Menedżerka Niemca Michaela Schumachera Sabine Kehm zaznaczyła w środowym komunikacie prasowym, że bliscy siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1 wciąż wierzą, iż wybudzi się on ze śpiączki farmakologicznej. "Są małe znaki dające nadzieję" - podkreśliła.
"Te sygnały dają nam odwagę. Wierzymy, że wyjdzie z tego i wygra tę walkę. Musimy być jednak bardzo cierpliwi. Staramy się przekazać Michaelowi całą naszą energię i ufamy, że mu to pomoże. Podczas wypadku odniósł wiele poważnych obrażeń. To trudne do zrozumienia, biorąc pod uwagę banalność okoliczności zdarzenia i to, że wychodził bez szwanku z wielu znaczniej bardziej niebezpiecznych sytuacji" - zaznaczyła Kehm.
Po raz kolejny podziękowała w imieniu rodziny Schumachera za napływające z całego świata wyrazy wsparcia. Przypomniała także o prośbie o uszanowanie prywatności rodziny i przebywającego w szpitalu w Grenoble byłego kierowcy F1.
Schumacher 29 grudnia ubiegłego roku podczas jazdy na nartach we francuskiej miejscowości Meribel przewrócił się i uderzył głową w skałę. Mimo że miał kask, siła uderzenia była tak duża, że doznał poważnego urazu mózgu.
Po wypadku został przetransportowany z miejscowego szpitala do kliniki w Grenoble, gdzie przeszedł operację usunięcia z mózgu krwiaka. Od tamtego czasu utrzymywany jest w śpiączce farmakologicznej, z której od ponad miesiąca jest powoli wybudzany.
Włoska "La Gazzetta dello Sport" w piątkowym wydaniu napisała, że Schumacher rozpoczął samodzielnie oddychać.
Niemiec tytuły mistrzowskie w F1 wywalczył w latach 1994-95 oraz 2000-04. Karierę na wyścigowych torach definitywnie zakończył w 2012 roku.
Śledztwo prowadzone przez prokuraturę w Albertville wykazało, że do jego grudniowego wypadku nie przyczyniły się osoby trzecie.
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.