Czarna dziura nie jest doskonałą analogią dla czegoś w co wierzymy, choć nie możemy tego zobaczyć i tym bardziej nie powinno stosować się analogii wobec Boga. Czarną dziurę można obliczyć, można stworzyć wzór matematyczny, oszacować masę, wyliczyć wpływ na sąsiadujące obiekty. To nie ma nic wspólnego z wiarą. Bliżej do rozumowania osoby niewidomej, która mimo braku wzroku jest w stanie określić przedmioty na podstawie innych przesłanek. To nie jest tak, że niewidomy wierzy, że istnieje coś, czego nie widzi, on to wie, mimo braku wzroku. Tak samo jest z czarną dziurą.
Czarna dziura jest osobliwym stanem materii, jednak jest z tego świata, stąd porównanie do spraw z tamtego świata nie wygląda na trafne (napisałem to wcześniej, ale mnie wycięto).
Brat jezuita jak zwykle po jezuicku rozmył kwestię obecności Boga. Przypominam więc, że Bóg jest dosłownie, fizycznie i realnie obecny w Eucharystii (w postaciach eucharystycznych) i że nie ma to nic wspólnego z "patrzeniem w nowy sposób" czy z wyobraźnią.