Świadectwo dnia codziennego
Roman Koszowski /Foto Gość

Świadectwo dnia codziennego

oprac. Ks. Leszek Smoliński

publikacja 02.03.2023 18:42

Jak ukazywać tajemnicę męki i śmierci „najpiękniejszego z synów ludzkich”, którego ostatnie słowo brzmi: zwycięzca? Zatrzymajmy się wraz z Jezusem przy kolejnych stacjach naszej codzienności, w której ukryta jest wieczność.

Wprowadzenie

Podobno Święty Franciszek z Asyżu powiedział kiedyś swoim braciom: „zawsze głoście Ewangelię, a gdyby okazało się to konieczne, także słowami!”. Jak żyć w świecie i głosić Chrystusa, realizując swoje powołanie na świeckiej drodze życia? Jak ukazywać tajemnicę męki i śmierci „najpiękniejszego z synów ludzkich”, którego ostatnie słowo brzmi: zwycięzca? Zatrzymajmy się wraz z Jezusem przy kolejnych stacjach naszej codzienności, w której ukryta jest wieczność.

I. Tożsamość

Kim jestem? Ja jestem świeckim chrześcijaninem. Mam żonę i dzieci. Dużo spraw w pracy i poza nią. Żyję w ciągłym niedoczasie. Chciałbym więcej przebywać z żoną i dziećmi, z bliskimi i przyjaciółmi. Chciałbym mieć czas tylko dla siebie. Chciałbym więcej angażować się społecznie. A u źródła tych moich pragnień, jest pragnienie dzielenia się z innymi doświadczeniem wiary. Chciałbym, ale nie wiem, jak to zrobić.

II. Ewangelizacja

Akcja na mieście: dużo bodźców, gra na emocjach, przemówienia i świadectwa, którym zbyt trudno się oprzeć. A na koniec sukces. Jakaś liczba osób zostało zewangelizowana. Patrzę na takie inicjatywy z podziwem i z dystansem. Spodziewam, że są tacy ludzie, którzy odnajdują się ich prowadzeniu, i tacy, którzy pod ich wpływem uwierzą. Z dystansem, bo chyba do żadnej z tych grup nie mógłbym należeć. To nie jest moja druga, to nie mój styl.

III. Wiarygodność

Myślę sobie, że jak już uporam się z moim grzechem, to może kiedyś będę świadkiem Chrystusa. Ale ten moment jakoś nie nadchodzi. Bo chciałoby się i bardziej, i więcej, a tu tylko zwykłe życie i to życie grzesznika. Więc zadaję sobie pytanie: Czy mogę świadczyć o tym, do którego wciąż mi daleko? Czy naprawdę budowało mi się, że to ja, a nie Bóg nawracam? A to przecież Bóg nawraca! Jasne, że grzech utrudnia bycie świadkiem. Ale przekonanie braku grzechu utrudnia to jeszcze bardziej.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 4 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..