O. Hejmo żali się na prokuraturę

Komentarzy: 5

Życie Warszawy/a.

publikacja 22.01.2008 05:36

Warszawski sąd zdecyduje, czy będzie śledztwo o przekroczenie uprawnień przez byłego prezesa IPN Leona Kieresa za ujawnienie informacji, że o. Konrad Hejmo był agentem SB. Prokuratura sprawę umorzyła, ale ojciec Hejmo złożył zażalenie - podaje Życie Warszawy.

– Były prezes IPN informując publicznie, że o. Hejmo był tajnym, świadomym i szkodzącym papieżowi i Kościołowi współpracownikiem SB przekroczył swoje uprawnienia. To, czy ktoś był agentem może stwierdzić jedynie sąd – wyjaśnia mec. Katarzyna Blajerska, pełnomocnik kapłana. Śledztwo dotyczące ujawnienia w 2005 r. przez prof. Leona Kieresa informacji o przeszłości o. Konrada Hejmo prowadziła Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga. Doniesienie złożyła grupa osób, m.in. kilku duchownych, uważając, że prezes IPN nie miał prawa tego ogłaszać. We wrześniu ub.r. sprawę umorzono. – Nie stwierdzono przestępstwa – mówi prok. Renata Mazur, rzeczniczka tej prokuratury. – O. Hejmo jako pokrzywdzony złożył zażalenie – dodaje. Nam udało się dotrzeć do jego treści. Adwokat o. Hejmy zarzuca prokuraturze, że nie wyjaśniła wszystkich okoliczności by ustalić, czy prezes IPN mógł zakwalifikować kapłana jako agenta, a potem wszystkim to ogłosić. Według mec. Blajerskiej prokuratura nie wyjaśniła też jakim motywem kierował się Kieres i przeszła do porządku dziennego nad rozbieżnościami w zeznaniach świadków. Z zeznań prof. Kieresa wynika bowiem, że teczkę o. Hejmo odnaleziono „przypadkowo”. – Tymczasem dyrektor biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN Bernadetta G. zeznała, że odnalezienie tych dokumentów nie było przypadkowe, lecz ich poszukiwaniem zajęła się na wyraźne polecenie prezesa – twierdzi adwokat.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona