Czy można być klaunem i księdzem?
Bycie klaunem kojarzy się wyłącznie z rozrywką, niemającą związku z głębszym życiem duchowym. Czy słusznie? Henryk Przondziono /GN

Czy można być klaunem i księdzem?

Komentarzy: 1

Małgorzata Gajos /infoans.org

GOSC.PL

publikacja 17.03.2014 10:40

Niezwykły apostolat ks. Daniela Federspiela.

Daniel, dziś przełożony inspektorii Francji-Belgii Południowej, był w młodości nieśmiały, ale zakochał się w teatrze i bardzo szybko stał się klaunem. Przed wstąpieniem do nowicjatu stwierdził, że życie zakonne i życie klauna to dwie przeciwności, których nie da się ze sobą pogodzić. Zostawił za sobą: poczucie humoru i sztukę iluzjonistyczną.

W nowicjacie dokonał jednak pewnego ważnego odkrycia. – Pewnego dnia wpadła mi w rękę książka, w której było napisane: Iluzjoniści mają swojego świętego opiekuna w osobie św. Jana Bosko. I pomyślałem zaraz, że pomówię o tym z magistrem nowicjuszy, a ten mi powiedział: „Szkoda, że to wszystko porzuciłeś, powinieneś to kontynuować.” – Daniel powrócił więc do swojej pasji, dawał pokazy w kręgu zakonnym i w czasie dużych zgromadzeń.  Aż do czasu święceń kapłańskich i spotkania z kardynałem Albertem Decourtry’em, który był ówczesnym arcybiskupem Lyonu.

Daniel usłyszał od kardynała pytanie: „Czy występowałbyś dalej jako klaun po otrzymaniu święceń kapłańskich?” Młody salezjanin nie znał odpowiedzi na to pytanie i poprosił o radę. W odpowiedzi usłyszał: „Przygotujmy się do celebracji”. W czasie udzielania święceń, ku ogromnemu zaskoczeniu wszystkich, kardynał powiedział: „Posyłam cię jako klauna pośród kapłanów i jako kapłana pośród klaunów”.

Ks. Federspiel występował dalej jako klaun, ale tak naprawdę nim nie był. Podjął wysiłek, by się nim stać, gdy po przybyciu do Nicei jeden z salezjanów zaproponował mu zapisanie się do klubu iluzjonistów. Poznał tam Guido Giacomellego, zawodowego klauna, liczącego 74 lata i przez sześć lat był jego uczniem. – Nauczył mnie patrzeć na świat oczyma klauna – opowiada salezjanin – Nie jest się klaunem, klaunem się staje. Klaun jest postacią ewangeliczną – dodaje.  – Bycie klaunem jest sposobem przyjęcia tego, co jest w świecie, przyswojenie tego i przemienienia w radość.

Stwierdza również, że w byciu klaunem jest coś z Chrystusa, jest po trochu niesienia cierpienia innych, aby przemieniać je stopniowo w zmartwychwstanie, w radość. – To, co jest słabe, delikatne, ubogie, czyni poezją, czymś pięknym. Tam, gdzie inni widzą trudność, porażkę… klaun dostrzega nadzieję.

Ktoś mógłby stwierdzić, że jest w tym coś magicznego. Ks. Federspiel od razu zaprzecza i wyjaśnia, że magia każe wierzyć w pewną moc. Natomiast iluzja upodabnia się do wiary w Boga. – Iluzja przybliża się do wiary w tym sensie, że kiedy ktoś uważa, że odkrył, gdzie jest Bóg, On jest zawsze poza zasięgiem naszego rozumienia, jest inny za każdym razem.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona