ela Malejonek, na zdjęciach z mężem Darkiem
Jakub Szymczuk /gn

Uwiedziona

Komentarzy: 29

Marcin Jakimowicz

GN 40/2013

publikacja 03.10.2013 00:15

Był przerażony. Nigdy go takiego nie widziałam. Nie spał trzy doby, chodził ubrany wyłącznie na biało, kładł się z Biblią pod głową. Myślałam, że to koniec. Modliłam się, klepałam w kółko, bez zrozumienia, ale melodia tej modlitwy uspokajała mnie – opowiada Ela Malejonek, żona lidera Maleo Reggae Rockers, jednego z bohaterów „Radykalnych”.

Wracam do wydarzeń sprzed 20 lat, gdy opinią publiczną w Polsce wstrząsnęła informacja o „nawróceniach czołowych muzyków rodzimego undergroundu”. Nie bardzo wierzę w to, co powiedział Janusz Korwin-Mikke: „Kobiety nie powinny mieć praw wyborczych, bo głosują tak jak ich mężowie”. Żony „Radykalnych” mają przecież swoją drogę do wspólnoty Kościoła. Dlatego poprosiłem Elę Malejonek, by opowiedziała swoją historię. O czasie, gdy mąż – chodząca legenda reggae nad Wisłą – zaczął nagle używać w domu nieznanych wcześniej słów: „Matka Boska”, „paulini”, „pielgrzymka”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..