Nabożeństwo, z jakim część mediów traktuje instytucje unijne, jest zaprzeczeniem misji polegającej na patrzeniu władzy na ręce. A przecież władza w Brukseli jest wystawiona na te same pokusy co władza w każdym państwie członkowskim.
Jeśli ktoś czuje się – słusznie – zniesmaczony poziomem serwisów informacyjnych w telewizji publicznej, gdzie próżno szukać choćby pierwiastka krytycznego spojrzenia na działania władzy (dotyczy to i obecnego, i poprzedniego rozdania politycznego w TVP), to podobny niesmak powinno wywoływać nabożeństwo, z jakim inne media podchodzą do instytucji unijnych. O ile jeszcze 17 lat temu można to było wytłumaczyć entuzjazmem, jaki towarzyszył wstępowaniu do europejskiego klubu, to po tylu latach pełnoprawnego członkostwa można by oczekiwać pewnej dojrzałości i zrzucenia różowych okularów, przez jakie środowiska „proeuropejskie” patrzyły i patrzą na Brukselę.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Liczba domen sfabrykowanych wzrosła w 2023 roku niemal czterokrotnie
Chodzi o "wyzwolenia" znajdujacągo się w Jerozolimie meczetu Al-Aksa
Chodzi o plany dotyczące konfiskaty 800 ha ziemi na Zachodnim Brzegu.