Publiczne szpitale ratują pacjentki ośrodków in vitro

Ośrodki in vitro nie chcą ponosić konsekwencji powikłań związanych z terapią hormonalną swoich pacjentek, przerzucając odpowiedzialność i koszty leczenia na szpitale publiczne - pisze Anna Ambroziak w Naszym Dzienniku.

- Do państwowego Centralnego Szpitala Klinicznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie trafiają pacjentki z powikłaniami po zastosowaniu kontrolowanej hiperstymulacji jajników, terapii hormonalnej będącej etapem zapłodnienia pozaustrojowego. Dzieje się tak dlatego, że ośrodki przygotowujące pacjentki do zapłodnienia in vitro nie przeprowadzają żadnych hospitalizacji związanych z ewentualnymi powikłaniami. Uchylanie się od odpowiedzialności za niepożądane skutki stosowania ryzykownych zabiegów i obarczanie hospitalizacją publicznych szpitali krytykują lekarze państwowych placówek ratujących pacjentki ośrodków in vitro - czytamy. - Jak mówią lekarze, coraz więcej par decyduje się na przeprowadzenie niesłychanie obciążającej organizm kobiety stymulacji jajników. W przypadku Prywatnej Przychodni Leczenia Niepłodności "Novum" pacjentki z powikłaniami m.in. po zastosowaniu stymulacji jajników trafiają do publicznych szpitali w Warszawie, w tym do stołecznego Centralnego Szpitala Klinicznego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na Wołoskiej. Jak Nasz Dziennik dowiedział się na Oddziale Położnictwa i Ginekologii tej placówki, szpital przyjmuje kilka pacjentek rocznie z objawami zespołu hiperstymulacji jajników (ZHJ). Gazeta wyjaśnia też, co to jest zespół hiperstymulacji jajników: schorzenie występuje bardzo rzadko, a może pojawić się u pacjentek "leczonych" z powodu niepłodności metodą in vitro. Pojawia się w następstwie pobudzania owulacji przy użyciu różnych hormonalnych preparatów (m.in. gonadotropin). W wyniku działania preparatów hormonalnych w jajnikach pojawia się w jednym cyklu wiele dużych pęcherzyków, a wraz z nimi torbiele i płyn w jamie brzusznej. Dochodzi do zaburzeń w układzie krzepnięcia i zaburzeń wodno-elektrolitowych. U kobiet, którym podawana jest gonadotropina, mogą pojawić się silne bóle brzucha, obrzęki, duszności. Leczenia polega na stałej obserwacji i zmniejszaniu dolegliwości zgłaszanych przez pacjentkę. Czy "Novum" w jakimkolwiek stopniu rekompensuje leczenie swoich pacjentek publicznym ZOZ, nie wiadomo, bo placówka nie chce udzielać informacji na ten temat - pisze Nasz Dziennik. - Pełni wątpliwości co do tej kwestii są jednak lekarze z warszawskiego Szpitala Ginekologiczno-Położniczego im. Świętej Rodziny. Przed kilku laty również do tej placówki trafiały chore kobiety z powikłaniami po zastosowaniu in vitro. - Takie pacjentki były u nas hospitalizowane często z ciężkimi objawami hiperstymulacji jajników. Były poddawane kosztownemu leczeniu, potem u nas rodziły dziecko, gdyż kliniki, które zachęcają do przeprowadzenia in vitro, same takiej opieki chorym nie zapewniają. Dlatego muszą ją przejąć publiczne szpitale - powiedział jeden z lekarzy szpitala. Dodał też, że w ten sposób realizuje się wkład państwa i publicznych pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia w zastosowanie in vitro. Lekarze podkreślają jednak, że to zakład zajmujący się w końcu bardzo kosztownym procederem in vitro powinien być odpowiedzialny za leczenie wszelkich ewentualnych powikłań z tym związanych, a nie przerzucać ciężar opieki na państwowe ZOZ. Akcentują przy tym, że tylko w kontekście stałego mówienia "nie" dla in vitro można dyskutować o powikłaniach związanych z nim czy też o leczeniu jego skutków - czytamy.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
10°C Piątek
dzień
10°C Piątek
wieczór
wiecej »