A od kiedy to jest przymus brania każdego zlecenia? jeżeli jest wolność to wolno mi coś robić albo nie jak mi się to nie podoba, proste. Żaden drukarz nie może być niewolnikiem lewactwa. Szansa zarobku? na takim czymś? sprzedać duszę diabłu dla paru groszy?
Potrzebna jest opcja zerowa, czyli wypieprzyć wszystkich starych sędziów i młodych prawników-pociotków komuchów, a wprowadzić ludzi nowych, bez powiązań. Tak mówił Cejrowski i przyznaję mu rację.
Przychodzi do ciebie klient. Zamawia 100.000 ulotek i płaci ci 2.000zł. To nie pomyłka w cyferkach, więc gościa olewasz - nie jesteś wariat by dopłacać do interesu. A on idzie do sądu bo go dyskryminujesz i wygrywa. Dalej byłbyś szczęśliwy???
Załóżmy, że sędzia, który utrzymał w mocy ten skandaliczny wyrok, ma syna - adwokata i załóżmy, że ci homoseksualiści których ten sędzia właśnie swym chorym wyrokiem bardzo wzmocnił, np. na jakiejś imprezie pobiliby jego syna - adwokata, a za jakiś czas przyszliby do tego samego syna, by ich bronił w sądzie. Pokrzywdzony przez tych bydlaków adwokat odmówiłby ich obrony, po czym oni oskarżają... adwokata, że nie chce ich bronić. Teraz "supersprawiedliwy" ojciec - sędzia skazuje swego syna - adwokata na dotkliwą karę finansową, bo ten nieważne z jakich powodów, ale odmówił bronienia homoseksualistów... Rozumiem, że i tym razem sędzia byłby konsekwentny i znowu mocno wsparłby kolejny raz "prześladowanych" homoseksualistów...
Polskie prawo zawiera szczegółowe regulacje dotyczące odmowy sprzedaży towaru (usługi). Zgodnie z brzmieniem przepisu art. 135 Kodeksu wykroczeń (k.w.) kto, zajmując się sprzedażą towarów (usług) w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie, bez uzasadnionej przyczyny, odmawia sprzedaży takiego towaru (uslugi), podlega karze grzywny.
To jest przepis jeszcze z czasów komuny kiedy to sprzedawcy ukrywali towar dla "swoich" do sklepu przywieźli 100 par skarpet a sprzedawca wystawił 10 par a resztę pod ladę. Teraz taki przepis nie ma najmniejszego sensu bo jak chowasz towar to nie zarobisz, masz prawo schować i nie zarobić, powinieneś też mieć prawo odmówić drukowania czegoś co ci się nie podoba. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś mi coś zleca do pracy a ja tego nie robię bo np nie mam czasu i klient idzie z tym do sądu, to jest chore i głupie.
Zgodnie z tą sądową logiką, sąd, który nie uwzględnił żądania obrońcy naruszył jego prawo do pozytywnego załatwienia sprawy i powinien zostać ukarany. Taki przecież wyrok sam wydał.
Gdyby tak było jak to sobie Gościu naiwnie i dziecinnie wyobrażasz, to wówczas w Polsce nie byłyby potrzebne żadne sądy ale mimo to, sąd własnie że wydał pozytywny wyrok szanując polskie prawo, które naruszył ten przedsiębiorca.
Nie oszukujmy się - gdyby wyrok dotyczył drukarza, który odmówiłby wydrukowania jakichś materiałów dla parafii katolickiej, GN podałby to jako wspaniały przykład "dobrej zmiany" w sądownictwie.
Nie oszukujmy się - gdyby sprawa dotyczyła materiałów dla parafii katolickiej, lub materiałów prolife to nie byłoby żadnego wyroku dla przedsiębiorcy, ale że sprawa dotyczy LGBT to co innego, szkoda że sędzia w uzasadnieniu wyroku nie powiedział wprost, że to polityczna poprawność nakazuje taki a nie inny wyrok.
Velario jesteś naiwny ... Opisane w artykule postępowanie karne zostało wszczęte na wniosek "pokrzywdzonej" Fundacji LGBTI. Gość Niedzielny po prostu nie złożyłby takiego wniosku, tylko znalazł inną drukarnię !
A teraz czujecie co się stało? Gdyby drukarz odmówił przyjęcia wykonania zlecenia "bo nie ma wolnego terminu", "mocy przerobowych" - nie byłoby żadnej sprawy. Ale że "nie przyczyni(a) się swą pracą do promocji ruchów LGBT." - wolny człowiek z zasadami - takiego trzeba uglebić, by zastraszyć innych. PS. Różni się to czymś od terroryzmu?
Szansa zarobku? na takim czymś? sprzedać duszę diabłu dla paru groszy?
kto nie ma znamienia -
imienia Bestii
lub liczby jej imienia." - zaklepane sądownie.
Gdyby drukarz odmówił przyjęcia wykonania zlecenia "bo nie ma wolnego terminu", "mocy przerobowych" - nie byłoby żadnej sprawy.
Ale że "nie przyczyni(a) się swą pracą do promocji ruchów LGBT." - wolny człowiek z zasadami - takiego trzeba uglebić, by zastraszyć innych. PS. Różni się to czymś od terroryzmu?