Nie jestem przesądny, ale...

Komentarzy: 1

ks. Artur Stopka

publikacja 03.07.2007 11:46

Paradoksalnie ulegamy przesądom także usiłując się im przeciwstawić.

Przedwczoraj przed moim samochodem przebiegł czarny kot. Oczywiście, pojechałem dalej. No i mam problem. Nie, nie dlatego, że jestem przesądny. Dlatego, że uważam się za człowieka, który nie ulega przesądom. A skoro tak, to dlaczego nie tylko odnotowałem fakt, iż przed maską przebiegł mi kot, ale również zarejestrowałem w świadomości, że był czarny? Gdy przebiegają mi drogę inne zwierzęta, nie zwracam uwagi na to, jakiej są maści. A kotu się przyjrzałem... Przesądy, zabobony są w nas zakorzenione o wiele głębiej, niż tego chcemy i niż sobie z tego zdajemy sprawę. Dzisiaj aż trzy gazety napisały o zabobonnym przekonaniu związanym z trzema siódemkami w dacie. Niby w tonie prześmiewczym, ale równocześnie reklamującym. No bo jak inaczej potraktować informacje, że ktoś w Internecie oferuje jakiś termin ślubu? Ktokolwiek wie, jak wygląda załatwianie formalności związanych z zawarciem sakramentalnego małżeństwa, zdaje sobie sprawę, że sprzedawanie i kupowanie terminu jest nierealne. Ale to nie przeszkadza różnym cwaniaczkom zamieszczać takie oferty w sieci, a mediom skwapliwie i uporczywie nagłaśniać kompletne bzdury. Paradoksalnie ulegamy przesądom także usiłując się im przeciwstawić. Młoda para, która postanowiła zawrzeć małżeństwo w maju „żeby udowodnić, że przesąd związany z literą 'r' w nazwie miesiąca jest bez sensu”, bardzo się zdziwiła, gdy stary doświadczony proboszcz doradził im ślub w czerwcu. „Ludzie naprawdę pozbawieni przesądów w ogóle nie zwracają uwagi na takie rzeczy” – wyjaśnił. Przesąd to fałszywe przekonanie o istnieniu związku przyczynowo-skutkowego między zdarzeniami. Niestety, w przesądy można zamienić nawet różne zachowania wynikające z wiary religijnej. Znam kogoś, kto uważa, że miał wypadek drogowy dlatego, że tego dnia wsiadając do samochodu się nie przeżegnał, a zwykle właśnie tym modlitewnym gestem zaczyna jazdę. Ktoś inny traktuje noszony na szyi krzyżyk nie jako znak swej wiary, ale jak amulet, który ma go chronić przed nieszczęściami i chorobami. Nawet udział we Mszy św. można zamienić w magiczny rytuał. Jest tylko jeden sposób uwolnienia się od zabobonów – całkowite zaufanie Bogu. Wtedy nie szuka się związków pomiędzy czarnym kotem na drodze a zatrzymaniem przez policjanta za przejechanie skrzyżowania na czerwonym świetle. Wtedy ma się świadomość, że jest się pod najlepszą ochroną.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama