Witold Pilecki od 1941 przesyła meldunki z obozu Auschwitz do Londynu. 18 marca 1941 r. pierwszy raport rtm.Pileckiego z „planety Auschwitz” dotarł do londyńskiej siedziby Rządu Rzeczypospolitej Polskiej, i od razu został przekazany zachodnim aliantom, niestety został zignorowany. Dzięki Pileckiemu i jego raportom dowiedzieliśmy się o liczbie zamordowanych w obozach w Auschwitz (niemiecka nazwa Oświęcimia). Poniżej fragment raportu Witolda:
„Podaję tu liczbę ludzi, którzy zginęli w Oświęcimiu.
Gdy wychodziłem z Oświęcimia zapamiętałem numer bieżący 121 tysięcy z czymś. Żyjących, takich, którzy wyjechali transportem i zwolnionych było około 23 tysięcy. Zginęło około 97 tysięcy numerowanych więźniów.
Nie ma to nic wspólnego z ilością ludzi, których masami, bez ewidencjonowania, gazowano i palono. Tych, na podstawie obliczeń codziennie notowanych przez pracujących w pobliżu komanda, do chwili mego wyjścia z Oświęcimia, zginęło ponad dwa miliony.
Podawałem te liczby oględnie, żeby nie przesadzić, raczej codziennie podawane liczby należałoby przedyskutować dokładnie.
Koledzy, którzy tam dłużej siedzieli i byli świadkami gazowania dziennie po osiem tysięcy ludzi podają liczbę plus minus pięciu milionów ludzi.”
"Oświęcim to była igraszka" te słowa wypowiedział Pilecki do swojej żony na temat przesłuchań w ubeckiej katowni na Mokotowie. Więcej o Pileckim można dowiedzieć się choćby na tej stronie: http://www.doomedsoldiers.com/volunteer-to-Auschwitz.html
Poniżej fragment raportu Witolda:
„Podaję tu liczbę ludzi, którzy zginęli w Oświęcimiu.
Gdy wychodziłem z Oświęcimia zapamiętałem numer bieżący 121 tysięcy z czymś. Żyjących, takich, którzy wyjechali transportem i zwolnionych było około 23 tysięcy. Zginęło około 97 tysięcy numerowanych więźniów.
Nie ma to nic wspólnego z ilością ludzi, których masami, bez ewidencjonowania, gazowano i palono. Tych, na podstawie obliczeń codziennie notowanych przez pracujących w pobliżu komanda, do chwili mego wyjścia z Oświęcimia, zginęło ponad dwa miliony.
Podawałem te liczby oględnie, żeby nie przesadzić, raczej codziennie podawane liczby należałoby przedyskutować dokładnie.
Koledzy, którzy tam dłużej siedzieli i byli świadkami gazowania dziennie po osiem tysięcy ludzi podają liczbę plus minus pięciu milionów ludzi.”
"Oświęcim to była igraszka" te słowa wypowiedział Pilecki do swojej żony na temat przesłuchań w ubeckiej katowni na Mokotowie.
Więcej o Pileckim można dowiedzieć się choćby na tej stronie: http://www.doomedsoldiers.com/volunteer-to-Auschwitz.html