Masło maślane, superintendent to funkcjonalny (nie sakramentalny) odpowiednik biskupa, natomiast nazywanie "biskupem" kogoś, kto nie ma i z zasady odrzuca sukcesję apostolską to gruba przesada.
Przesada i wprowadzanie wiernych w błąd. Ostatnio znów mi ktoś ględził: "Trzeba znieść celibat. Przecież u protestantów księża mogą się żenić". Tylko że pastor nie jest księdzem. Ale czy ktoś o tym katolikom przypomina?