Bułgaria: Zwycięstwo prawicy

Wybory w Bułgarii odbywają się według ordynacji proporcjonalno-większościowej. W części proporcjonalnej GERB zdobył 90 mandatów, a w większościowej - 26.

Partia tureckiej mniejszości Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS) odnotowała w niedzielę najlepszy wynik w ciągu ostatnich 19 lat zdobywając w sumie 38 mandatów - 33 w ordynacji proporcjonalnej i pięć w większościowej.

Rządząca dotychczas lewicowa Koalicja na rzecz Bułgarii uzyskała w sumie 40 mandatów - wszystkie w ordynacji proporcjonalnej. Jest to wynik gorszy nawet w porównaniu z 42 mandatami z 1997 roku, kiedy rządy lewicowego premiera Żana Widenowa doprowadziły do rozruchów, hiperinflacji i przyspieszonych wyborów.

Również jedynie w systemie proporcjonalnym mandaty zdobyły nacjonalistyczna Ataka - 21 miejsc, centroprawicowa Niebieska Koalicja - 15 i Porządek, Prawo i Sprawiedliwość - 10.

Oficjalne wyniki CKW poda we wtorek.

Według członka CKW Iłariona Iłarionowa niedzielne wybory były rekordowymi pod względem naruszeń. Ordynacja jest jednak taka, że pomimo ich stwierdzenia, wyniki nie będą mogły być zmienione, ponieważ o unieważnieniu nawet jednego głosu może zdecydować wyłącznie Trybunał Konstytucyjny. Według Iłarionowa wysoka, 60-procentowa frekwencja spowodowała, że wynik głosowania nie został zniekształcony przez naruszenia i kupione głosy.

Socjolog Antoni Galabow z pozarządowej organizacji "Przejrzystość bez Granic" powiedział, że partie wydały na kupowanie głosów 21 mln lewów (10,5 mln euro), trzykrotnie więcej niż podczas czerwcowych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Najbardziej masowym naruszeniem według niego było finansowanie tzw. wyborczej turystyki i głosowanie na podstawie sfałszowanych zaświadczeń poza stałym miejscem zamieszkania. Za głosowanie na wskazaną partię płacono od 20 do 50 lewów (10-25 euro).